Lili

61 5 0
                                    

- Ruda! Moja przyjaciółka!

- Czego chcesz, Nic?

Dziewczyna stanęła z dala od morderczyni, tak by być pewnym, że nie może jej dosięgnąć. Dotyk cudzych rąk na jej ciele nadal bolał. Lili nie powiedziała nikomu co ją spotkało, za bardzo się wstydziła. Bała się też reakcji otoczenia. Nawet nie wiedziała jak nazwać to co jej się przytrafiło... gwałtem by to nie nazwała, ale... czuła się dokładnie tak jakby to właśnie tym było.

- Lili... ja... ja cię przepraszam- powiedziała cicho Nic po chwili ciszy.

Dziewczyna skrzywiła się.
I to ma mi pomóc? Co ja mam począć z twoimi przeprosinami- pomyślała.

- Wiem, że to co ci zrobiłam było o wiele gorsze i zasługuje na coś więcej niż zwykłe przepraszam, ale to jedyne co mam. Przepraszam cię dziewczyno.

- Jest dobrze- wykrztusiła Lili.
Nie nie jest.

Kobieta kiwnęła głową.

- Posłuchaj, niby nic nie mam, ale... Jako opiekunka Małej... oddaję ci ją. Zajmij się nią, proszę.

- O... oddajesz? To znaczy, że...

- To znaczy, że. Zrobiłam ci tyle złego, że jedyne co mi zostaje to to. I żyj dziewczyno. Żyj i bądź szczęśliwa.

- Tak, Nic.

- Idź już, Lili. Nie chcę cię tu przetrzymywać. Jesteś dobrym dzieckiem. Jeszcze lepszą siostrą.

Nie mów tak, to brzmi dziwnie.

- Co tak na mnie patrzysz? Idź do Małej i poprzytulaj się z nią. A wieczorem chcę ją u siebie. Razem z się Luck'iem.

- Tak, Nic.

- No. Idź już. Idź. Idź i żyj. Żyj i bądź szczęśliwa. Bądź szczęśliwa i... kochaj.

Lili kiwnęła głową.

- Dziękuję pani Nic.

==------->

- Lili!- wpadła na nią Mała- już skończyłaś?

- Tak- mruknęła niezadowolona Ruda.

- I jak?

- Co jak? Nic jak- dziewczyna wzruszyła ramionami i zbyła rękę Małej mahnięciem dłoni. Dziewczyna popatrzyła na nią oburzona.

- Jesteś ostatnio dziwnie zestresowana- stwierdziła.

- To przez to miejsce. Przepraszam cię, kochana.

- Nie lubisz go?

- Za dużo ludzi, zbyt oficjalnie...zbyt sztucznie.

Lili popatrzyła na ściany zamku.

- Chcę do domu- mruknęła.

- Wiesz, jak Nic zostanie skazana, to mnie tu zostawią- zauważyła Mała. Lili przygryzł wargę.

- Nie. Sir Edward zadba o to, żeby cię wziąć do nas.

- Myślisz?

- Tak. Tak mi się zdaje- Ruda wkroczyła do pokoju, który został im przeznaczony. Wielkie łoże, skóra na ziemi i ogromna rzeźbiona szafa, w dodatku mnóstwo innych zbędnych przedmiotów, to była namiastka tego co można było znaleźć w tym miejscu. Dziewczyna opadła na łóżko.

- Głodna jestem. Kiedy tu jemy?

- Za dwie godziny- Mała położyła się obok niej.

- Żartujesz sobie ze mnie!

Nic ZwiadowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz