13. Przedstawiciel Skaikru

242 11 1
                                    

Bellamy wraz z Indrą i Titusem dotrali dwa dni później, po burzliwej rozmowie Lexy z Clarke na temat wyników negocjacji. Nie przybywali jednak zupełnie sami. Gdy ktoś zapukał do jej komnaty, podczas gdy służba zakładała pancerz na jej ciało, sądziła, że to kolejny posłaniec z wiadomością, ale nie spodziewała się Titusa. Wszedł z rozmachem do środka, gdy tylko na to zezwoliła.

- Heda! - zawołał mocnym głosem, rozpromieniony i natychmiast rzucił się na kolana. - Skończyliśmy negocjacje i jesteśmy gotowi, aby przedstawić ci ich wyniki!

Skinieniem głowy odprawiła służbę. Szybko opuścili sypialnię, zostawiając ją sam na sam z Titusem.

- Mów, jakie są wieści. - rozkazała.

- Jeśli, Heda pozwolisz, to przedstawię je w sali tronowej. - odparł z szacunkiem. - Proszę, Heda.

Już dawno nie widziała go w stanie takiej euforii. Pokiwała głową i przypięła ostrze do biodra, poprawiając pas.

- Prowadź - rzuciła, gdy była już gotowa.

W sali powitała ją cała delegacja, którą wysłała, oprócz Abigail. Wszyscy padli na kolano, zginając się w ukłonie. Wojownicy zamruczeli "Heda, Heda, Heda!" i podnieśli głowę, w oczekiwaniu na rozkazy. Clarke już czekała przy tronie, zajmując miejsce po prawej, a rozpromienionym wzrokiem mierzyła Bellamy'ego. O co chodziło?

- Wstańcie. - rozkazała. - Możecie usiąść. Cieszę się, że wróciliście cali i zdrowi. Kto jest odpowiedzialny za relacjonowanie przebiegu negocjacji?

Bellamy chrząknął.

- Ja, Heda.

- Doskonale - odparła i usiadła na tronie. - Mów.

Znowu wymienił spojrzenie z Clarke, spojrzał na Indrę, Titusa, Kane'a, mężczyznę średniego wzrostu o bujnym zaroście, wojowników, aż w końcu skierował ją na Lexę.

- Udało nam się dojść do porozumienia. Po bardzo długich rozmowach i naradach, chciałbym ogłosić, że Rada Arki jednomyślnie zagłosowała za tym, aby Ludzie z Nieba dołączyli się do Przymierza jako Trzynasty Klan i odpowiadali przed Hedą. Jednak z zastrzeżeniem, że ich Kanclerzem nadal będzie Clarke Gryffin, z możliwością wybierania nowego po upływie kadencji, liczącej pięć lat. Ona, jako przedstawiciel Skaikru będzie głównym dowódcą i odpowiadać będzie tylko przed tobą, a my, jako jej ludzie, przed nią.

Lexa skinęła głową. Póki co wszystko wydawało się do zaakceptowania.

- Nasi dowódcy wybierają następcę i szkolą go, aby w chwili śmierci przywódcy Klanu, mógł wstąpić na jego miejsce - odparła z spokojem. - Czy tak będzie wyglądało i u was?

- W naszym systemie, Heda - głos zabrał Kane. - Możemy przeprowadzić to w bardzo podobny sposób.Po prostu każdy panujący Kanclerz, tak jak powiedziałaś, będzie wybierał swojego zastępcę i będzie go szkolił, a w chwili wyborów, wystawi go jako kandydata na stanowisko Kanclerza.

- Dobrze - poruszyła się. - Coś takiego jak Konklawe, lecz czy tak samo, pozostali kandydaci, jeśli odpadną, giną?

Bellamy pokręcił głową.

- Nie. Po prostu odpadają i mogą startować w następnych wyborach za pięć lat. Głosują ludzie i ludzie oddają swój głos na osobę, która ich zdaniem powinna zostać Kanclerzem.

Lexa z zaskoczeniem stwierdziła, że ma to sens. Taki system pozwoliłby uniknąć rozlewu krwi i więcej Czarnokrwistych mogło by przetrwać i w przyszłości zostać Komandorami. Jednak odgoniła od siebie te myśli. Póki co musiała się zająć nowym, prawdopodobnych Klanem i ich zasadami. Musiała je zrozumieć, aby dobrze ich poznać oraz ich system działania, jeśli chcieli współpracować w jak najlepszej komitywie.

Dwunasty klan - The 100 (Bez korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz