°18° I love You

694 40 19
                                    

Nic do mnie nie docierało, poza słowami Shirley. Naprawdę Diana powiedziała jej o tym? Dlaczego? Przecież przez tyle lat się przyjaźniłyśmy. Jak mogła? I to jeszcze nie były jej uczucia. Najgorsze było to, że Gilbert to słyszał.

Dlaczego tak źle się z tym czuję? Teraz już nie mam powodu, aby tego ukrywać. Nawet jej nie zaprzeczyłam. Może to dobrze, że on już wie? Na pewno równie okropnie się z tym czuje, co ja.

- Rosalie, to prawda? - Podszedł bliżej mnie i chwycił dalikatnie za rękę, jakby sie bał, że zaraz mu ucieknę.

Wyrwałam się mu równie delikatnie, idąc na górę w stronę swojego "aktualnego" pokoju.

- Słyszałeś Shirley. - Powiedziałam smutno. - Jej odpowiedź chyba ci wystarczy.



Leżałam na łożku, zastanawiając się, co mogę zrobić, aby cofnąć czas. Żeby do tego nie doszło. Jednak nie mogłam nic na to poradzić. Jeżeli Diana jest zdolna aby powiedzieć Shirley, to teraz każdy będzie wiedzieć. A co, jak powie Ruby? Nie wiadomo czy ona odpuściła go sobie w zupełności, nie wiadomo czy  w jakiś sposób ją to zaboli. Nie wiadomo czy przez moje uczucia do niego, stracę przyjaciółkę. Kolejną. I to znowu przez Anię.

Nie mogę do tego dopuścić, ale co ja mogłabym  zrobić? 

~Gilbert~

Byłem totalnie tym skołowany. Jak to Rosalie we mnie? Od dawna mi się spodobała nie tylko z wyglądu, ale żeby ona to odwzajemniła? Przecież ona nie wie, że ja ją lubię. Nawet więcej niż lubię. Tak naprawdę, to pamiętałem tamten dzień, gdzie głupi zamknąłem się w stajni, bo idiota Blythe nie wziął klucza ze sobą i nie mógł jak wyjść. Pamiętam również, że mnie w pewnien sposób uratowała. Nie musiała. Co prawda powiedziałem jej, że tego nie pamiętam, ale nie chciałem się przyznawać przed nią o tym, bo mi samemu było głupio z tego powodu. Ta sytuacja nie powinna była się zdarzyć. Właśnie tego samego dnia chciłem z nią wyjść na psacer, ale nie wyszło. Przeze mnie

Jeszcze muszę mieć same problemy przez Anię. Lubią ją. Nawet przez krótki czas bardzo mi się podobała. Ale co z tego, jak widzę jaka jest naprawdę? Jest wredna do Rosalie, nie wiadomo z jakiego powodu. Nastawiła wiele osób z klasy przeciwko niej. Mnie też prawie przkonała, aby jej nie ufać.

Powiedziała mi, że umawia się z Billym w lasku za szkołą. I co prawda, byli tam. On ją przytulał, a ona o dziwo płakała. Nie chciałem im przeszkadzać i wkurzony poszedłem znowu do szkoły. Odreagowałem swoje emocje trzeskając drzwiami i krzycząc bez powodu na innych kolegów z klasy. Może i było to zabawne dla innych, ale nie dla mnie. Nadal mam świadomość, że Billy może mi ją sprzątnąć sprzed nosa, ale co mam poradzić? Nie chcę, aby z charakteru okazała się kolejną Anią. Poza tym, nic na siłę.

Lubię przebywać w jej towarzystwie, lubię jej słodki śmiech, przez którego też się śmieję, lubię jej kręcone blond włosy, które pachną truskawkami, nie wiadomo dlaczego, lubię jej uśmiech, jej nastroje. Wszystko.

Kocham w niej wszystko. Czas jej powiedzieć, że chciałbym spróbować z nią czegoś więcej niż przyjaźni, która ledwo się trzyma. I którą tak naprawdę każdy może zniszczyć.



~Rosalie~

Chciałabym zniknąć. Choć na chwilę. Teraz. Nie myśląc, że może mnie odrzucić. Nie myśląc nic. Być spokojna. Cofnąć czas. Cokolwiek, aby on nie wiedział. Zapomniał.

Nadal przyjaźnić się z Dianą. Żeby Shirley była w końcu miła, pomocna i nie należała do Gilberta, który na pewno jej nie zapomni. Nawet gdyby był ze mną, ja wiem, że o niej by nigdy nie zapomniał. Nigdy.

Jesteś mój / Gilbert Blythe / Part 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz