Will

80 6 0
                                    

Nic siedziała w lochu, nuciła coś pod nosem i machała nogami nad głową.

- Pod drzewami błąkam się,
Łapka, łapka, łapki dwie...
Nawet raz zabiłam się...
A WY JESZCZE NIE!

- Nic- zaczął sucho.

- Chejka mistrzu. Coś taki ponury? Zostałam złapana! Powinieneś świętować! Nie jesteś szczęśliwy?

Mężczyzna patrzył na nią twardo. Wydawała się dziwnie znajoma, on już ją gdzieś widział. Znał ten uśmiech, tą pewność siebie...

- Kim jesteś?

Nic zerwała się z pryczy i przykleiłam twarz do krat.

- Jestem twoim uczniem, twoim koszmarem! Twoim dziełem! JESTEM NIC! JESTEM NIC, MISTRZU! JESTEM WOJOWNIKIEM O DWÓCH TWARZACH! Zwiadocą i rycerzem! Mordercą i wybawcą! Jestem biedną dziewczynką z mażeniami i psychopatyczną morderczynią. Dobrem i złem. Pewnością siebie i strachem. Jestem wszystkim czym chciałam być. Wszystkim czym jestem i kiedykolwiek byłam! WSZYSTKIM!

- Nazwałbym cię wszystkim tylko nie wybawcą.

- Wiesz ile ludzi uratowałam? Ile dzieci wybawiłam? Mała była sama, nie miała rodziców, rzucili mi ją pod nogi bym się udławiła. Owszem, zabiłam ich. Jej matka płakała kiedy ją zarzynałam jak psa. Miała takie śliczne jasne włosy. Niemal białe, moczyły się w krwi bardzo powoli. Przyjemnie było na to patrzeć. A drugi uniósł dziecko używając go jak tarczy. Rzucił je na mój cios, ale je udeżyłam płazem. Zaczęło płakać i wyrywać się.  Wzięłam je ze sobą. A ojcu wyłamałam palce. I zabiłam. Boleśnie.  Obracałam miecz w piersi tak długo aż zemdlał z utraty krwi i bólu. A Małą zabrałam. Nie wiem jak się kiedyś nazywała, ale teraz ona jest teraz moja! Moja!

- Ty...

- Willu. Ja nie jestem krwiożerczym potworem. Przypomnij sobie! Dziesięć lat.  Dziesięć lat grasuję. Co wtedy było? Wojna. Wojna. A pamiętasz jak się o tym dowiedziałeś? Kto ci w tym pomógł? " Widzę, że znalazłeś mojego ucznia" " Źle strzelasz!" " Ukradłeś mi mojego konia".

Mężczyzna cofnął się.

- A-Aleksandra?

- Witaj mistrzu.

- To niemożliwe! Aleksandra zginęła! Dziesięć lat temu!

- Najwyraźniej nie. Stoję przed tobą. Ja ciebie pamiętam, mistrzu. I szanuję. I wiesz co? WIESZ CO? Ten płaszcz to twój płaszcz. Te noże to twoje noże. Ten łuk to twój łuk. A stara Aria nadal ze mną jest. I pamiętam nadal Wyrwija. Will, ja ciebie pamiętam, a ty?

- A... Aleksandra umarła! Zginęła! Na statku! Nicolas...

- Stary dobry Nicolas pomógł mi w przejściu przez granicę. Stałam się nielegalna. Zmieniłam imię. Edward poszedł do szkoły rycerskiej... Nie widzieliśmy się przez lata. Patrzyłam na ciebie, Will. Ale ty nigdy nie patrzyłeś na mnie. NIGDY! NIGDY! Zabiłam ci czwartego ucznia, tak, to ja to zrobiłam. Zniszczyłam dom, ograbiłam, ukradłam konia, a ty nigdy nie interesowałeś się kim jestem. Nigdy! Nawet nigdy nie rozmawiałeś z Małą! Jak mogłeś Will? Jak mogłeś!

- To ty...

- Tak! To ja zabiłam ci ucznia. Tego ostatniego. Nie masz zbyt wiele szczęścia, co? Ta głupia Maddie, Tamten co nawet imienia nie znam, ja, seryjna morderczyni i ten ostatni. Kili tak? Nie martw się, zginął szybko. Nie jestem aż taka niemiła.

- Ty potworze!

- Och, od razu potwór! Nie wiesz jak stałam się taka jaka teraz jestem! Nie wiesz jak to się stało! Nie wiesz! Nie wiesz! Więc mnie nie oceniaj! NIE ZNASZ MNIE! Byłam sama! Sama przez tygodnie! Umierałam z głodu! Modliłam się do kogokolwiek tam, na górze i nic! Nic! Nikt nie przyszedł! Ktoś inny uciekł zamiast mnie! Ja byłam tą małą, którą nawet nie warto dokarmiać! UMIERAŁAM! Ale wtedy powiedziałam sobie dość. Zabiłam jednego. I drugiego. I trzeciego. I CAŁY ZAMEK! Wszystkich! Wszystkich! Jednego po drugim. A potem uciekłam i przez pięć miesięcy żyłam sama. W lesie. Zabijałam ludzi, zwierzęta, wszystko co stało na mojej drodze. Wszystkich! Nic nie zostało. NIC!

Will cofnął się o krok. Uśmiech kobiety wydawał się niemal przechodzić przez kraty.

- Nie jesteś Aleksandra, Aleksandra, była inna.

- Chcesz zobaczyć swoją Aleksandrę?- Nic wybuchła śmiechem- JEJ JUŻ NIE MA! JESTEM TYLKO JA!

- Odejdź, demonie- Szepnął przerażony zwiadowca. Nic tylko się śmiała.

- Demon, czort, potwór, psychopata, takimi epitetami raczysz swojego dawnego ucznia?

- Uczyłem cię tylko parę miesięcy. Nawet nie dostałeś brązowego liścia! Nie Jesteś moim uczniem!

- Oczywiście, wmawiaj sobie, wmawiaj. Ale uwież, będę cię nawiedzać w nocy, codziennie. Nie będziesz mógł zasnąć, bo będziesz słyszał mój śmiech, będziesz bać się o swoje życie, zdrowie, o wszystko. Staniesz się paranoikiem, będziesz się bać wszystkiego, tłumów, samotności, ludzi których kochasz, ludzi których nie znasz, ludzi których nienawidzisz, ludzi którzy już dawno umarli, dzieci, starców... WSZYSTKICH! Taka jest klątwa Nic. TAKA JEST KARA ZA ZOSTAWIENIE MNIE SAMEJ! SAMEJ!

Wił cofnął się.

- Bu- Nic wyszczerzyła się. Zwiadowca wypadł na zewnątrz i pobiegł w kierunku bióra Cassandry. W oddali słychać było upiorny śmiech.

I ten śmiech nigdy go nie opuścił.

Nigdy.

==------->

Edward wpadł do pokoju kiedy Nic uczyła się żąglować kamieniami.

- Pod drzewami błąkam się, łapka łapka łapki dwie. Siema Edward. Nawet ras zabiłem się... a wy jeszcze nie!

- ALEKSANDRO!- Huknął tamten. Kobieta Skuliła się i uniosła głowę.

- Ed... O co tyle krzyku?

- Co zrobiłaś Willowi?

- ... Nic.

- Nie kłam. Niemal się rozpłakał.

- SERIO?

- Tak.

- Woho!

- Aleks. Co. Mu. Zrobiłaś?

- Powiedziałam kim jestem. Wydawał się lekko wstrząśnięty więc go jeszcze bardziej przycisnęłam!

- ...

- No co? Przeszkadzam ci? To jego wina, że o mnie zapomniał!

- Aleksandro, Błagam cię...

- Dobrze, Przepraszam cię Edward, podejdź tu proszę.

Rycerz postąpił krok do przodu. Nic przyciągnęła go i mocno pocałowała. Edward zaskoczony nie protestował.

Pocałunek trwał krótko, ale intensywnie.

- A... Aleks- jęknął Rycerz.

- Przepraszam kochanie- Nic odsunęła się od niego i wyszczerzyła- a teraz idź, nie nienawidzę cię.

Edward odsunął się i odwrócił.

- Żegnaj Nic.

==------->

Noc była czarna, cień przemykał się po korytarzach. Nie było widać jego właściciela. Poruszał się bezszelestnie i szybko. Trudno było go wyłapać nawet kątem oka. Nagle na coś go zatrzymało.

- Jako pierwsza Zwiadowczyni, księżniczka i następczyni tronu zatrzymuję się- Dobiegł głuchy szept.

- Jako twoja poprzedniczka i morderczyni, szczerze w to wątpię- odpowiedział cień i wbił nóż w pierś drugiego. Nie był czasu na krzyk.

Nic ZwiadowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz