Co ja myślę?

1.3K 46 0
                                    

Wstałem wcześnie, żeby zdążyć do pracy. Choć kawiarnia jest otwarta od 8 to idziemy na 7 aby upewnić się,że wszystko jest gotowe. Wstałem o 6.15. Ubrałem się, zjadłem śniadanie i zostawiłem kartkę dla dziadków, że wyszedłem i wrócę późno. Niektórym może wydawać się to dziwne, bo przecież kogo obchodzi co pomyślą dziadkowie. Ale ja nie. Tym się różnie od mojego rodzeństwa.
O 6.45 poszedłem do pracy. Moniki jeszcze nie było, więc muszę czekać. Ale minęła 7 a jej dalej nie ma. Szkoda, że nie mam do niej telefonu, z tych czy innych powodów. Postanowiłem zadzwonić do szefa kiedy była już 7.40.

-Hej, Dominik. Mnie dzisiaj nie ma w pracy. Nie mogę przyjechać. Monika ci wszystko powie jakbyś czegoś nie wiedział - powiedział na jednym wdechu

-Ja właśnie w tej sprawie jest 7.40 a Moniki nie ma- powiedziałem

-Jak to nie ma? Przecież ona nigdy się nie spóźnia -powiedział zdziwiony -Zaraz przyjadę -i się rozłączył

Po 5 minutach już był przed kawiarnia.

-Próbowałem się do niej dodzwonić. Ale nie odbiera-wsdycha-Posłuchaj mnie teraz uważnie. Muszę jechać do szpitala. Mam problemy ze zdrowiem, ale to nie rozmowa na teraz. Masz klucze wejdź, nie powinno być dużego ruchu przez to, że zbiera się na deszcz.

-Ale ja mam być sam - zapytałem lekko spanikowany

-Monika pewnie się pojawi. Ale narazie musisz być Sam-powiedział - Takie życie młody. Dobra ja będę się zbierał. Narazie

-Do widzenia, szefie - powiedziałem

Wszedłem do środka i zacząłem sprządać to co wczoraj Monika kazała zostawić mówiąc, że to się posprząta rano. Kiedy skończyłem sprzątanie znowu zacząłem rozmyślać o mojej rodzinie.

Jestem z trojaczków, ma dwóch braci. Brajan jest prawnikiem, ożenił się w wieku 20 lat z dziewczyną, którą matka z ojcem mu wybrali. W ten sposób stał się nie tylko prawnikiem, ale też szefem kancelarii, w której pracował. Ożenił się z najmłodszą córką, teraz już dawnego szefa kancelarii, Mia nie miała nic do powiedzenia. Miesiąc po tym jak ukończyła 18 lat została wydana za mąż za Brajana. Mia po ślubie szybko zaszła w ciążę, a potem w kolejną i kolejną. W ten sposób w wieku 25 lat mój brat ma pięcioro dzieci, którymi wcale się nie zajmuje. A mojej rodzinie jak i rodzinie Mii to pasuje, wszyscy uważają, że kobieta powinna siedzieć w domu i wychowywać dzieci, tobiero jak będą miały 16 lat mogą zabrać głos w sprawie małżeństwa, które musi być jak najlepsze dla interesów. Mia była jeszcze młoda kiedy wychodziła za mąż za mojego brata, wiec nie zdążyła poznać prawdziwego życia. Teraz po 5 latach ich małżeństwa zauważyłem, że zaczyna się przyzwyczajać do swojej roli obok mojego brata.

Mój drugi brat, Leon, ożenił się z o 2 lata starszą kobietą, Nicola. To jest odwrotna sytuacja niż u Brajana. Ona miała wtedy 20 lat a on 18. Ale Leon szybko się przyzwyczaił, tak jak ona. Leon skończył studia finansowe i połączył rodzinne firmy. A jeśli chodzi o Nicole to nie tak szybko jak Mia zaszła w ciążę. Teraz mają 4 dzieci i oczekują kolejnego dziecka. Oczywiście mój brat się tymi dziećmi nie opiekuje, nawet Nicola mało się nimi zajmuje. Są przede wszystkim wychowywane przez opiekunki, a moja szwagierka chodzi od zakupów po spotkania z przyjaciółkami.

Niestety Mia zaczęła brać z niej przykład i też teraz i jej dzieci wychowują opiekunki.

Zamknąłem na chwile oczy i zacząłem się zastanawiać jak by wyglądało moje życie w przyszłości. Zobaczyłem kobietę, która stoi do mnie tyłem i... co jest do cholery. Czemu ona mi przypomina Monikę?

Okej, zacząłem o niej trochę o niej myśleć ale bez przesady. A może? Jest piękna nawet z tą tapetą na twarzy. Ma świetną figurę. A w jej oczach można się zagubić. A jej włosy są długie, widać to mimo jej fryzury, która ma za zadanie je skrócić. Ile bym dał żeby móc je rozpuścić i wpleść w nie palce, kiedy bym całował jej piękne, duże malinowe usta. Moje rozmyślania na szczęście przerwały otwierane drzwi. Zerknąłem i zobaczyłem Monikę.

-Monika-zawolalem-Jak miło że ...-przerwalem kiedy zatrzymałem na dłużej wzrok na niej-Co ci się stało?- cały makijaż ma tak rozlany, że straży bardziej niż zazwyczaj, czyli to możliwe

-Co? Nic mi nie jest- uśmiechnęła się jakby chciała powiedzieć naprawdę nic mi nie jest nie pytaj o nic więcej

-Pytałem o twój makijaż - powiedziałem wskazując jej twarz

Poszła do lusterka i zaczęła się uśmiechać jakby jej ulżyło.

-O to chodzi. Okej zaraz przyjdę tylko to naprawie

-Okej

I znowu przez chwile jestem sam i mogę wrócić do mojego rozmyślania. I sobie przypomnieć dlaczego wyprowadziłem się od rodziców.

Bolesne życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz