Księga 10

2.7K 150 40
                                    

~Hana Uzumaki~

-Kakashi-kun! - krzyczałam biegnąc w stronę przyjaciela, który od paru tygodni jest w ANBU

-Hana-chan, co się stało? - zapytał gdy dobiegłam

-Słyszałeś już?

-Ale co?

-Będzie ślub! - zaklaskałam uradowana w ręce

-Co? Jaki ślub? - zdziwił się

-Minato się oświadczył siostrzyczce - wyjaśniłam dalej z wielkim uśmiechem

-N-naprawdę?

-Hai! Rada wioski zadecydowała, że ślub odbędzie się jak najszybciej, no bo wiesz, Aniki jest Hokage i takie tam. Ale się zabawimy!

-No wiesz, Hana, nie wiem czy nie będę miał misji... - nie dałam u dokończyć

-Oczywiście, że nie. Nii-san już powiedział, że obowiązkowo masz być - uśmiechnęłam się triumfalnie

-Ehh, to chyba nie mam już argumentów - podrapał się po karku

Od śmierci Rin minęły 3 miesiące, więc naprawdę się cieszę, że Kakashi zaczął normalnie funkcjonować. To znaczy spędza sporo czasu na cmentarzu ale przynajmniej się tak bardzo nie odcina

-A tak właściwie to kiedy konkretnie to wesele? - spytał nagle gdy przechadzaliśmy się po wiosce

-Za tydzień - odparłam

-To rzeczywiście nie długo...

-No właśnie, muszę już lecieć do kwiaciarni bo Kushina prosiła bym zamówiła u Yamanaka- san kwiaty, Ja ne Kakashi-kun - odbiegłam, usłyszałam jeszcze ciche "sayonara"

Wioska była cała w śniegu, więc dzieci miały się czym bawić. Szczerze? Moim zdaniem mogli poczekać ze ślubem do wiosny, z resztą tak chciała przyszła młoda para ale te stare próchna z rady wioski jak zwykle nikogo nie słuchają i zawsze postawią na swoim.

Wpadłam jak huragan do kwiaciarni

-Ohayo, Yamanaka-san - przywitałam kobietę i dopiero teraz dostrzegłam, że jest tu także Shikaku-san - Ohayo, Nara-san - dodała i podeszłam do lady

-Ohayo, Hana-chan - odpowiedzieli zgodnie

-No to ja już się zbieram - mężczyzna wyszedł

-Co cię sprowadza, Hana? - spytała z uśmiechem ciężarna żona głowy klanu Yamanaka

-Chciałabym zamówić kwiaty, na ślub Kushiny i Minato - objaśniłam

-A oczywiście, więc co ma być?

Po złożeniu zamówienia wróciłam do mieszkania i dalej pomagałam, Kushinie, Mikoto i Tsunade w szykowaniu i ustalaniu wszystkiego.

^TYDZIEŃ PÓŹNIEJ (ŚLUB)^

Ja, Kakashi, Asuma, Guy i Kurenai staliśmy w kącie sali i przyglądaliśmy się weselu. Było strasznie nudno! Nawet młoda para siedziała jak na szpilkach... Jedyna muzyka jaka leciała to klasyka i to w dodatku bardzo nudna i wyciszona prawię na max'a. Wszyscy siedzieli przy stołach, a jedyne osoby, które rozmawiały to starszyzna i pan feudalny. Dzieci też nie mogły nic robić np. taki biedny Itachi-kun siedział u swojego taty na kolanach i wsłuchiwał się jak ten zamienia szeptem parę zdań z Minato, który był tak samo jak on wyraźnie zniesmaczony.

-Ele nudy... - jęknął Asuma

-A czego się spodziewałeś po imprezie zorganizowanej przez bandę staruchów? - odpowiedziała Kurenai

- Musimy coś z tym zrobić. To Kushina i Minato powinni się dobrze bawić a nie te próchna - byłam już naprawdę zirytowana

-No tylko pytanie co możemy zrobić? - dopowiedział się Kakashi

Nagle mnie olśniło

-Mam pomysł! - zniknęłam w czerwonym błysku i pokazałam się w domu. Tak w miarę opanowałam Hiraishim - Jestem. - oznajmiłam pokazując si znowu koło nich - Patrzcie, na ty cudeńku jest najlepsza muzyka imprezowa wszech czasów, przynajmniej tak mówił Bee-san, powiedział, że gdy będę kiedyś w takiej sytuacji to mam tego użyć - wyjaśniłam

-Teraz trzeba się tylko dostać do tamtych głośników, my odwrócimy uwagę dorosłych, a ty to załatw - postanowił Hatake

-Jak chcecie odwrócić ich uwagę? - zaciekawiła się Yuhi

-O tak... - srebrnowłosy popatrzył na Guy'a - Guy, wyzywam cię na pojedynek tu i teraz - po tych słowach ustawił się w pozycji bojowej

-Pokażmy im siłę młodości! - krzyknął garnkogłowy i ruszył na przyjaciela

- Ej! Kakashi, Guy! Dość! - krzyczeli wszyscy i próbowali ich rozdzielić

Ja w tym czasie przemknęłam niezauważona do głośnika i podłączyłam wszystko. Nagle wszyscy usłyszeli piosenkę "Beauty And A Beat" (nie wiem dlaczego akurat to ale niech będzie dop.Autorki )

-No, myślę że koniec pojedynku - odezwał się Kakashi, a Guy mu przytaknął

-Co to jest?! - oburzył się jakiś staruch

-Piosenka. To ślub Minato i Kushiny, więc nie pozwolę by jakieś staruchy niszczyli ICH dzień - podkreśliłam przed ostatnie słowo - Ktoś ma jakieś wąty? - zapytałam wściekła

-Ty mała... - mężczyźnie przerwał głos pana feudalnego

-Cudownie! To się nazywa wesele! Bawmy się zatem - zaklaskał w ręce jak podjarana nastolatka

Nikt więcej się nie odezwał.

-Hana - podeszłam do wołającego mnie Pana Młodego

-Hai?

-Arigato - oznajmili zgodnie z czerwonowłosą

-Nie ma za co, ale podziękujcie też reszcie, Kakashi i Guy musieli odwrócić waszą uwagę - zaśmiałam się niezręcznie

To taki luźny i szybko pisany rozdzialik gdyż... Ludzie jest tak cholernie gorąco że nic się człowiekowi nie chce! Mam dosyć!

Życzę wam wszystkim powodzenia z tym upałem

Sayonara ^^

You're my whole world //Kakashi x Oc//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz