Nie przegra, nie przegra, ona nie może przegrać, nie może!
Mała przetaczała się na ziemi brudząc ubranie w błocie i zamoczonych w nich liściach. Noży używała tylko po to by obronić się przed uderzeniami miecza Nic. Chciała dostać się do Żądła, ale kobieta z łatwością temu zapobiegała.
Pomocy. Pomocy. Mała potrzebowała pomocy. Nie wygra z Nic na miecze, ona ma tylko dwanaście lat!
W tym momencie Mała zdała sobie sprawę jaka jest słaba. Jaka jest bezbronna. Nawet z pełnym wyposażeniem nie była w stanie pokonać Nic. Przynajmniej uratowała Poly, to już coś. Może Poly wezwie pomoc... a może pomyśli, że nie trzeba bo ona i tak sobie poradzi... to nie tak działa kochana, niestety to nie tak wygląda.
Mała przewróciła się na plecy, podciągnęła kolana, przeturlała się w kierunku martwych ciał chłopaków... Nic pobiegła za nią i już miała opuścić miecz, gdy ktoś jej przerwał.
- Aleks! Zostaw ją!- Do zaułka wbiegł... sir Edward. Postarzał się od ostatniego razu kiedy się spotkali, ale nadal wyglądał podobnie. Mężczyzna wskoczył na jej miejsce zagradzając Nic drogę.
- Odsuń się!- Głos Nic zadrżał. Niedoszła zwiadowczyni zwolniła nieco ruchy. Wykorzystał do rycerz wywijając mieczem i wyrywając broń z ręki Nic.
- Odmawiam.
- A czemu to? Zostaw mnie- Nic odsunęła się i miała zamiar skoczyć po miecz, ale Edward złapał ją za rękę i przyciągnął. Małej serce skoczyło do gardła. Usta sir Edwarda i Nic złączyły się, silne ramiona mężczyzny oplotły te kobiety. Nic starała się wyrwać, ale nic to nie dało. Dziewczynka wiedziała, że teraz powinna złapać, albo przynajmniej zagrodzić drogę ucieczki Nic, ale nie była w stanie. Gapiła się tylko na tych dwoje i zastanawiała się co tu się nad sensem tego co widzi.
- Ed... właśnie zabijam...
- Nie, nie zabijasz. Chodź do domu Aleks.
- Nie mogę... Mała... ona powie, ona poskarży, a wtedy...
- Wtedy ja też znajdę się w więzieniu, wiem. Ale jak cię oddam zginiesz. Wiesz jaka będzie dla ciebie kara.
- Śmierć w męczarniach. Wiem. Ale to nic. Zasłużyłam na to. Mała, wstań.
- Nie próbuj żadnych sztuczek, Nic, trzymam cię.
- Oczywiście- Kobieta wyciągnęła ręce i pozwoliła sobie założyć kajdanki na kciuki- Załóżmy, że mnie złapałaś.
- Moja odtrutka- rzuciła.
- Jest przy Arii, jak ją znajdziesz to dostaniesz.
- Aleks... nie myślisz chyba na poważnie.
- Zaufaj mi Edward. Niedługo znowu będziemy razem.
- To akurat zobaczymy- Mała pociągnęła za sobą kobietę- Zaczniesz się wyrywać, a pożegnasz się z życiem. Sir Edwardzie, pomożesz mi?
- Oczywiście.
- Weź proszę Nic- Dziewczynka podała mu sznurek- Tylko żadnych sztuczek.
- Oczywiście zwiadowczynio.
Mała prychnęła.
- Jestem czymś więcej niż zwiadowcą!
Na to Nic prychnęła rozbawiona. Odrzuciła do tyłu włosy i wyszczerzyła się pogardliwie.
Mała uniosła Żądło, długi, klasyczny miecz Nic, skalpel i swoje noże
- Za mną.
==———->
- Czego rżysz?- Mała spiorunowała Nic wzrokiem.
- Och, Mała, jesteś taka głupia! Taka dziecinna! Taka przewidywalna!
- O czym ty mówisz?
- Och, Mała. Popatrz na mnie! Myślisz, że ten sznurek mnie powstrzyma? Wydaje ci się, że mnie znasz, ale ja ci powiem sekrecik, kochana. Ja nie jestem już taka jak z przed pięciu lat. Jestem już zupełnie inną osobą. Kiedyś owszem, znałaś mnie na wylot, ale ja teraz jestem kimś innym.
- Masz związane ręce, ani nie masz broni, poza tym jest nas dwóch w pełni uzbrojonych wojowników.
- Owszem, zawołajcie jeszcze z sześciu i może nie zginiecie marnie. I nie, kochana, jest jeden w pełni uzbrojony wojownik i ty. Dziewczynka bawiąca się w wojownika. Owszem, jesteś dobra. Ale nie jesteś WYSTARCZAJĄCO dobra. Jesteś słaba. Ups. Spadło- Nic popatrzyła na linę, która wylądowała u jej stóp. Błyskawicznie wskoczyła na jeden z dachów- Kocham cię Edward, ale muszę lecieć, nie mogę pozwolić by jakaś smarkula splamiła mój honor. No. Trzymajcie się!
- NIC! NIC! WRACAJ TU!
- Zostaw ją Mała- Sir Edward obioł dziewczynkę ramieniem- Nie złapiesz jej, za kilka lat może, ale nie teraz. Daj sobie spokój i korzystaj z ostatnich miesięcy życia.
- Nie mogę... ja muszę...
- Nic nie musisz. Nic jest zbyt potężna dla ciebie. Nie jesteś w stanie jej złapać.
- Głowa mnie boli.
- Wszystko będzie dobrze. Zamieszkaj u mnie, zobaczymy co da się zrobić.
- Nie...
- Mała. Uspokój się.
- Nie mogę... ja...- dziewczynka, zachwiała się i wylądowała w ramionach rycerza. Oczy wywinęły jej się. Zasnęła.
Edward wstał i z dziewczyną w ramionach ruszył. Nie patrzył przechodzącym w oczy. Patrzył w dal i wydawał się bardzo zmęczony.
- Tak, zrób sobie przerwę- wyszeptał w niebo- Do widzenia Aleksandro.
W oku mężczyzny błysnęła łza. Zdawało mu się, że za sobą słyszy ten uroczy, charakterystyczny śmiech, ale wiedział, że to nie prawda.
Od dziesięciu lat prześladował go ten śmiech.
I nigdy nie była to prawda.
CZYTASZ
Nic Zwiadowca
FanfictionDruga część „ Ukrytej Zawiadowczyni" przenosimy się o kolejne kilka lat do przodu. Nic grasuje nieuchwytnie po Araulenie zostawiając za sobą krwawy łańcuszek. Nikt nie jest w stanie jej złapać. Nikt.