24 rozdział

554 28 5
                                    

Ja vs Raimon

...zobaczyłam jak David strzelił z całej siły w Jude'a tak że on spadł. Już miałam pobiec do niego ale uslyszalam głos za mną.

- tak kończą Ci którzy nie są mi posłuszni. - powiedział Dark.

- proszę nie ,niech oni go zostawią.- odezwalam się a Jude dostał kolejny raz piłką.

-proszę bardzo idź go ratuj. Tylko co on powie na twój strój? - dodał a Jude dostał kolejny raz i spadł na ziemie. Dostał by jeszcze raz ale Mark obronił go. Potem chłopaki poszli do szatni a ja z nimi.(z David'em ,z Joe i z Caleb'em)

Parę minut później weszliśmy na boisko. Ja miałam ubraną maskę tak jak zawsze jak gram. Szłam jako ostatnia dzięki czemu niezwrocili zbytniej uwagi na mnie ale się skapneli ze gram z Królewskimi Reaktywacja.

- ej Jude czy to nie Natalie? - spytał Mark.

- co ale co ona tam robi? Nie rozumiem. - powiedział Jude.

- Jego dziewczyna go opuściła. Hihihi. - dodał Skotty.

- Skotty!!!! - odezwała się Celia. A Skotty spowarznial.

Weszłam na boisko. Nie patrzyłam na Jude'a. Nie chciałam bo wiedziałam że był mną rozczarowany. Pewnie teraz w jego głowie krążą myśli typu CO ONA TU ROBI. DLACZEGO WRÓCIŁA DO AKADEMII. CZEMU ZNÓW SIE NARAŻA TEMU CZŁOWIEKOWI. Zajełam swoją pozycje napastnika. My zaczynaliśmy. David podał mi piłkę a ja pobiegłam w stronę bramki a następnie podałam David'owi. Nie chciałam szczelać bo wiedziałam że Raimon musi wygrać bo chce z nimi zostać a nie chce żeby im się coś stało.

David przyjął piłkę i użył niedozwolonego ruchu jakim jest KRÓLEWSKI PINGWIN NR.1. Byłam w szoku odsunełam się kilka kroków do tyłu. Myślałam że tylko ja go umiem bo potrafie nawet nad nim panować żeby mi się nic nie stało. Ale oni tego nie potrafią. Nie są na tyle silni. Ale dlaczego oni? Pewnie skoro David umie zakazany ruch to Joe  też.

Mark nie obronił tylko go ręce bolały. A David odczuł ten ruch na swoim ciele. A ja stałam przerażona tym co się stało. Naszczescie miałam maskę i nie było widać mojej miny.

W całym tym meczu byłam strasznie zagubiona. Niewiedzialam co robić. Niby odbierałam piłkę i podawałam chłopakom (z Akademii Królewskiej Reaktywacja) ale źle mi się grało. Teraz już wiem jak czuł się Axel w meczu z Kirkwood.

Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 1:0 dla nas. David i Joe byli wykończeni. Nie mogłam pozwolić na to żeby oni się zniszczyli. Postanowiłam że to ja będę używać KRÓLEWSKIEGO PINGWINA NR. 1 i będę bronić swoimi technikami obronnym.

Druga połowa się rozpoczęła. Kevin strzelił w stronę bramki ale to tylko była zmyłka bo podał do Shawn'a. Były gol ale w ostatniej chwili zjawiłam się ja i użyłam RAJSKIEGO CZASU Nr. 5. Niedawno odkryłem że właśnie Rajski Czas potrafi ewoluować i mi ewoluował i teraz jest to technika do oslabiania pilki. Joe obronił.

- Dałbym sobie sam rade. - powiedział bramkarz.

- po prostu nie chce żeby Ci sie cos stało. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.

- chyba nie.- dodał. Potem niewiem jak ale nam strzelili.

Tym razem ja użyje królewskiego PINGWINA nr. 1.
- Królewski pingwin nr. 1-powiedziałam i strzeliłam w stronę bramki.

- Nat stop!- krzyknął Jude. I zatrzymał piłkę swoją nogą. Potem David użył niedozwolonego ruchu ale nie trafił do bramki tylko w poprzeczkę i spadł na ziemię. A potem użył go trzeci raz i bez sił spadł na ziemie i leżał nieprzytomny. Mecz się skończył.

Szybko opuściłam statek na pontonie z królewskimi. Potem David i Joe trafili do szpitala. A ja niewiedziałam co mam zrobić. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie się odizolować od reszty na jakiś czas. Szybko się przebrałam i ściągnełam maske. Wzielam deskorolke i pożegnałam się z Davidem oraz z  Joe. A potem weszłam na deskorolke. Chciałam wrócić do domu ale ktoś mnie powstrzymał.

- Natalie poczekaj!- krzyknął Jude i złapał moją rękę. - czemu się narażałaś? Wiesz przecież że Rey Dark to zły człowiek. Widziałaś chyba co się z nimi stało.

- przepraszam. - powiedziałam jak tylko najciszej mogłam. Wtedy Jude odwrócił moją głowe do jego i patrzył mi głęboko w oczy. A ręce trzymał na moich policzkach.

- za co ty mnie przepraszasz?- spytał a ja próbowałam uniknąć jego spojrzenia. - Posłuchaj ja zawsze będę ciebie kochał. - podniosłam wzrok na niego.

-nie miałam wyjścia. Rano dostałam tego SMS-a i ,no , no wiesz nie chciałam żeby wam coś się stało.

- Naprawdę narażałaś się dla mnie i dla całej drużyny.

- nie miałam wyboru. - przytuliłam Jude'a i zaczęłam płakać.

- chodź do piłkobusu jedziemy do domu.

- nie ja sama pojade. Nie dałabym rady spojrzeć im w oczy.

- wszyscy zrozumieją. A teraz chodź. - dodał Jude ,otarłam łzy i poszłam w stronę busu. Naszczescie drużyna okazała się dużą wyrozumiałością i mnie przyjęła spowrotem.

__________________________________

Hejka! Kolejny rozdział za nami. Ogólnie to coraz bliżej są wakacje wiec rozdziały będą bardzo często.

Kryształ Alien'a | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz