~ Gilbert ~
Nie wierzę, że Andrews mógł zrobić coś takiego Rosie! W sumie to Billy. Po nim moża się wszystkiego spodziewać. Ale nie ukrywam faktu, że jestem na niego mega wkurzony. On wie jak pofnieść komuś ciśnienie. Jutro z nim pogadam i już zmiłuj nie będzie. Ale jedno mnie zastanawia. Dlaczego Billy nagadał tych bzdur o mnie i o Ani Rosalie?
Ciekawe dlaczego Ania nie przyszła do szkoły. Może jest chora? Może powinienem dać jej lekcje? Nie... Na pewno Diana już jej dała. A poza tym to tylko moja przyjaciółka. A nie dziewczyna. Nie dziewczyna, Blythe.
W końcu ją pocałowałem. Pokazałem Rosie, że zawsze będę obok. Mam nadzieję, że zrozumiała ten przekaz. Jest moją przyjaciółką. Nazwała mnie swoim przyjacielem. Jestem z tego mega dumny. W końcu mnie doceniła. Chociaż nie ukrywam, może chciałbym czegoś więcej? Nie! Nie będę obleśnym zboczeńcem Billy'm! Dlaczego ja o niej myślę? Akurat w taki sposób? Blythe, wyluzuj, to tylko twoja przyjaciółka.
~Rosalie~
- Mamo, mam rumieńce? - spytałam poważnie mamę.
- Nie, kochanie. A coś się stało? - spytała podejrzliwie. Nie odpowiedziałam. Machnęłam tylko ręką, zbywając jej pytanie.
Panie, dzięki ci. Przynajmniej jak dziewczyny przyjdą, to nie będę miała na sobie tych głupich wypieków na twarzy.
Ktoś zapukał do drzwi.
Otwarłam i ujrzałam Dianę wraz z dziewczynami. Przyszły wszystkie. Bardzo się ucieszyłam. Zaprosiłam je do środka, przy okazji kierując je do mojego pokoju.
Z nimi świetnie się bawiłam. Najpierw były straszne historie, później prawda czy wyzwanie i na końcu świetny film, oczywiście romans. Kiedy wszystkie poszły spać, ja musiałam zejść na dół i coś zjeść. Nie byłabym sobą, gdybym nie poszła czegoś przekąsić.- Wieczorne podjadanie, co?
Wystraszyłam się. Zamknęłam z hukiem lodówkę i spojrzałam na dziewczynę.
- Josie, ale mnie wystraszyłaś! Nigdy więcej tak nie rób, bo na zawał zejdę. A uwierz mi, chcę jeszcze trochę pożyć. - zaśmiałyśmy się.
Posiedziałyśmy trochę w kuchni, ale później po cichu poszłyśmy do salonu porozmawiać.
Josie była dla mnie jak Diana jak się poznałyśmy. Zaczęliśmy się dobrze dogadywać.Ja zajadałam ciasteczka, zaś Josie babeczki. Miałyśmy do popicia ciepłe mleko.
- Wiesz, że podobasz się Blythe'owi? - wyrzuciła z siebie, tak nagle.
Prawie się zakrztusiłam ciastkiem słysząc to.
- Josie, zwariowałaś? I mów trochę ciszej Ruby jest do góry i może nie spać.
- Wiem. Jutro w szkole jej powiem co myślę o jej uczuciach do Gilberta. Mnie się wydawają sztuczne. A tobie? - spytała.
- Tak właściwie Josie, to... Powiedziałam Gilbertowi o Ruby. - wypaliłam.
- Co!? - krzyknęła.
Zakryłam jej buzię dłonią. Jak można się tak drzeć?- Josie co ci mówiłam? Mamy być cicho! - odparłam, sama krzycząc. Tym razem Pye zakryła mi usta dłonią. I pokazała palcem, że mam być cicho.
- Co mu powiedziałaś? - spytała z przerażeniem.
- że Ruby się w nim podkochuje... Ale wiesz co? On to wiedział!
Josie nie mogła uwierzyć w to, co powiedziałam.
- I on powiedział- kontynuowałam - że traktuje ją jako przyjaciółkę. I lubi...
CZYTASZ
Jesteś mój / Gilbert Blythe / Part 1
Fanfic'' C z a s. Tak szybko biegnie, więc czemu tak trudno zrozumieć, że kogoś się powinno kochać? M i ł o ś ć. Jest potrzebna tak samo jak oddychanie. Bez niej umrzesz równie szybko co więdnie ucięta róża. N a d z i e j a. Matką głupich? Jednak ona trzy...