Ta pustka w sercu. Gdyby do niego wejść i krzyknąć, słowa odbijałyby się echem od jego ścian. To stawało się rutyną, która towarzyszyła mi od miesięcy. Nic ani nikt nie potrafiło zastąpić tej pustki. Mogło to sprawić jedynie jedno uczucie. Tylko jedna osoba.
Samotność dobija. Czy można aż tak bardzo za kimś tęsknić? Ten ból, smutek, po prostu tortury. Patrzysz na czyjeś zdjęcie, na zdjęcie osoby, którą kochasz, a której nie widziałeś od dawna i nawet nie wiesz, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczysz. Rodzą się w tobie negatywne uczucia. Nie jesteś w stanie ich powstrzymać. Nawet będąc facetem, pozwalasz sobie na płacz, wiedząc, że ona, miłość twojego życia, jest oddalona od ciebie o tysiące kilometrów. Nie możesz jej dotknąć, pogładzić po włosach, przytulić do siebie, przykryć kocem, patrząc, jak zasypia na sofie przy rozpalonym kominku w salonie. Nie możesz budzić się przy jej boku, widzieć jej potarganych włosów, przynieść jej śniadania do łóżka. Nie dane jest ci złożenie pocałunku na czubku jej nosa, usłyszenie jej pogodnego śmiechu, pogładzenie jej po policzku naznaczonym blizną. Nawet nie możesz z nią porozmawiać, ponieważ nie masz jak. Pozostaje ci tylko przeglądanie waszych wspólnych zdjęć, kiedy mogliście być razem, jeszcze wtedy nie wiedząc, że złączy was wielkie uczucie. Patrzysz na fotografie i wspominasz te momenty, a w środku ciebie buzują przeróżne emocje. Nawet nie zauważasz, kiedy na śliskim papierze ląduje coraz więcej łez, a śmietnik wypełnia się po brzegi chusteczkami.
Wieczorem wybierasz się na spacer. Nogi same niosą cię, gdzie chcą. Nawet nie orientujesz się, ile czasu upłynęło, odkąd znalazłeś się w miejscu, które kojarzy ci się tylko z nią. To tutaj wymknęła się spod bezpieczeństwa, kiedy ciebie nie było w domu. To tutaj znajduje się to, co szkicowała. Natura. Tak bardzo ją kochała. Zupełnie jak portrety. Przypominasz sobie, jak cudowny prezent sprawiła ci, wysyłając twoją podobiznę po osiągniętym przez ciebie sukcesie. Powiesiłeś go na ścianie w sypialni, naprzeciwko łóżka, aby codziennie, gdy się zbudzisz, patrzeć na jej dzieło. Poprawia ci to humor, a zarazem psuje. Bo pamiętasz o niej. I nigdy nie zapomnisz. Dołuje cię, że może już nigdy jej nie podziękujesz za wspaniały rysunek.
Leżąc w łóżku, nie potrafisz zasnąć, ponieważ myślisz tylko o niej. Czy jeszcze kiedykolwiek ją zobaczysz? Powiedziała ci, że chce zacząć nowe życie. Nie znasz jej adresu zamieszkania, numeru telefonu. Nawet nie umiesz wyszukać jej na różnego rodzaju portalach społecznościowych.
Nikt nie jest w stanie ci pomóc. Musisz liczyć na samego siebie. Zżera cię bezsilność, bo nie wiesz, jaki krok zrobić. Czy ona jeszcze w ogóle o tobie pamięta? Czy jeszcze coś do ciebie czuje? Czy tamten jeden, jedyny wasz pocałunek cokolwiek dla niej znaczył?
Mówią, że jeśli kocha, to poczeka. Ale to nieprawda. Jeśli kocha, to będzie walczył. Nie podda się. Może to ona pierwsza oczekuje ruchu z twojej strony? Może też za tobą tęskni, ale nie wie, jak do ciebie wrócić? Jak się odezwać? Przemyśl to.
Ja już przemyślałem.
__________
Dobry wieczór! Wróciłam!Minęło kilka miesięcy, ale nareszcie jest. To ogromny zaszczyt przedstawić Wam drugą część "Lauf mit mir weg" pod tytułem "Komm zu mir zurück". Mam nadzieję, że Was nie zawiodę, bo biłam się z własnymi myślami podczas pisania nie tylko tego prologu.
Rozdziały? Przewiduję dodawać je tradycyjnie dwa razy w tygodniu (piątek i niedziela w godzinach wieczornych), ale nie wiem, czy przez szkołę nie będę musiała w pewnym momencie ograniczyć się do tylko jednego rozdziału tygodniowo, wybaczcie mi...
Czytajcie, gwiazdkujcie, komentujcie. Obrażajcie mnie za to, co zrobiłam i co zrobię. Przyjmuję wszystko na siebie. I naprawdę mam nadzieję, że to fanfiction nie będzie słabe i z chęcią je przeczytacie, dowiadując się, co dalej dzieje się w życiu Alissy Nell oraz Stephana Leyhe. Życzę Wam, żebyście wytrwali do epilogu, ponieważ - już Wam o tym powiem - powinien Was naprawdę wzruszyć.
Dziękuję, że jesteście!
A.
CZYTASZ
komm zu mir zurück | s.leyhe
FanfictionLauf mit mir weg, aber wenn du es selbst machst, komm zu mir zurück, du weißt, dass unser Leben nicht so aussehen sollte. sequel to "lauf mit mir weg"