12. Ja wszystko naprawię

3.1K 248 91
                                    

Około 3 w nocy zaczynało chcieć mi się spać. Minho pozwolił mi dostąpić tego zaszczytu i założyć jego bluzę, która dla mnie była za duża conajmniej o dwa rozmiary. Specjalnie dał mi taką, która nawet na nim wydawała się wielka. Jedyny plus był taki, że pachniała ładnie. Grzecznie czekałem aż chłopak wróci z łazienki i w końcu pójdziemy spać. Zabronił mi zasypiania bez niego pod groźbą, że specjalnie mnie obudzi, żebym zasnął znowu, tym razem z nim. Nie miało to zbyt wielkiego sensu, ale wolałem nie wdawać się w dyskusję.

Czy on nawet do snu musiał wyglądać perfekcyjnie? Jego kruczo czarne włosy były ułożone lepiej niż moje na specjalne okazje.

Moja mała namiastka greckiego boga objęła mnie mocno i przykryła nas kołdrą. Mimo że kołdra, gruba bluza oraz temperatura jego ciała to było za dużo, wolałem się nie wykłócać.

- Minho, czy my... no wiesz... Jesteśmy razem? - zapytałem nieśmiało. Chciałem wiedzieć na czym stoję.

- Co tylko zechcesz. Mogę nawet biegać po ulicach i krzyczeć, że mam cudownego chłopaka, jeżeli tylko będziesz tego chciał - przewróciłem oczami. Mało romantyczny sposób okazywania uczuć. Zacząłem bawić się palcami jego dłoni.

- Więc... Jesteśmy razem czy nie?

- Oczywiście, Jisung.

- Byłeś z Jihyo i kochałeś ją, więc czemu...? - popatrzyłem mu w oczy.

- Odkryłem, że ona wcale mnie nie pociąga, ale desperacko się tego trzymałem. Bałem się wytykania palcami, dyskryminacji, odrzucenia. Związek z dziewczyną jest po łatwiejszy, Jisung, ale nie czułem do niej tego, co czuję będąc z tobą. Dopiero z tobą zaczynam wierzyć w tą bajeczkę o ,,tym jedynym". Nie mogłem ciągnąć związku z Jihyo, bo kiedys powiedziałem, że będzie trwał zawsze. Ona zasługuje na szczerą miłość, a ja jej tego nie dam. Jest naprawdę cudowną osobą i myślę, że szybko znajdzie kogoś, kto pokocha ją i będzie o wiele lepszy niż ja. Oczywiście, że mi głupio, że tak to wyszło, ale nie chciałem tego. Nie zacząłbym związku z nią gdybym wiedział, że ją skrzywdzę. - Minho był inteligentny wbrew wrażeniu jakie wywarł na mnie po pierwszych spotkaniach. Wydawał się pusty, zapatrzony w siebie, a okazał się wręcz cudownym chłopakiem.

Nie zajęło mi długo zaśnięcie w jego objęciach. Czułem się komfortowo i było mi przyjemnie ciepło. Muszę częściej zostawać u niego na noc.

🌻🌻🌻


Przysięgam, że budzenie się w jednym łóżku z Lee Minho to błogosławieństwo. Jego zaspana twarz o poranku nadal o dziwo wyglądała dobrze. Też bym chciał tak wyglądać. Miałem świadomość, że nie każdy jest przecież idealny, ale nie ma takiej reguły od której nie byłoby wyjątków. Minho z pewnością był takim wyjątkiem.

Mama chłopaka była przesympatyczną osobą oraz gotowała nieziemsko. Miła odmiana od zupek z proszku, które na moje beznadziejne umiejętności kulinarne, były najbezpieczniejszą opcją. Jihyo też nie zabardzo wykazywała zainteresowanie gotowaniem, a nasi rodzice ciągle byli w pracy. Musieliśmy sobie jakoś radzić.
Pani Lee oczywiście nie dowiedziała się jeszcze o zerwaniu jej syna i mojej siostry. Póki co nie było ku temu okazji, a z kolei Minho wolał mieć więcej czasu na ułożenie sobie w głowie, co dokładnie jej powie.

🌻🌻🌻

Nie mogłem przesiadywać u Minho w nieskończoność. W końcu musiałem wrócić do domu i spróbować chociaż porozmawiać z siostrą. Spróbować coś naprawić, w końcu to nie mógł być koniec. Gdzie happy end, którego każdy zawsze wyczekuje?


Zestresowany zapukałem do drzwi. Lepiej bym się czuł, gdybym miał kogoś obok siebie, ale razem z Minho stwierdziliśmy, że lepiej będzie jeżeli załatwię to sam.

- Jihyo, proszę otwórz. To ja, Jisung - powiedziałem, kiedy nie było żadnego odzewu.
- Chcę porozmawiać.

- Nie przychodź tu. Zniszczyłeś mój związek - usłyszałem jej głos pełen nienawiści...

- Doskonale to wiem, ale ja nie panuję nad swoim sercem - usłyszałem przekręcanie kluczy w drzwiach.

- Masz pięć minut, Jisung - powiedziała oschle. Wszedłem do domu, w którym teraz czułem się bardzo obco, choć teoretycznie jeszcze tu mieszkam.

- Rozmawiałem z Minho. Mówił, że zasługujesz na kogoś lepszego niż on. Nie potrafi ciągnąć tego dalej, bo kiedyś ci to obiecał. Zasługujesz na szczerą miłość, Jihyo, a nie taką wymuszoną.

- Rozkochałeś go w sobie. Nie próbuj się usprawiedliwiać - czułem się źle ze sobą. Jedyna osoba, która zna mnie lepiej niż ja sam, mi nie wierzy. Straciłem ją...

- Przepraszam, nie chciałem żeby to tak wyszło. Ja cię naprawdę kocham i zrobiłbym wszystko, żebyś była szczęśliwa, ale zrozum, że Minho nie jest kluczem do szczęścia. Wiem, że jest ci ciężko, ale spróbuj chociaż postawić się w mojej sytuacji. Właśnie tracę ukochaną siostrę. Żaden chłopak nie jest wart tyle co ty, Jihyo i myślę, że uważasz tak samo - nie patrzyła na mnie. Potrzebowała trochę czasu na przemyślenie tego.

- Jestem na ciebie cholernie zła i najchętniej wyszarpałabym ci te blond włosy, ale chcąc nie chcąc nadal jesteś moim bratem... - nie wyparła się mnie. To już połowa sukcesu.
- Minho jest gejem?

- Raczej tak... Nie powiedział tego jednoznacznie, ale stwierdził, że nie czuł z tobą tego samego, co czuje będąc ze mną. Biorąc pod uwagę fakt, że różni nas tylko płeć, to chyba właśnie o to mu chodziło. Wolał chłopaka - pokiwała powoli głową.

- Możesz zostać w domu, Jisung. Tu masz przynajmniej swoje ciuchy - wskazała na koszulkę, która w istocie należała do Minho. Uśmiechnąłem się ciepło.

- Dziękuję - jej słowa co prawda nie były równoznaczne z ,,spoko Jisung zapominamy o sprawie" ale i tak byłem zadowolony. Przytuliłem mocno siostrę i pobiegłem do swojego pokoju.

||MinSung||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz