- Nie! Przestań! - Krzyknęła o wiele bardziej zdecydowanie niż przedtem i ponownie odepchnęła ją od siebie, gdyż zdała sobie sprawę jaką głupotę właśnie robi.
Moira odsunęła się i spojrzała na nią z góry.
- Myślisz, że po tym wszystkim, tak łatwo uda ci się mnie omamić?! - Oczy wypełniły się łzami. - Myślisz, że przez wspaniałe pocałunki i czuły dotyk wszystko ci wybacze? Nie zamierzam grać w twoje gierki!
- Wybacz mi. - Moira zeszła z Angeli i obróciła się do niej plecami gdyż nie była w stanie spojrzeć jej w oczy.
Angela wykorzystała chwilę nieuwagi kobiety i zaczęła odpinać pasy na szyi wolnymi rękoma. O'Deorain usłyszała to i zerknęła na nią.
- Poczekaj, pomogę ci. - Podeszła do niej z opuszczoną głową i zaczęła odpinać resztę pasów. - Chcę abyś wiedziała, że był to jedyny sposób aby cię uratować. Chcieli cię zabić. Nie mogłam na to pozwolić. Teraz, gdy dowiedzą się, że ich zdradziłam prawdopodobnie będę martwa...
Na jej twarzy nie widać było żadnych emocji. Mimo iż Angela była na nią okropnie zła nadal nie sądziła, że zasługuje na śmierć.
- Więc także ucieknij. - Powiedziała rozmasowując obolałą szyję.
- I tak mnie znajdą. Nie mogę wiecznie uciekać.
- Lepsze to niż się poddać.
- Słuchaj Angela, zasłużyłam na to. Po tym wszystkim co zrobiłam. Za dużo myślałam, za dużo brałam na logikę, zamiast pomyśleć o uczuciach i jedynej osobie którą naprawdę kocham...
Angelę zatkało. Po tym wszystkim nie myślała, że Moira jest zdolna do prawdziwych uczuć.
- M-Moira...
Rozległy się kroki i chwilę później do pomieszczenia wpadło światło z korytarza, wpuszczone przez otwarte drzwi. Reyes cały w bandażach postawił kilka ciężkich kroków na podłodze. Rozejrzał się i zdał sobie sprawę, co się właśnie stało. Pomieszczenie było puste.
- Cholerna, O'Deorain! - Uderzył w ścianę, aż pokruszył się tynk. - Sombra! Ziegler i O'Deorain uciekły! Masz je znaleźć! Zapłacą za to.
Drzwi zamknęły się z głośnym tąpnięciem, a Angela i Moira odetchnęły z ulgą schowane za biurkiem.
- Jeśli chcesz zapłacić za wszystko co mi zrobiłaś, obiecaj, że zrobisz wszystko by mnie chronić. To znaczy, że musisz żyć, abyś miała pewność, że jestem bezpieczna. - Spojrzała jej w oczy.
Moira położyła rękę na piersi i ukłoniła się nisko.
- Yes, my lord.*
- Dobrze. A teraz wyprowadz nas stąd.
O'Deorain chwyciła ją za rękę i otworzyła szyb wentylacyjny.
- Znam tą wentylację jak własną kieszeń. To była moja szybka trasa pomiędzy pokojami. Zmieniałam się w dym i... - odchrząkneła. - Nie ważne. Poprowadze cię.
Po przemianie w czarny dym ruszyła wentylacją. Angela zeszła na kolana i zaczęła czołgać się za Moirą. Dźwięki uderzania nóg i rąk o blachy roznosił się głośnym echem. Angela starała się to jakoś zniwelować jednak wszystkie jej starania spełzły na niczym.
- Moira, daleko jesz... - Blacha pod Mercy runęła na podłogę wraz z kobietą.
Twardo spadła na kolana odbijając je sobie mocno, jednak nanoboty od razu rozpoczęły regenerację. Dopiero po chwili Angela zorientowała się, że celuje do niej niebieska kobieta.
- Amélie... - Wyszeptała zaskoczona.
- Angela... - Uśmiechnęła się z satysfakcją.
Z sufitu powoli zaczął spadać dym i stworzył postać kobiety stojącej tyłem do Ziegler, a przodem do Widowmaker.
- Nie zrobisz jej krzywdy. - Wysyczała.
- Pathétique. Naprawdę myślisz, że twoje słowa mają jakiekolwiek znaczenie?
Nagle Amélie niespodziewanie przeszła seria kul dziurawiąc jej klatkę piersiową. Upadła na kolana i chwilę próbowała zatrzymać krwawienie gdy w końcu runęła całym ciałem na ziemię tracąc przytomność.
- Ay, pobrecito. Nawet ją lubiłam.
- Sombra? - Powiedziały niemal równocześnie.
- Myślałam, że jesteś po ich stronie. - Odparła zaskoczona Moira.
- Jestem tam gdzie mi odpowiada, ok? Nie trzymam żadnej ze stron. Dodatkowo odpłacam się za uratowanie życia przez Mercy.
Angela wstała trochę roztrzęsiona.
- Pomożesz nam? Musimy się stąd wydostać.
- Por supuesto. - Odparła po czym zniknęła.
- Co to znaczy? - Zapytała Angela.
- Nie mam pojęcia. - Nagle usłyszeli jak drzwi zamykają się z impetem na korytarzu tworząc prostą drogę do wyjścia. - Ale chyba znaczyło, że pomoże.
Złapała Ziegler za rękę i ruszyła biegiem w stronę wyjścia. Już niemal dotykały drzwi wyjściowych gdy nagle usłyszały huk, a metalowe drzwi wpadły na przeciwległą ścianę. Wolnym krokiem wyszedł z pomieszczenia Reaper.
- Nie uciekniecie tak łatwo.
- Moira! - Niemal zapiszczała Angela.
O'Deorain posłała biotyczną, fioletową kulę w stronę mężczyzny. Lekko go zraniła, jednak to nie wystarczyło, aby go powstrzymać. Złapał się za ranną rękę po czym wyciągnął broń i zaczął do nich strzelać. Kilka kul przeszło przez nogę i rękę Ziegler, jednak Moira od razu ją pociągnęła otworzyła drzwi i wybiegła na zewnątrz. Słyszała jak Reyes strzela do drzwi jednak hartowany metal był nie do zdarcia.
- Wszystko dobrze? Jak mogę ci pomóc?
- Zaraz Walkiria to naprawi. - Mówiła z bólem w głosie.
- Musimy uciekać.
W tym momencie rozległ się wybuch.
Siła uderzenia była tak silna, że przewróciła obie kobiety.Moira powoli otworzyła oczy i zobaczyła, że budynek stoi w płomieniach. Angela leżała na ziemi nie dając żadnych sygnałów życia. O'Deorain najszybciej jak tylko mogła podeszła do niej by sprawdzić, czy żyje.
- Angela, nie rób mi tego...Koło Moiry translokalizowała się Sombra.
- Widowiskowy wybuch, prawda? Nie musicie dziękować. - Uśmiechnęła się.
O'Deorain sprawdziła puls Angeli i odetchnęła z ulgą.
- Lepiej stąd chodźmy. - Powiedziała rudowłosa podnosząc Mercy.
Ruszyła przed siebie, jednak Sombra została za nią.
- Nie idziesz z nami? - Zapytała po chwili gdy zorientowała się, że dziewczyna nadal stoi wpatrując się w ogień.
- Ja nie jestem zwierzęciem stadnym. Jestem tylko tam gdzie czerpie z tego jakieś korzyści. Z wami na pewno nie będę ich miała. Tylko spłaciłam dług. Na pewno jeszcze o mnie usłyszycie. Żegnajcie. - Obróciła się i posłała jej krótki uśmiech po czym zniknęła.yes, my lord* - nawiązanie do anime pt. "Black butler" po japońsku "Kuroshitsuji"
CZYTASZ
To tylko chemia (Moicy)
FanfictionAngela od dawna pracuje w laboratorium Overwatch. Pewnego dnia, w jej miejscu pracy zjawiła się nowa osoba - kobieta która zrobi wszystko by poznać prawdę którą niesie za sobą nauka. Angela, nie lubi jej bezwzględności, ale ciekawią ją jej eksperyme...