30 rozdział

565 30 7
                                    

Decyzja

Minęły dwa dni odkąd Nelly i Mark są razem. Nelly naprawdę się cieszyła tym że nie musi już ukrywać swoich uczuć.

Wczoraj graliśmy mecz z szkołą w której kiedyś uczył się dziadek Mark'a. Wieczorem po meczu Xavier spotkał się z Mark'iem i zaproponował mecz który ma się odbyć dzisiaj o 12:00.

Była 10:00 wszyscy już zaczęli rozgrzewke tylko nie ja. Wymknęłam się z szkoły i przechodziłam po jakiś sklepikach. Miałam na uszach słuchawki. W pewnym momencie ktoś położył mi rękę na ramieniu. Odruchowo się odwruciłam i zobaczyłam Xaviera.

- Jezu wystarszyłeś mnie!- powiedziałam

- przepraszam chciałem tylko z tobą porozmawiać. - jego ton był poważny. Pomyślałam że chodzi o mecz wiec udalismy się na jakieś odludzie gdzie było mało osób.

- no więc. O czym chciałeś porozmawiać. - spojrzałam na chłopaka.

- to dosyć prywatne.

- czyli nie chodzi o mecz. - przerwałam mu.

- nie - kontynuował. - chodzi o to że... Dowiedziałem się niedawno. - wyciągnął rękę na której miał naszyjnik. Naszyjnik w kształcie połówki piłki.

- zgubiłam go?? - chłopak nic się nie odzywał. Wyjęłam spod t-shirt'u naszyjniki i wtedy się skapnęłam dlaczego Xavier chciał ze mną porozmawiać. - chcesz powiedzieć że my jesteśmy rodzeństwem ?? - spytałam niedowierzając.

- tak.

- ale czemu mi nie powiedziałeś??? - krzyknęłam.

-przepraszam. Po prosto musiałem się upewnić.

- ech... Może połączymy naszyjniki.

- zgoda. - połączylismy naszyjniki i otoczył je jasny promień. Było to przesliczne.

- i co teraz?- spytalam gdy naszyjniki się od siebie oderwaly.

- myślałem o tym żebyś na czas tej walki Raimon vs kosmici wprowadziła się do mnie. Będziesz miała własny pokój i myślę że dużo osób cię polubi. A pozatym moglibyśmy się lepiej poznać. -zaskoczył mnie tym.

- co masz na myśli "dużo osób cię polubi"??

- Chodzi o to że osoby z Akademii Aliena.

- Cooo???? - krzyknelam. - jesteś jednym z nich? Ale...

- ojciec tego chce nie ja. Zresztą gdyby nie on to nie byłbym teraz w tym miejscu. W domu dziecka niezbyt się rozwija swoje zaintereoswnia. To jak ?- spojrzałam na mojego brata i zaczęłam się zastanawiać co teraz zrobić. Z jednej strony chciałabym lepiej poznać Xaviera a z drugiej strony niewiem jak na to zareagują moi znajomi. Zresztą nawet nie muszę im o tym mówić. Przecież żyje się jeden raz.

- zgoda to kiedy?- spytałam a on tylko się uśmiechnął.

- dzisiaj po meczu spotkamy się tutaj a potem się dowiesz reszty.

- okey to o 16:00?

-pewnie.

Wrociałam do szkoły. Była już równa 11. Poszłam do namiotu i spakowlam swoje rzeczy. Oczywiście część zostawiłam bo mam małą torbę. Najwyżej po nie wrócę. Następnie usiadłam i na kartce napisałam list który chciałam zostawić przed tym jak opuszcze narazie Inazume. Oto co napisałam:

Do wszystkich osób z Drużyny ,menadżerek i reszty.

Ostatnio dowiedziałam się czegoś naprawdę ważnego. Poznałam osobę którą długo szukałam. Dlatego teraz chce trochę z nią pobyć i poznać bliżej. Narazie na czas nieokreślony opuszczam drużynę. Jednak wrócę. Nie szukajcie mnie bo i tak nie znajdziecie a poza tym Nelly jak i Jude powinni mnie zrozumieć. Pamiętajcie też że co by się nie działo albo gdzie kolwiek z kim kolwiek bym była to nie zmieni faktu że wciąż jestem po waszej stronie.

Natalie

List włozyłam narazie do mojego spakowanego plecaka i poszłam na rozgrzwke.

Cwiczylismy az do 11:40 potem zrobilismy sobie tak jak kazała trenerka przerwę. A potem czekaliśmy na kosmitow.

Gdy zagar wybil 12:00 coraz bardziej się denerwowalam. Nie chciałam grać przeciwko Xavier'owi bo wiedziałam że nie dam z siebie 100% jak to zwykle robię.

Na boisku pojawiła się mgła. A potem pojawiła się drużyna mojego brata.

- Black dzisiaj nie grasz. - uslyszalam jak zawsze pozbawiony emocji głos trenerki Liny.

- ale dlaczego? - spytałam ze zdziwieniem. Niby się cieszyłem ale dlaczego nie pozwoliła mi grać.

- po prostu nie grasz dzisiaj. Sou będziesz dzisiaj grała zamiast Natalie. - usiadłam na rezerwówce i patrzyłam na mecz. Strasznie mnie to nudziło. Wolałam grać niż oglądać mecz. Albo po prostu nie siedzieć na ławce tylko coś robić. Chwilę nad tym myślałam czym mogłabym sie zająć aż Wkomcu wymyśliłam że zadzwonię do rodziców.

Wymknęłam sie po telefon i szybko wybrałam numer do domu.

- Rezydencja Black'ów słucham. - odezwał sie Mike.

- Mike możesz dać mi rodziców do telefonu? - spytałam.

Po chwili zaczęłam rozmawiać z mamą. Wydawała sie być szczęśliwa tym że znalazłam brata. Powiedziała że po tym wszystkim (jak wszystkie drużyny z Akademii Aliena zostaną pokonane) było cudownie jakby Xavier się do nas wprowadził. A co do tego teraz to wpelni mnie popiera. Długo rozmawiałam z moją rodzicielką a gdy skończyłam była 14:00. Naprawdę długo. Poszłam na boisko ,mecz się już skończył a chłopaki poszli sie wykąpać po meczu. Niewiem jaki był wynik ale nie interesowało mnie to.

Skorzystalam z okazji że nikogo nie ma w pobliżu i do namiotu dziewczyn podrzuciłam liścik ,tak który wcześniej napisałam a potem szybko sie przebralam w jakieś luźniejsze rzeczy. Ubrałam czarne jeansowe spodenki z prztarciami ,białe buty ,biały pasek ,szary top z jakimiś czarnymi i białymi napisami. Potem jakby nigdy nic wrociłam do drużyny i gadałam z niby jakby nigdy nic sie nie stało.

Minuty szybko mijaly aż końcu wybiła 16:00. Wzięłam swoją torbę i szybko wyszłam z terenu szkoły a następnie udałam sie w miejsce spotkania z Xavier'em.

#_#

Rozdział taki na szybko. Nie sprawdzałam także mogą być błędy sorki.

Kryształ Alien'a | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz