Nieznajomy chłopak
Pov Natalie
Obudziłam się w piłkobusie i pierwsze co usłyszałam to:
- jak się czujesz? - spytał Jude.
- Dobrze ,widziałam przyszłość. W moim śnie widziałam trzy rzeczy. Śnieg zepsutą opone i... I Rey'a Dark'a. - powoli przypominałam sobie wszystko.
- Co? -powiedziało to parę osób naraz.
- Dzisiaj dostałem SMS-a od Pana detektywa. Okazało się że Dark uciekł z auta bo mieli zepsutą opone w którą uderzyła piłka. I było to na Hokaido ,a tam jest śnieg. - opowiedział Jude.
- Czyli ,Tali miała racje. - dodała Tori.
-tak tylko czegoś nie rozumiem. Nat mogłabyś mi powiedzieć o twojej chorej nodze.
-Ups... To tak miałam chorą nogę i już nie mam.
- przecież mogłaś sobie coś zrobić. Cała ty zawsze uparta
- Taka jak ty Jude wiesz.
- wysiadamy-odezwała się trenerka.
Byliśmy w Kioto w Klasztorze Boskości. Panowała tam Harmonia i spokój. Shawn nawet zaprzyjaźnił się z dziewczynami z Kioto. Ale no było tam aż za spokojnie bo oczywiście jeden z nich Skotty ,żartował z nas. Przez to Willy coś zrobił sobie z kostką a Tori wpadła do jakieś dziury. Ich trener opowiedział nam że jego rodzice go porzucili i nikomu teraz nie potrafi zaufać.
A tak szczerze to jakieś dziwaki z tych z Klasztoru , bo chcieliśmy im pomóc w walce z Epsilonem ale oni odmówili. Dlatego wróciliśmy wtedy do piłkobusu Inazumy. Po kolacji poszliśmy na trening a potem poszliśmy spać.
W nocy nie mogłam spać ,wciąż myślałam tylko o jednym kim jest mój brat. I kiedy się z nim spotkam. Tak bardzo chciałabym go spotkać. Czy to tak wiele?
Nie mogłam spać więc poszłam na boisko na którym ćwiczyliśmy wieczorem. Gdy tam szłam widziałam Jude'a i Celia jak razem rozmawiali. Szybko ich ominełam tak aby mnie nie zobaczyli. Następnie szybko pobiegłam na boisko obok rzeki.
Chciałam odtworzyć ten strzał dzięki któremu strzeliłam gola w pierwszym meczu z Gemini Storm. Myślę że ta siła to był mój gniew. Wsumie to byłam trochę zła na tego małego bo niepowinien robić coś takiego a po drugie chce się zemścić na kosmitach myślę że to może mnie motywować.
Ten strzał to była klapa. Nie wychodziło mi nic. Te słodkie rzeczy wokół mnie które podczas mojego strzału się pojawiały wcale nie zmieniały się w złe potwory z zębami. Miałam tego dość kopnełam piłkę z całej siły ale nie w bramkę tylko gdzieś to małego lasku. Zanim zdążyłam się zorientować gdzie jest moja piłka ,zaa drzew wyszedł chłopak miał pomarańczowe kurtkę i fioletowych T-shirt. Do tego miał szare spodnie i ciemne buty. Miał też blade cere i czerwone włosy.
- to chyba twoja piłka. - powiedział i mi ją podał.
- tak dzięki- odpowiedziałam.
- nie ma sprawy. Jestem Xavier Foster.
- ja jestem Natalie Black.
- Zastanawia mnie jedno. Czemu ty narażasz się by grać przecież nie musisz być tutaj.
- mam tak jakby dwa cele. Pierwszy jest taki żeby pokonać na dobre tych całych kosmitów. A po drugie chce znaleźć mojego brata. - odpowiedziałam.
- rozumiem.
- dobra zmieńmy temat. Grasz w jakiejś drużynie?
- można tak powiedzieć.
- może chcesz teraz zagrać.
- nie dzięki. Może innym razem.
- jak chcesz. - odwróciłam się na chwile a gdy spowrotem spojrzałam w stronę chłopaka już go tam nie było. Było to dosyć dziwne. Przez chwile zastanawiałam się czy to nie były halucynacje ale raczej nie. Ćwiczyłam jeszcze przez chwile a potem po cichu wróciłam do namiotu w którym spały dziewczyny. Naszczescie nie obudziałam ich.
Wstałam rano. Szybko zorientowałem się że dziewczyny od dawna już nie spały bo poszły nad boisko nad rzekę razem z chłopakami. A Celia uczyła grać Skotty'iego w piłkę. Ten mały może i ma talent ale nie umie go wykorzystać.
Po południu pojawił się Epsilon. Początkowo kapitan drużyny Klasztoru nie chciał z nimi grać ale gdy kosmici zniszczyli część szkoły nie mieli wyjścia i zagrali. Pokonali ich w 6 minut. A po nich my chcieliśmy zagrać. Oczywiście ja grałam za Ironside'a. Bo Tod sobie zrobił coś w nogę i nie chciał jej nadweręzac.
Mecz z Epsilon'em się zaczął. Oni są znacznie szybcy niż Gemini Storm. Nawet potrafili zatrzymać Wieczną Zamieć Shawn'a. Postanowiłam że muszę to naprawić. Użyłam Rajskiego Czasu i spokojnie przeszłam przez napastników ,pomocników i obroniców. Znalazłam się jakieś 30 m od bramki. Sama na sam z ich kapitanem. Ta energia znów się pojawiła. Ta moc przepełniła moje ciało była silniejsza od tej co pojawiła się na pierwszym meczu z kosmitami. Teraz tą moc umiałam kontrolować.
- nigdy więcej nie zniszczycie żadnej szkoły! Nie pozwolę na to!- wyskoczyłam do góry i z słodkich rzeczy zrobiły się straszne potwory. - strzał demona. - powiedziałam a piłka poleciała w stronę bramki. Desarm użył WIERTŁO MIAZGI ale piłkę trafiła do bramki i gol! Tym razem nie spadlam na ziemie bez sil ale normalnie.
&_&
Kolejny rozdział.
Hmmm... Kim dla Natalie jest Xavier?
Czy Raimon wygra wkoncu z Epsilon'em?
Czy Skotty się zmieni?
CZYTASZ
Kryształ Alien'a | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]
Historia CortaOgólnie to opowiadanie jest tak dla beki, ale druga część tego czegoś jest lepsza. Ale żeby ją zrozumieć musicie przeczytać to opowiadanie.