Rozmowa o przyszłości

582 15 0
                                    

Wczoraj pan Szal zaproponował nam współpracę. Nadal nie wiem co o tym myśleć przez ten czas przywiązałem się do tej kawiarni. Chodziasz to może być powiązane z tym ze to jest moja pierwsza praca. I od razu trafiłem na szefa który, jest wyrozumiały. I choć tego nie powiedział czuje ze mnie zaczyna traktować jak swoje dziecko, choć wiem ze to Monika będzie dla niego ważniejsza. Więc może nie jak dziecko tylko zięcia? Sam juz nie wiem.

Rozmyślam o propozycji pana Szala. Nie wiem jak Monika ale ja bym chciał przyjąć propozycje. Po tym jak nam powiedział o swoich dzieciach przypomniało mi się swoje rodzeństwo.  I ile bym dał żeby oni sprzeciwili się rodzicą tak jak ja to zrobiłem.

Wstaje z łóżka i idę do kuchni. Może tym razem to mi się uda zrobić śniadanie. Czasami mam wrażenie ze Monika wogule nie śpi.

Oczywiście mój plan dał ciała.  Dlatego ze jak wchodzę do kuchni to widzę moja dziewczynę mieszającą coś na patelni. Podchodzę do niej po cichu od tyłu i ja obejmuje.

-Dzień dobry, myszko-mówie i całuje ja w ucho

-Dzień dobry-odpowiada

-Czyli ty mi dasz kiedyś zrobić śniadanie dla nas-pytam żartobliwie

-Muszę nad tym pomyśleć-powiedziała i nie przerywając gotowania po chwili mi odpowiada-Zgoda o ile nic nie spalisz

-Tego nie mogę obiecać-powiedziałem

-Godowe-powiedziala- Siadaj i jemy

Po śniadaniu postanowiłem poruszyć temat kawiarni.

-Myślałaś o kawiarni?-zapytałem

-Tak. Tylko jeszcze do końca nie wiem co bym zrobiła. Z jednej strony nie chce odmawiać panu Szalowi bo wiem ile ta kawiarnia dla niego znaczy. I ile znaczy dla mnie, tylko tutaj znalazłam prace. A z drugiej strony jestem przerażona tą odpowiedzialnością. Wiem że to my pilnowalismy kawiarni pod nieobecność szefa. Ale to co innego teraz my też byśmy byli właścicielami.-powiedziała Monika nadal myśląc-A ty co uważasz?

-Z tego co mówił pan Szal to naprawdę na nas liczy. Nie ma nikogo. Dzieci się od niego odwróciły  i nie chcą go znać. Ty znasz tą kawiarnie jak nikt inny. Ludzie cie kojarzą z ta kawiarnia bardziej od pana Szala. On wierzy w ciebie. Ja bym chciał przyjąć ta propozycje przede wszystkim na Pana Szala. On się poświęcił tej kawiarni. Teraz nie chce żeby się zmarnowała. I pamiętaj ze nie będziesz z tym sama będziesz miała mnie-powiedzialem

-Wiem. Zawsze możemy spróbować. Przecież mamy jeszcze dwa tygodnie żeby się przygotować-stwierdziła

Jeszcze chwile rozmawialiśmy i zadzwoniłem do szefa z informacja ze się zgadzamy na propozycje. Bardzo się ucieszył kiedy mu to powiedziałem.

Za tydzień mamy załatwić wszystkie formalności. A za dwa tygodnie będziemy pracować nie jako pracownicy ale jako wspołwłaściciele.

Bolesne życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz