s i x

244 20 0
                                    

Znowu znaleźli się w samochodzie, ubrali na twarz maski, nie chcąc być rozpoznanym. W drodze powrotnej postanowili wybrać się jeszcze do sklepu, aby uzupełnić braki w lodówce, zadzwonili do dormu i mając gotową listę zakupów ruszyli, zmieniając pas ruchu. 

- Nie słyszałem krzyków. Aby na pewno go nie zabiłeś? - zażartował Jung chcąc przerwać panującą w pojeździe ciszę. 

- Raczej nie - odburknął. Nie miał nastroju do żartów, nie teraz. W jego głowie panował bałagan, nie mógł odpędzić od siebie widoku NamJoona leżącego w szpitalnym łóżku, serce bolało go gdy tylko zagłębiał się w tym bardziej. 

Nie pojmował dlaczego czuje się w ten sposób. Rozum podpowiadał mu, że troszczy się o swojego przyjaciela, jak każdy normalny człowiek. Jednak nie czuł w stosunku Kima tego typu troski , przerażało go to. Czuł lekkie dreszcze gdy zastanawiał się nad jego wyglądem, blada, zmęczona twarz nawet w takiej sytuacji wydawała się idealna. Nie miał pojęcia jak opisać to co czuje, bowiem według niego jakiekolwiek słowa są niewystarczające, jakby niegodne opisania tego odczucia. 

- Co jest hyung? - J-Hope przerwał ciszę po raz drugi. Zauważył wyraz twarzy starszego już wcześniej, ale wydawało mu się, że nie jest to nic poważnego. Teraz jednak, gdy brunet zdaje się zagubiony w własnych myślach, postanowił zadziałać i pomóc przyjacielowi. Wiedział, że chodzi o ich lidera, nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że sytuacja jest poważna. 

- Chciałbym wiedzieć - zaśmiał się cicho. 

- NamJoon? - spytał wjeżdżając w mniej ruchliwą ulicę, wydłużył ich drogę do sklepu, ale nie przejmował się tym teraz. Jin odmruknął mu cicho. - RM nie chciał do tego doprowadzić, chcę miec to po prostu za sobą i...

- Nie chodzi o to - przerwał mu. 

- To o co? - Hoseok zmarszczył brwi. Nie miał pojęcia o co może chodzić przyjacielowi, ale obawiał się nawet najgorszego. Milion scenariuszy wpadło z głośnym hukiem do jego głowy. Czyżby się pokłócili? Myślał, wydawało mu się, że może być to prawda, ale mimika twarzy starszego wykluczała tę teorię. 

- Czy to dziwne, że martwię się o niego tak bardzo? - spytał bardziej sam siebie.

- Jesteście przyjaciółmi, to zrozumiałe, że się o niego martwisz - odpowiedział. Nic więcej nie przyszło mu do głowy.

- Nie martwię się o niego w taki sposób - mruknął ledwo słyszalnie, wiedział, że jego towarzysz zrozumiał to. Świadczyło o tym chociażby zdziwienie wymalowane na jego obliczu, chłopak zwolnił jeszcze bardziej i utkwił wzrok w Kimie. 

- Jin... Nie obraź się, ale muszę spytać. Czy jesteś gejem? 

- Gejem? Nie... Tak myślę... - ale Jin nie wiedział. Nie zastanawiał się nad tym, wydawało mu się logiczne, że woli kobiety, chociaż nigdy nie pociągały go jakoś bardzo i nigdy nie był w żadnym trwałym związku. Lecz czy mógłby być homoseksualistą? Mógłby być inny i nic o tym nie wiedzieć? Nie. Nie mógł być. Tak uważał, przecież to nie jest normalne, ma wypisane w genach bycie hetero, ale skoro ma to napisane, to czemu teraz o tym myśli? 

- Widziałem to, jak patrzysz na Nama, ale... Dopiero teraz znalazłem w tym drugie dno - utkwił wzrok w drodze. Mocno zastanawiał się nad tym. Rzeczywiście, ta dwójka była bardzo blisko, może aż zbytnio, jak na przyjaciół. Lecz ile było w tym prawdy? Czy mogli oni zakochać się w sobie od tak, ze wzajemnością? 

- Mam jeszcze większy mętlik w głowie - westchnął. - Wydawało mi się, że... 

- Co sądzisz o NamJoonie?

- Ja... Nie mam pojęcia - skrzywił się. Jin wiedział, ale bał się przyznać do tego, że może podobać mu się chociaż w jakimś stopniu. Nie mógł powiedzieć o tym nikomu, nie teraz, kiedy stał się... Dziwadłem? Tak może siebie nazwać, nie widział dla siebie miejsca w tym społeczeństwie będą kimś... Takim. Ale czy bycie homo jest czymś złym? Przecież miliony ludzi popierają LGBT+, miliony ludzi należą do tej grupy, nie uważają tego za coś złego, więc czemu Kim też ma tak uważać? Miłość nie wybiera - mówią. Może jest w tym szczera prawda, może miłość to po prostu miłość i nie opiszesz jej w słowach, musisz po prostu ją w sobie odkryć. Każdy okazuje ją inaczej, każdy czuje ją inaczej, nie jest to nic złego, dziwnego. Ta myśl trochę go uspokoiła, ale nie na tyle, by mógł w spokoju skupić się na trasie. 

Postawił sobie za cel, dowiedzieć się tego. Dowiedzieć się, czy jest gejem. 

epiphanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz