Nienawidzę papierków

535 10 0
                                    

Obudziłem się kiedy Monika wstawała ale tylko trochę z nią porozmawialem i poszedłem dalej spać. To jedyny dzień w miesiącu, w ktorym mogę dłużej pospać. Ostatecznie wstaje o 9. Robie śniadanie i ogarniam się i lecę z tymi papierami.

Dalej współpracujemy z urzędami, z którymi pan Szal podpisał umowę na początku. Mogliśmy ja zerwać ze względu na jego śmierć. Ale szczerze? To byśmy nic innego nie znaleźli. Więc pozostało to co było. Ale jest jeden minus. Dojazdy. Wszystko jest oddalone o 50 kilometrów. Pan Szal wyjaśnił ze nie dylko mieli najlepsza ofertę ale mieli też się przenieść do budynku oddalonego o 3 budynki. Ale coś nie wyszło i tak oto jeździł 50 kilometrów. A teraz ja jeżdżę 50 kilometrów.

Dlatego mam cały dzień wolny od kawiarni. Monika stwierdziła że nie ma cierpliwości żeby tam czekać aż wszystko posprawdzają. Przez to wszystko z papierami spadło na mnie.

Jadę tam samochodem który kupiliśmy wspólnie na dłuższe wyjazdy. Bo do pracy albo chodzimy albo biegamy. Więc samochód jest nam też trochę spedny ale na taki wyjazd się przydaje.

Kiedy po długiej drodze wkońcu docieram na miejsce już mam dość. Jak ja nienawidzę tych papierków.

Bolesne życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz