Szkoła to miejsce i czas, gdzie znowu zaczynamy okres w życiu, w którym wygrywa stres i przemęczenie. Przynajmniej dzisiaj zdawało się być ulgowo, ponieważ nie dali nam zadania domowego, lecz czego ja mogę oczekiwać, skoro to drugi dzień w nowej szkole? Nadal nie zapamiętałam imion mojej klasy i na chwilę obecną nie wydaje mi się, by moja (nie)pamięć do imion zmieniła swe zamiary.
Za pięć minut ma odbyć się pierwsze spotkanie koła teatralnego, więc pokierowałam się w stronę auli. Siedząc tak sama od parunastu minut na dużej sali z ładnie zdobionym sufitem, moim oczom ukazał się przystojny brunet z wczoraj! Serce zaczyna bić mi szybciej, gdy ten wszedł pewny siebie do pomieszczenia i ku mojemu zdziwieniu, usiadł koło mnie:
-Cześć. - popatrzył się na mnie i uśmiechnął. - Aaron jestem. - już to imię gdzieś słyszałam? Pewnie w filmie albo ponownie mam deja vu bez powodu.
-Hej, Aleksandra. - odpowiedziałam niepewnie i się delikatnie uśmiechnęłam, poprawiając moje opadające na twarz, jasne praktycznie jak platyna z naturalnie złotymi pasmami, włosy.
-Aleksandra... Ładne imię. Będę mówił Ci Alex, dobrze? - delikatnie się zaśmiał i spoglądał na mój telefon, na którym aktualnie miałam włączoną galerię zdjęć.
- Twój chłopak? - Aaron wskazał na jedno z tysiąca przewijanych zdjęć, akurat z moim starszym bratem, Szymonem.
- Nie, mój brat. - uśmiechnęłam się przez to, co przed chwilą usłyszałam.
- No... To moja wpadka. - zaczął się śmiać, ja również. Chłopiec przyglądał mi się z wielką ciekawoşcią, jego aktualnie paraliżujący mnie wzrok utkwił na moich oczach przez dość długą chwilę. Zapadła cisza, aż nagle, nie przerywając swojego zachowania, odparł:
- Tych pięknych, błękitnych oczu nie da się zapomnieć. - momentalnie dostałam olśnienia, skąd pamiętam twarz szatyna, wystarczyło jedno zdanie. Jakie muszę mieć szczęście, by chodzić do szkoły z osobą, którą poznałam na gorących wakacjach we Włoszech? - Urocza Aleksandra ze starej Werony! Chyba złapałem Pana Boga za nogi, że spotkałem cię po raz kolejny. Pamiętasz?
-Trudno byłoby zapomnieć.-odparłam, lecz dalej nic nie mówiłam, gdyż po prostu mnie zatkało.
Do sali wchodziło już coraz więcej osób, w tym nauczycielka z zajęć psychologicznych, przy okazji moja wychowawczyni, która je prowadzi. Wstałam z ławki, jak reszta obecnych i podeszłam do kobiety. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia, przywołując nieśmiałe dreszcze i szepnął mi do ucha "Spódniczka ci się podwinęła."
- Chryste! - szybko poprawiłam dół ubioru w kolorze butelkowej zieleni i odwróciłam się, to Aaron. Poczułam masakrycznie duży wstyd, przez co zarumieniłam się.
- Nie ma się czego wstydzić, naprawdę. -obdarował mnie swoim chłopięcym uśmiechem i poklepał po plecach.
Świetnie Ola, chłopak, który wpadł ci w oko, stwierdził, iż nie masz się czego wstydzić... Lepszego sarkazmu i rozwinięcia wydarzeń nie mogłam sobie wymarzyć, prawda?
-Dobrze, dziękuję, że się zapisaliście na zajęcia. - zaczęła mówić bardzo głośno kobieta przed nami. - Planuję w tym roku, oczywiście z waszą pomocą, wystawić musical. Potrzebuję dwóch głównych bohaterów: dziewczynę i chłopaka. Julię i Romea. Spokojnie, nie odstawiamy Szekspira! Nie w starym stylu, lecz to będzie historia przekazana na nowo! Naszą bohaterkę mam już na oku. Ola?- zawahała się nad imieniem, patrząc na mnie. - Tak, Ola, podejdź tutaj.
-Że ja? Główna rola? - byłam lekko w szoku, tym bardziej, iż to musical, a śpiewam czasem okropnie.
-Tak, ty! Co taka zdziwiona? Brawa, brawa! Teraz tylko brzydsza połowa została. -kręciła palcem wśród chłopaków ze śmiesznym grymasem na twarzy, zatrzymał się na Aaronie. - Ty się nadasz. - wyciągnęła go na środek i postawiła koło mnie. - Romeo i Julia... Wspaniale! Jutro dam wam scenariusze i prześlę pliki. Zostańcie na chwilę po zebraniu.
Później wybierała resztę aktorów i przydzielała do grup odpowiadających za swoją sekcję.
- Dobra, to koniec na dzisiaj. Widzimy się za tydzień. Dzięki za przyjście.
Uczniowie rozeszli się w swoje strony w mgnieniu oka.
- Wy! Zostańcie. - ciemnowłosa wychowawczyni pokazała na nas, byśmy podeszli do niej. - A więc, Aleksandra i... Aaron. Musicie się lepiej poznać, by zagrać rolę z sercem. -Ta, lepiej poznać, by zagrać z sercem. Normalnie wspaniały zbieg okoliczności- pomyślałam. - Historia naszego musicalu, będzie mówiła o dwójce nastolatków, którzy poznali się podczas kłótni przyjaciół. Romeo to dość popularny przystojniak, a Julia nieśmiała nastolatka z wielkim talentem. Pewnego dnia bohaterka... - Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję. Pani Ania spogląda na zegarek. - O cholibka! Mam teraz lekcję, a jeszcze muszę iść przygotować materiały. Dobrze, dzięki za przyjście, pa! - I potruchtała w stronę pokoju nauczycielskiego. Szalona kobieta:
- A więc, Julio, dasz mi twój numer? - spytał mnie chłopak, odwracając się na pięcie ku mojej twarzy i opierając o kant ławki obok.
-Już podaję. - dałam mu to, co chciał, a on zapisał sobie.
- Skończyłaś już lekcje?
- Tak, chyba tak. - zająkałam się.
- To tak czy chyba tak? - delikatnie zachichotał w męski sposób.
- Tak. - odpowiedziałam, wypuszczając powietrze z ust.
-Niezły przypadek, co? - spojrzał na mnie, potem na swój telefon, po czym zmarszczył brwi.
- Fajna z ciebie dziewczyna, Alex. - świetnie zaczynam, chłopak mnie nie zna, a już to stwierdził. - Odprowadził bym cię, ale muszę jechać coś załatwić.
- No, to... Pa.
- Pa. - odszedł.
Zostałam sama na sali i odetchnęłam z ulgą. Wzięłam swój plecak i kurtkę z szatni, po czym wyszłam ze szkoły. W drodze do domu dostałam wiadomość od obcego numeru ''Miło cię było poznać, Alex", przez co zrobiło mi się ciepło na sercu. Odpisałam "Ciebie również było miło poznać."Hej! Jak się Wam podobało? Postaram się, by rozdziały wychodziły regularnie, ale niczego nie obiecuję. Pamiętajcie o daniu gwiazdki. Możecie również skomentować i zaobserwować. Życzę miłego dnia :)
CZYTASZ
Pojutrze [ZAWIESZONE]
Romance~Wraz z pójściem do liceum mamy dla siebie mniej czasu i widujemy się jedynie na korytarzu bądź w ławce, co nie przeszkadza mi w dużej mierze, bo nadal się bardzo dobrze dogadujemy, tylko teraz, w świetle upragnionej już przez nas szesnastki, tak ja...