Edy

67 3 2
                                    

- Jak mogłaś?- Mała wyrywała się z więzów.

Nic popatrzyła na nią z uśmiechem.

- Musiałam to zrobić.

- Dlaczego!?

Kobieta spojrzała w niebo.

- Nie wiem. Coś mi kazało.

- Coś ci kazało?

- Tak. Nie zrozumiesz tego, ale tak to jest. Ja muszę mordować, Mała. Muszę.

- Czemu?

- Tak bywa. Tak jest.

- Jesteś psychopatą, Nic.

Tamta popatrzyła na nią rozżalona.

- I właśnie to chciałam byś zrozumiała. Nie jestem święta, Mała. Jestem potworem. Psychopatą. Byłaś zbyt bardzo we mnie zapatrzona. Nie widziałaś wszystkich tych cech, które teraz uważasz za potworne. Musiałam cię wyleczyć.

- To czemu mi wstrzyknęłaś truciznę?

- Coś mi kazało. Jak tak patrzyłam na ciebie... musiałam to zrobić.

- Jak mogłaś?

- Też się zastanawiam. Dobrze... odstawię cię do najbliższego zamku.

- Dobrze.

Nic ruszyła.

- Nie możesz mnie teraz odtruć?

- Mogłabym. Ale nie jesteś tego godna. Dam ci to kiedy mnie złapiesz. A teraz... chyba nie jestem złapana.

Mała opadła.

- Jakie są syndromy?

- Nie powiem ci!

- Czemu?

- Wtedy pójdziesz do medyka i się sama wyleczysz.

Mała westchnęła i położyła głowę na szyi Arii.

- Nie powiem ci... ale mogę ci pomóc!

Dziewczynka uniosła głowę.

- Zrobię ci zgadywankę!- Zachichotała Nic- Rebus, podpowiedzi! Co średnio miesiąc będę ci podsyłać kolejne syndromy!

- Jak?

- Nie wiem, zobaczę.

Mała uśmiechnęła się.

- Podoba mi się ten pomysł.

- Prawda?- Nic uśmiechnęła się szeroko.

- Tak...

Nic wyszczerzyła się.

- Zostało ci mniej więcej dziesięć miesięcy.

- To mi wystarczy by cię pokonać.

- Skoro tak mówisz. Dalej nie pojadę, musisz sama się tam dostać.

- Mhm.

Kobieta zeskoczyła z konia i uderzeniem kazała mu odbiec na bezpieczną odległość.

- Masz tam wszystkie twoje rzeczy- Oznajmiła i podeszła do Arii by zdjąć Małej kajdanki. Szybko się z tym uwinęła. Mała popatrzyła niechętnie na swoją panią.

Nic ZwiadowcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz