Atak hakerski

198 16 0
                                    

Angela weszła do laboratorium i zobaczyła, że nie ma w nim Moiry. Kobieta powinna być tutaj już dziesięć minut temu. Ziegler wydawało się, że ona ma swój własny zegarek.
- Moira! - Zawołała na korytarzu, jednak nikt jej nie odpowiedział.
Udała się więc w stronę pokoju doktor O'Deorain. Ustała przed jej drzwiami i zapukała. - Moira?
Nikt jej nie odpowiadał. Uchyliła lekko drzwi i zajrzała do środka. Moira spała tam nadal ubrana w strój laboratoryjny. Od ostatniej kolacji minęły 2 tygodnie i stosunki między Moirą, a Angelą trochę się zmieniły. Były bardziej przyjacielskie niż wcześniej. Doktor O'Deorain o wiele częściej się uśmiechała i była milsza.. Zazwyczaj. Zdarzały się też dni gdy po prostu chciała wszystko roznieść, łącznie z samą Mercy. Wtedy wszyscy schodzili jej z drogi, nawet sam dowódca. Wczoraj był właśnie taki dzień.. Bardzo trudny dzień. Moira położyła się szybciej spać, a mimo to nadal nie wstała. Doktor Ziegler podeszła do O'Deorain i rzuciła się na nią. Sama też była zmęczona, jednak wiedziała, że musi pracować. Kobieta jęknęła gdy Angela upadła na jej brzuch.
- Moira, wstawaj! Jest już ranek.
Mercy zza pleców usłyszała tylko stłumione jęki niezadowolenia.

Mercy zza pleców usłyszała tylko stłumione jęki niezadowolenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie mamy czasu na spanie. Mamy dzisiaj mnóstwo pracy. Musisz dokończyć swoje eksperymenty z teleportacją.
- Po pierwsze. - Usłyszała stłumiony - przez rękę Angeli która znajdowała się na jej twarzy - głos kobiety. Podniosła palec do góry. - Nic nie muszę. Po drugie, wczoraj pomyślnie dokończyłam eksperyment. Po trzecie, złaź ze mnie!
Angela usiadła na łóżku i spojrzała, na doktor O'Deorain.
- Jak to dokończyłaś? Przecież wczoraj powiedziałaś, że masz wszystkiego dość i idziesz spać.
- Dokładnie powiedziałam, że to pierdole i mam wyjebane na wszystko i wszystkich.
- DOKTOR O'DEORAIN! - Angela uderzyła ją w ramię. - Uważaj na język.
Kobieta nawet nie zareagowała.
- Więc, tak jak mówiłam tak też zrobiłam. Położyłam się do łóżka i probowałam zasnąć, jednak moje myśli nadal krążyły wokół rozwiązania problemu. "Czego mi brakuje?". I wtedy, o drugiej w nocy to zrozumiałam. Pobiegłam do laboratorium i wypróbowałam. Mianowicie zrozumiałam, że ciecz którą stworzyłam nie była wystarczająca. Powodowała, że komórki się rozpraszały, ale nie było możliwości ich kontrolowania. Potrzebowały wstrząsu. I to dosłownie. Wystarczającą dawka wstrząsów elektrycznych pozwalała na zapanowanie nad nimi.
Angela siedziała z szeroko otwartymi oczami.
- Testowałaś to na królikach?! - Zapytała zdziwiona Angela. W jej tonie dało się wyczuć nutę pogardy i złości.
- Oczywiście, że nie. Na nich testowałam tylko płyn, czy nie jest zabójczy.
- Więc..?
Moira otworzyła lekko zmęczone oczy.
- Więc testowałam to na sobie. Udało się doktor Ziegler. Jestem w stanie się teleportować. Co prawda ograniczeniem jest mój wzrok, jednak to już coś.
- O mój Boże, doktor O'Deorain. - Angela nie wiedziała, czy ma jej gratulować ze wzgledu na udany projekt, czy może współczuć, ze wzgledu na to jakim kosztem był on przeprowadzony. Zaczęła od tego pierwszego. - Gratuluję ci z całego serca.
Przytuliła ją i poczuła jaka jest słaba.
- Na pewno te elektrowstrząsy były mocne. Jesteś osłabiona. Wiesz, że mogłaś się zabić?! - Odsunęła się. - Zmieniłam zdanie doktor O'Deorain. Zostajesz w łóżku.
Kobieta pokiwała delikatnie głową, a Mercy wyszła z jej pokoju aby dać jej czas na regenerację. Właśnie zamykała za sobą drzwi, gdy do jej uszu dobiegł głos Gabriela Reyesa.
- Doktor Ziegler, dlaczego nie jest pani w swoim laboratorium? - Zapytał oskarżycielskim tonem.
- Panie Reyes. - Angela spojrzała na niego z wymuszonym uśmiechem. - Czyż nie jestem także lekarzem? Moim zadaniem jest dbać o personel Overwatch, a nie tylko siedzieć w laboratorium i uganiać się za tworzeniem jeszcze nie wymyślonych rzeczy. Dbanie o ludzi, jest moim priorytetem. Wydaje mi się, że akurat ty, Przywódco powinieneś o tym wiedzieć.
Gabe zmarszcył brwi i już miał coś powiedzieć, gdy nagle zabrzmiał alarm. Posłali sobie krótkie porozumiewawcze spojrzenia i biegiem ruszyli w stronę głównej pracowni informatycznej.
- Co się dzieje!? - Krzyknął Reyes gdy tylko otworzył drzwi, a w pokoju zobaczył Winstona.
- Mamy atak hakerski na systemy Overwatch.
- Powstrzymaj to!
- Staram się, ale osoba która się tego podjęła wie co robi.
Winston naciskał klawisze z niesamowitą prędkością, jednak w końcu na ekranie pojawił się znak dość sławnej hakierki.
- Sombra. - Wyszeptała Mercy.

Światła w całej placówce zgasły

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Światła w całej placówce zgasły. Do pomieszczenia wbiegł Jack Morrison wraz z Aną Amari
- No proszę, proszę. Kto by pomyślał, że tak strzeżona organizacja, będzie tak prosta do shakowania. - Z głośników wydobył się głos młodej dziewczyny.
- Czego chcesz? - Zapytał Reyes kładąc ręce na blat.
Z głośników wydobył się śmiech.
- Oh ja? Tylko przyszłam zobaczyć waszą dokumentacje, a następnie chciałam pokazać światu kogo macie w swoich szeregach. Opowiedziałabym też trochę o Blackwatchu i o tym, jak nie słuchacie rozkazów premiera. Ludzie straciliby do was zaufanie. Chcieliby, aby Overwatch zostało zamknięte.
- Chwila, o kim ty mówisz? Niby kogo takiego mamy w organizacji? - Zapytała Angela.
- A więc niektórzy z was nawet nie wiedzą. Niecała dekadę temu O'Deorain opublikowała kontrowersyjną pracę naukową opisującą szczegółowo metodologię tworzenia niestandardowych programów genetycznych, które mogłyby zmieniać DNA na poziomie komórkowym. Badania te wydawały się obiecującym krokiem w kierunku walki z chorobami i zaburzeniami oraz maksymalizacji potencjału ludzkiego.
Wkrótce spotkała się z dezaprobatą środowiska naukowego. Wiele osób uznało, że jej praca jest niebezpieczna i nieetyczna. O'Deorain została nawet oskarżona o to samo niekontrolowane pragnienie rozwoju naukowego, które według niektórych osób doprowadziło do wybuchu kryzysu omnicznego. Ponadto inni genetycy nie byli w stanie odtworzyć wyników badań Moiry, co dodatkowo podważyło jej odkrycia. Zamiast popchnąć jej karierę do przodu, praca naukowa Moiry O'Deorain poważnie zaszkodziła jej reputacji. - Sombra westchnęła. - No nie wiem, czy władzą by się to spodobało, że taka osoba ma bronić pokoju na świecie.
Reyes pokręcił głową.
- To prawda? - Zapytała Ana.
- Dosyć tego. Miałaś powiedzieć czego chcesz. - Zupełnie zignorował pytanie.
- Chcę, abyście nie wchodzili mi w drogę. Ja będę włamywać się gdzie tylko będę chciała, a wy... No cóż, wy niczego nie będziecie widzieć. Wiem, że lubicie pchać się tam gdzie nikt was nie chce, dlatego przestańcie mnie namierzać i dajcie sobie spokój z próbami pokonania mnie. Nie macie żadnych szans. Dodatkowo, czasami będę potrzebowała waszej pomocy, a dokładnie pewnie waszej małpy...
- Tylko nie małpy! - Oburzył się Winston.
- ...Umowa stoi?
Zapadła cisza. Morrison popatrzył po ludziach i podszedł do biurka.
- Niech będzie. Umowa stoi.

To tylko chemia (Moicy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz