21

425 54 35
                                    

Już mówiłam, że od przeszłości nie można uciec. Nawet jeśli człowiek się od niej odetnie, ona w końcu wróci i da o sobie znać. Nie zapomnisz o niej, choćbyś bardzo chciał. Ona będzie za tobą podążać, cały czas będzie w twojej głowie, mimo że pomyślisz, iż o niej zapomniałeś. Jeśli kiedyś popełniłeś błąd, on ciągle będzie cię prześladował. Zmory nie pozwolą ci spokojnie spać. Gdy chcesz coś naprawić, po prostu tego nie zrobisz.

Zakochałam się. Naprawdę się zakochałam. I to nie w byle kim, bo w człowieku, który przeszedł coś podobnego do mnie. Gdy pierwszy raz go dostrzegłam, myślałam, że to anioł. To stało się zupełnie przypadkowo podczas zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. Pojawiłam się w tamtym miejscu, aby wykonać pewną robotę. Znalazłam się na korytarzu w hotelu i minęłam się z nim w holu. I to nie było tak, że on nie zwrócił na mnie uwagi, bo właśnie to zrobił. Uśmiechnął się i zapytał, czy na dworze naprawdę jest tak zimno, że mam ubraną czapkę, a także szalik, który zasłaniał mi pół twarzy. Nie zdobyłam się na ani jedno słowo. Posłałam mu uśmiech, którego przecież on nie zdołał zobaczyć. Wyszedł na zewnątrz, a ja już więcej go nie zobaczyłam. Mimo tego chciałam go odnaleźć. Rzuciłam to, co robiłam. Od razu, bez chwili wahania. Zdziwiłam się, kiedy mi na to pozwolono. Zaczęłam go szukać, ale nie udawało mi się. Dopiero w kwietniu nastąpił prawdziwy cud. Stałam w supermarkecie przy kasie. Ledwo trzymałam wszystkie zakupy, gdy wychodziłam z budynku. Zaraz przy wejściu ktoś na mnie wpadł. Siatki oraz torby wypadły z moich rąk i wylądowały na podłodze. Usłyszałam jego głos i już wiedziałam, że to on. Dopiero wtedy na niego spojrzałam. Na mojego anioła z Zakopanego. Zbierał to, co spadło, a ja nie potrafiłam się ruszyć. Dopiero kiedy się podniósł i podał mi rzeczy, zmarszczył brwi, przestał mówić jak najęty. Spytałam, czy coś się stało, ale on tylko potrząsnął głową. Wydukał, że chyba już mnie kiedyś spotkał, a mnie serce przyspieszyło tak, jak nigdy dotąd. Powiedział, że już gdzieś widział te oczy. Zapadły mu w pamięci. Zarumieniłam się i zamierzałam odejść, zostawiając go, ale on stanął przede mną, torując mi drogę. Zapytał, czy mam ochotę na kawę. Kiwnęłam głową, dalej będąc onieśmielona. Chłopak od razu zapomniał o tym, że wcześniej zmierzał do sklepu. Pomógł mi zanieść zakupy do auta, po czym stwierdził, że w pobliżu jest kawiarnia. Udaliśmy się do niej spacerem. W międzyczasie szatyn już zaczął zadawać różne pytania, a ja otworzyłam się przed nim.

Czułam się spełniona. Zmieniłam się. Spotkałam go. Poznał mnie. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Często rozmawialiśmy wieczorami do późnej nocy, a potem odsypialiśmy te godziny do południa. Spotykaliśmy się prawie codziennie. Powoli poznawaliśmy się aż do szpiku kości. Dowiedziałam się, że wiele przeszedł w swoim jakże krótkim życiu i zrozumiałam, że to ta osoba, z którą chciałabym zostać na dobre i na złe. Wspierać ją, trwać przy niej. Uświadomiłam sobie, jak bardzo pragnęłam miłości i w końcu ją dostałam. Wystarczyło odejść od złego. Uwierzyć w to, że mogę się zmienić. I po kilku tygodniach pocałował mnie. Myślałam, że śnię. To miał być udany związek.

Ale wszystko wróciło. Cała moja przeszłość. Zmuszono mnie do rzeczy, której nie chciałam robić. Przez to zaniedbałam mojego anioła. Czułam się źle, że go wykorzystuję. Że ktoś korzysta na mojej miłości, a ja przez to nieświadomie raniłam ukochanego. Powoli zaczynałam się zamykać w sobie, dopóki nie poznałam pewnej dziewczyny. Nie zamieniłam z nią ani jednego słowa, a dzięki niej zrozumiałam, że nie mogę tak robić. Jednak dalej oszukiwałam. Grałam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A on w to wierzył. Mogłam tylko zastanawiać się nad tym, czy mi wybaczy, gdy odkryje, do czego się przyczyniłam. Szanse były minimalne. Ale przecież mnie kochał. Musiał wybaczyć. Czy nie? Może nie zrobi tego przez to, co przeszedł już w swoim życiu, które wystarczająco wystawiło go na próbę?

komm zu mir zurück | s.leyheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz