Nelly i Mark cz. I
Kolejnego dnia byliśmy w tej całej szkole gdzie uczył się kiedyś dziadek Evans'a. Oczywiście parę osób poszło do gabinetu dyrektora tej szkoły w sprawie notesu. Ja natomiast postanowiłam zeswatac że sobą dwie osoby. Jest to Nelly i Mark.
Widzę jak Nelly na niego patrzy i jak on na nią. Są nieśmiali dlatego nie chcą ze sobą gadać o miłości. Dobra teraz pozostaje pogadać z obojgiem na osobności a potem może by gdzieś ich zamknąć i jakaś kolacyjka dla nich. Hmm... Pomyślimy co mi może Nelly za to zrobic?? Dobra oto będą martwiła się innym razem.Po jakimś pół godziny moja kuzynka wyszła z szkoły. Chłopaki i menadzerki zapoznawali sie z chłopakami a Nelly widząc moją nieobecność wróciła do autokaru.
- o tutaj jesteś. - powiedziała wchodząc do busu i patrząc na mnie rozłożoną na siedzeniu.
- tak.- podniosłam sie - musimy pogadać- Na twarzy dziewczyny pojawiło się zdziwienie. - siadaj. - usiadla obok mnie. - ja to widzę.
-ale co?- spytała i zaczęła rozglądać sie po autobusie. Bała sie mojego spojrzenia jakby ujrzala w nim śmierć. Czego ona się boji przecież ja jestem niegroźna. Chyba.
- Nelly jesteś moją kuzynką i widzę jak na niego patrzysz. Wiem że Mark ci się podoba. - moja kuzynka znieruchomiała. Na jej twarzy było można wyczytać jak?kiedy?gdzie?co?
Zadawala sobie zapewne tysiąc pytań naraz. -mi możesz wszystko powiedzieć. - Nelly wzięła głęboki wdech.- wiesz jak to jest jak on gra i odrywa piłką a ja niemoge nic zrobic. Ja ja go naprawdę kocham. - brunetka wyraźnie posmutniała.
- od kiedy sie to zaczęło? - spytalam.
- od pierwszego meczu z Królewskimi. Poczułam coś do niego gdy drużyna Dark'a znęcała się nad nim. Martwiłam się o niego. Od dawna próbuje mu pokazać że naprawdę mi na nim zależy ale on nic nie dostrzega. - zaczęła płakać.
- Nelly nie płacz - przytuliłam ją- zobaczysz będziecie jeszcze razem. A teraz tu zostań bo ja muszę iść pewnie na trening.
Wyszlam z autobusu. Szukałam Mark'a. Gadał z jakimś chłopakiem. Dobra muszę oderwać Evans'a i znim pogadać na temat Nelly.
- widzę że dobrze się gada. - przerwałam ich rozmowę.
- tak zaraz bedzie trening.- a ten znowu o piłce. Mark pls co ty w tej piłce widzisz.
- a ty młody to...- zwróciłam sie do chłopaka w pomarańczowy stroju piłkarskim.
-- je-jeste-tem Da-Darren LaChance- ale on się jąka.
- miło cię poznać jestem Natalie. - podalismy sobie ręce. - dobra a teraz muszę pogadać z Mark'iem nie będzie ci przeszkadzało jak wezmę Mark'a na chwile.
-nie - odpowiedział.
- o co chodzi? - Mark to proste o twoją miłość.
- siadaj. - usiadł ze mną pod drzewem.- powiec co myślisz o Nelly Raimon. - kolejny znieruchomial jak usłyszał jej imię.
- bardzo ją lubię ,jest miła i jest fajną menadżerką... - widać że kłamie. On tez unika mojego wzroku.
- popatrz mi w oczy i odpowiec. - zrobił to bo wiedział że ja umiem się zemścić.
- Tali bo ja sie zakochalem w Nelly. - tak wiedziałam. Teraz tylko jakaś kolacja romantyczna i po sprawie.
- wiedziałam. A teraz wracaj do treningu.
-Oki -na jego twarzy pojawiło się zdezorientowanie. Hmm... Jakby ich tu zeswatać. Może zamkne ich gdzieś. Nie to nie wypali. Może jakaś kolacja o tak to jest to. Tylko kiedy. Wiem dzisiaj wieczorem o zachodzie słońca na dachu budynku szkoły. Dziewczyny mi pomogą z tą kolacją. Tylko jak ich tam zaciągnąć. Wiem napisze do nich listy. Może to staroświeckie ale romantyczne.
Wzielam mój notes i zaczęłam pisać. Najpierw do Nelly.
Droga Nelly
Chce ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Proszę Cię o spotkanie dzisiaj o 20:00 na dachu budynku. Ubierz się odświętnie.
~M.E.
Dobra teraz list do Mark'a.
Drogi Mark'u
Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Spotkajmy sie dziś o 20:00 na dachu budynku. Ubierz prosze coś ładnego.
~N.R.
Dobra teraz tylko podrzucić te listy. Hmm... Bluza Mark'a jest w autobusie dam do kieszonki potem się zorientuje. Już zrobione teraz Nelly. Dam jej do torebeczki. Gotowe. Teraz tylko czekać na efekt.
Po jakiś 2 godzinach oboje przeczytali list. Jednak ani Nelly ani Mark nikomu o tym nie powiedzieli. Ale po ich minach było widać najpierw zaskoczenie a potem szczęście. To teraz trzeba sie zająć kolacją.
- Celia ,Sylvia mam do was prośbę.
- hę?
- pomożecie mi z kolacją dla dwojga. Taką romantyczną.
- dla ciebie i Jude'a. - spytała Celia.
- nie dla Mark'a i Nelly. Oboje są w sobie zakochani ale nie umią zrobić pierwszego kroku. - Sylvia starała sie ukryć niezadowolenie. Ocho czyżby kolejna sie w nim zakochała.
- tak pewnie pomozemy coś zrobic. - dodała Celia. Oki to teraz reszta. A mianowicie atmosfera. W tym pomoże mi Sou i Tori.
- Sou Tori pomożecie mi w czymś. - powiedziałam do odpoczywających dziewczyn po treningu.
- w czym?- spytała niebieskowłosa.
- w przygotowaniu romantycznej kolacji dla Mark'a i Nelly.
-tak!- Sou krzyknęła i odrazu wstała.
- ja moge pomoc. - dodała Tori.
- dobra to o 17:00 tam na dachu. - wskazałam i poszłam na trening.
__________________________________Jak sie podobało?
Cala ja i oczywiście musiałam po prostu zeswatac ze sobą Mark'a i moją opowiadaniową kuzynkę Nelly.
Thx za gwiazdki 😉
CZYTASZ
Kryształ Alien'a | Inazuma Eleven [ZAKOŃCZONE]
Short StoryOgólnie to opowiadanie jest tak dla beki, ale druga część tego czegoś jest lepsza. Ale żeby ją zrozumieć musicie przeczytać to opowiadanie.