19 This is my girlfriend

719 39 18
                                    

Mimo że czułam się bezpiecznie w ramionach Gilberta, przez jego słowa nie mogłam zmrużyć oka. Powiedział, że mnie kocha. Powiedział to. 

Więcej nie będę naginała prawdy... Powiem mu wszystko, co do niego czuję. Ani Shirley, ani nikt inny mnie nie uprzedzi. Ja również mu powiem, że bardzo go lubię i chciałabym, żeby był tylko mój.

Zauważyłam, że zaczyna się nowy dzień. Po cichu odkryłam kołdrę, aby móc wyjść, jednak coś nie pozwalało mi na moją, małą ucieczkę. Przygniatała mnie ręka Gilberta.

Postanowiłam ją ostrożnie przesunąć, aby przypadkiem go nie obudzić. Kiedy już to zrobiłam, postanowiłam w końcu wstać z jego łóżka i bezszelestnie trafić do łazienki.

Kiedy byłam przy drzwiach, strasznie zachciało mi się kichnąć. Zatkałam jak najszybciej nos, jednak to nie pomogło.

 Na szczęście zorientowałam się po chwili, że nie obudziłam go moim psiknięciem. 

Chwyciłam klamkę, gdy nagle usłyszałam dziwny szelest za mną. Odwróciłam się ostrożnie i jakże by inaczej, Blythe stał za mną uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Już chcesz mnie opuścić? - Spytał przysuwając się niebezpiecznie blisko. - Nie zdążyłem się nawet tobą nacieszyć, na tak krótko do mnie przyszłaś...

Odsunęłam się delikatnie, aby czuć się mniej nieswojo.

- No widzisz, co za pech. - Powiedziałam uśmiechnięta. - Nie wiem czy pamiętasz, ale widzimy się codziennie. - Odparłam, przewracając oczami.

Gilbert chwycił mnie za rękę, po czym z nadzieją w głosie, powiedział

- Pamiętasz co mówiłem wcześniej? 

Spojrzałam na nasze złączone ręce i momentalnie przeszedł mnie dreszcz.

Jak mogłabym zapomnieć? Też chciałabym mu to samo powiedzieć, ale skąd mam wiedzieć, kiedy będzie dobry moment na to? To nie takie łatwe.

- Bo ja myślę, że ty pamiętasz, Berss. Nie udawaj. 

Oparłam się o drzwi a on przytrzymywał mnie swoimi silnymi dłońmi.

- Słyszałem, co mówiła Ania. Nie bez powodu by to powiedziała. 

Nasze ciała lekko się stykały, a ja delikatnie odwróciłam głowę, rumieniąc się. Nie na co dzień zostaje przyszpilona do ściany bez drogi ewakuacji.

- Ania dużo mówi, Gilbert. - Odpowiedziałam. - W szczególności mówi dużo o tobie.

- Wiem. - Powiedział poważnie, bez zawahania.

- Wiesz? To dlaczego nic z tym nie zrobisz? - Spytałam, otwierając szerzej oczy ze zdziwienia.

- Udajesz, że jesteś taka głupia czy naprawdę jeszcze nie rozumiesz? - Spytał trzymając mocniej moje ręce.

- O co ci chodzi? 

- Przecież ci wyznałem co do ciebie czuję, a ty mi mówisz, że Ania o mnie rozmawia? - Spytał zły.

 Odpowiedziała mu cisza. Spuściłam głowę w dół. Nie chciałam na niego teraz patrzeć. Nie potrafiłabym mu powiedzieć prosto w oczy, że go kocham. To jest trudne.

- Powiedz mi prawdę. - Kontynuował nadal zły.

- Co mam ci powiedzieć? - Spytałam cicho.

- Czujesz coś do mnie? - Szybko złapał za mój podbródek, zmuszając mnie tym samym do spojrzenia na niego. - Powiedz, że tak. - Pocałował mnie w czoło, przytulając do siebie. - Proszę, Rosie.

Jesteś mój / Gilbert Blythe / Part 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz