10

52 12 1
                                    

Od kilku dni rozmawiam z tajemniczym F.K. Okazuje się, że jest to osoba, którą spotkałam na dziedzińcu, tak też myślałam. Chłopak ma na imię Franek i jest na profilu dziennikarsko-prawnym. Poznałam się z nim pod pretekstem rysunku (taki miał najwyraźniej zamiar) i xakolegowaliśmy się. Wydaje się bardzo sympatyczny, ale też skryty, chociaż i mimo tego dobrze się dogadujemy. Obaj mamy w sobie coś z artystycznej kreatywności, ponieważ jego pasją jest szkicowanie i muszę przyznać, że te rysunki są piękne. Franek sprawia wrażenie łobuza, przysłowiowego bad boy'a, lecz jest zwykłym, nieśmiałym outsiderem. Niedostępny, zamknięty w sobie, hobbystyczny przystojniak o wielkim talencie. Nosi skórzaną, już trochę przetartą kurtkę, która dodaje mu seksapilu. Głównie posługuje się sarkaztycznym i ironicznym językiem, co uwielbiam. Jest typem zagorzałego introwertyka. Ma piękny, jasny kolor włosów, jak ja, tylko, że me są jeszcze bardziej jasne, i głęboki głos. Jeśli już zeszłam na wygląd... Niejedna, nie dwie dziewczyny mogą mu pozazdrościć tak pięknych, bujnych, ciemnych brwi w idealnym kształcie. Jego oczy mają karmelowo-kawowy odcień. Chłopak nie zakrywa swoich niedoskonałości, gdyż w zasadzie nie ma co ukrywać... Jest cichym modelem. Może przesadzam, gdyż ja jednak zawsze wyolbrzymiam, jeśli chodzi o ludzkie wartości. Chłopak otacza się małą grupką niedawno poznanych znajomych. Ostatnio, gdy rozmawiałam z nim przy szafce, wypadły mu z teczki jego szkice i teksty, które okazały się własnoręcznie napisanymi piosenkami. Jakie on ma piękne pismo! Każda literka musi kończyć się perfekcyjnym zawijasem. Przeczytałam urywek i widzę, że chłopak marnuje i za bardzo ukrywa swój talent. Z tego co się dowiedziałam, lubi sobie pograć na gitarze. On sam nie nazywa tego graniem, lecz brzdękaniem w czasie nastającej wokół nudy. Jego ballady są porywające. Dusza artysty! Sama zaproponowałam, by pokazał je pani Ani, wiedząc, że doceni jego skryty talent. Chłopak jednak nie chce się udzielać na taką skalę. Twierdzi, że woli zostać przy swoich teczkach. Ogólnie to bardzo go polubiłam i zauważyłam, że chłopak uwielbia memy. Tak, memy! Gustuje w starego rocka. Swoimi zainteresowaniami przypomina mi Hankę. Muszę ich koniecznie sobie przedstawić! Z moich rozmyślań o nowym znajomym wyrwał mnie szkolny dzwonek na lekcje.
Kilka godzin później, stałam tuż przy swej szafce, wkładając do niej już niepotrzebne mi podręczniki. Byłam nieobecna, z oddali słyszałam znajomy mi, kojący głos, świadczący, iż to Aaron. Chłopak podszedł do mnie i miał zamiar niespodziewanie pocałować, lecz ja, momentalnie wybudzająca się ze swojego zawieszenia, przez przypadek uderzyłam go metalowymi drzwiczkami w głowę w tym samym momencie, gdy on chciał zetknąć się z moimi ustami:
-Kurwa. - chłopak zasyczał i dotknął ręką uderzonego miejsca.
-Przepraszam! - próbowałam zachować się w tym momencie bardzo słodko i opiekuńczo, ale tenże stan przezwyciężał śmiech.
-Za co to było? - spytał z nutą zdenerwowania i rozbawienia.
-Dawno nic się nie działo w naszym udawanym związku. - uniosłam tłumacząco ręce, ironicznie się śmiejąc.
-Aha. Świetnie. - chłopak ostrożnie odsunął się od narzędzia zbrodni i oparł się o drzwi innych szafek tak, by widział moją buzię. W pewnej chwili przyłapałam się, że bezpośrednio patrzę się w jego zielonkawe oczy. Gdy Aaron to zauważył, momentalnie spuściłam wzrok, ale i tak czułam jego palący uśmiech w moją stronę.-Co tam?
-Dobrze, a tam?
-Jest nawet OK. Wiesz, co zauważyłem? - błagam, tylko nie to, że jestem w tobie naprawdę zakochana, pomyślałam.
-Co takiego? - niewinnie spytałam.
-Ostatnio spędzamy razem mniej czasu. Mijamy się w biegu. Za każdym razem, gdy próbuję z tobą porozmawiać, zbywasz mnie, nawet jak nie ma nas w szkole. Coś się dzieje?
-Och, przepraszam. Nie robię tego świadomie, jednak ostatnio mam bardzo dużo na głowie. Rozumiesz- nauka, stres... Nie jestem przyzwyczajona do takiego przeskoku...I do tego, że ktoś czeka na moje wiadomości. - puściłam do niego oczko. - Wszystko mnie goni, do tego dochodzi mój brak chęci do życia w taką pogodę.
-Na pewno nic nie ukrywasz przede mną? - czy on naprawdę pomyślał, że go zbywam specialnie z TYCH powodów?
-Mam swoje małe tajemnice, lecz one nawet nie mieszają się z życiem codziennym. Nimi się nie przejmuj.-specialnie to powiedziałam. Niech poczuje niedosyt.
-OK, to może w ramach takiej odskoczni od życia, wybierzmy się na spacer? Może dzisiaj po szkole?
-Dzisiaj? Muszę się pouczyć. Jutro? - zrobiłam błagalną minę aniołka.
-No dobrze, niech będzie jutro. - odpowiedział zirytowany, młody mężczyzna. Przerwa dość długo się nie kończyła, spojrzałam na zegarek chłopaka.
-Cholera, Aaron! Ja mam obiad, a zaraz się kończy przerwa! Lecę, pa! Pobiegłam w stronę bufetu i kupiłam ciepły posiłek. Zostało mi sześć minut, świetnie. Można zwariować...

Pojutrze [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz