°7° Kiss or Kiss?

1.2K 36 20
                                    


~Rosalie~

Nastała upragniona przerwa. Razem z Ruby, odwrociłyśmy się do dziewczyn i zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. Oczywiście temat Gilberta to dla Ruby nie temat tabu. Josie popatrzyła się na mnie znudzonym wzrokiem. Po chwili zaczęła mówić.

- Wiesz Ruby... Wiem, że jestem twoją przyjaciółką od bardzo dawna i mam nadzieję, że to się nie zmieni, ale myślę, że Gilbert traktuje i będzie traktować cię jako przyjaciółkę. Tylko przyjaciółkę. - oświadczyła blondynka spokojnym głosem. - Jesteś niesamowita Ruby, ale czy nie lepiej będzie znaleźć sobie chłopaka, który będzie ciebie traktować lepiej niż Gilbert Blythe? Nie tylko ja tak sądzę. - dodała.

- Ja... Ja też tak uważam Ruby. Nie bądź na nas zła. - chciałam załagodzić jakoś te sytuacje, ale chyba będzie ciężko. 'zauroczenie' Gillis trwa od trzech lat. Więc czego można oczekiwać?

- Dziewczyny to prawda? - załkała.

Reszta delikatnie, ale stanowczo przytaknęła. Chyba też nie chciały jej sprawić przykrości, ale ktoś to musi powiedzieć.

- Chyba macie rację... Muszę go sobie odpuścić, przynajmniej na trochę... - zaczęła płakać. Wtuliła się we mnie. Zdążyła nawet poplamić mi górę sukienki od łez.

- Ruby... Może teraz ktoś interesuje cię z klasy oprocz Gilberta? - powiedziała podejrzliwie Josie.

- Chyba nie.

- Josie co ty wyprawiasz? Dlaczego jej się o to pytasz? - spytałam. Blondynka uśmiechnęła się podejrzliwie, wyszła na środek klasy i zaczęła swoje przemówienie.

- Hej, chłopcy i... reszta dziewczyn, słuchajcie! - krzyknęła. - na drugiej przerwie zapraszam wszystkich do zagrania w grę! Będzie ona się odbywała za budynkiem szkoły. Więcej informacji podam później...

Wszyscy byli chętni, nawet 'reszta' dziewczyn.
Ale ja nadal nie miałam pojęcia, o co może chodzić Pye. Jaka gra? To ma niby pocieszyć Gillis? Wystarczyłyby truskawkowe ciastka.

- Tillie, mogłabyś zająć moje miejsce i pocieszyć Ruby? - Spytałam dziewczynę rozmawiającą z Dianą.

- Jasne, a gdzie idziesz? - spytała.

-Do Pye, muszę wiedzieć co chce odwalić na następnej przerwie. Dlaczego ona wymyśliła jakąś grę? - spytałam.

Tillie się przybliżyła i powiedziała półszeptem

- Podobno to gra na całowanie... - wyznała.

- ŻE NA CO? - Wydarłam się. Dobrze, że wszyscy wyszli na dwór i nie słyszeli moich okrzyków godowych, boszsz.

- Rosie, nie wiedziałaś? Myślałam, że Josie ci powiedziała... - zdziwiła się Boulter.

- Mamy do pogadania z Josie... Ja mam. - Odparłam gniewnie. - I dziękuję za informację. - Odparłam nieco milej. Późnej poszłam już tylko jej szukać. ..

Gdzie mogłaby pójść ta amatorka poufnych informacji? Nie mam czasu na szukanie jej.

-Pye! - Wydarłam się. Znowu.

- Co się drzesz? Była...

- Nie obchodzi mnie gdzie byłaś! Dlaczego mi nie powiedziałaś o grze? Na czym ona polega? - spytałam wkurzona. Jak mogła mi nie powiedzieć?

- Um... Więc, no, niespodzianka! - wykrzyknęła, myśląc, że się na to nabiorę.

Ja się chyba naprawdę starzeję, ponieważ usłyszałam 'niespodzianka'.

Jesteś mój / Gilbert Blythe / Part 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz