Ktoś mnie śledzi...

657 41 1
                                    

Na początku pragnę was przeprosić za to, że trzy dni temu nie dodałam rozdziału. Otóż miałam komplikacje z internetem i laptopem, więc rozdział nie chciał się opublikować. Bardzo was przepraszam i w ramach rekompensaty specjalnie opublikuje dzisiaj dwa rozdziały. Następny jak po staremu za trzy dni. Nie przedłużając, zapraszam do czytania.😉

POV.: Kate

Siedzę w kuchni przy blacie z parującym kubkiem malinowej herbaty i rozmyślam nad tym co miało miejsce jeszcze niecałą godzinę temu. Spoglądam w okno i widzę swoje odbicie, bo na dworze jest tak ciemno, że nie sposób dostrzec nic innego. Słońce zaszło, a księżyc schował się za chmurami, więc na zewnątrz panuje czerń. Po przeciwległej stronie kuchni przy stole siedzi moja mama, pije kawę i wpatruje się we mnie. Odwracam głowę unikając jej zatroskanego wzroku, który mnie denerwuje. Wiem, że jest na mnie zła i nigdy nie wybaczy mi tego co zrobiłam, a to że udaje o mnie taką troskę tylko mnie denerwuje. Między nami panuje niezręczna cisza. W końcu się odzywa:

- Skarbie naprawdę się o ciebie martwię. Jak było dziś u lekarza?

,, Serio? " - pomyślałam - ,, ta martwisz się o mnie, już to widzę " - ,, dobrze, że nie powiedziała psychologa, a lekarza, bo tamtej nazwy nie cierpię ".

- Tak jak zawsze. - ucinam krótko.

- Tak myślałam... - przerywa na chwilę - Wiesz, na jutro umówiłam ci kolejną wizytę u innego terapeuty.

- Super, dzięki. - odpowiadam oschle nawet na nią nie patrząc.

- Kate... nie bądź taka. - nawet nie reaguję na jej słowa, więc kontynuuje - wpadłaś do domu jak burza to znowu przez to uczucie? - tym razem na nią spoglądam.

- Tak. Ciągle mam przeczucie, że ktoś mnie obserwuje. Już od dwóch tygodni! - wybucham - Ale czytałam - dodaję już łagodniejszym tonem, iż to wina leków, które biorę.

- Możliwe, ale i tak musisz z kimś porozmawiać. Jutro o 11 masz spotkanie w przychodni po drugiej stronie miasta. Mam na rano do pracy, więc nie mogę Cię zawieźć, ale dam ci pieniądze na taksówkę.

- Dzięki mamo. - Jestem jej za to naprawdę wdzięczna, bo uczucie obserwowania dopada mnie ostatnio bardzo często. Niedługo powinni mi zredukować trochę dawkę leku, ale wizyta kontrolna w szpitalu jest dopiero za 3 tygodnie. Do tej pory muszę sobie jakoś poradzić. Mam nadzieje, że tym razem uda mi się spotkać kogoś profesjonalnego i godnego zaufania. Byłam już u kilku lekarzy i za każdym razem ktoś jest, albo nie miły, albo niecierpliwy lub wogóle mnie nie słuchał. Ja naprawdę nie mam dużych wymagań, ale kto kiedyś był w takiej sytuacji to wie, że nieraz trafiają się ludzie, którzy nie powinni być terapeutami. 

W tej chwili daje o sobie znać mój telefon. Sygnał przychodzącej wiadomości roznosi się po pustym i ciemnym domu. Zostawiam mamę w kuchni i wychodzę do przedpokoju po torebkę, w której znajduje się moja komórka. Okazuje się, że to Emily.

Emily:
Hej Kate. Nie widziałyśmy się od dwóch tygodni, bo przecież byłam w Hiszpanii, ale co powiesz na to, żeby spotkać się jutro? John też będzie 😍.

Kate:
A ty tylko dla Johna tam idziesz prawda? 😉😅

Emily: Eeeee wcale, że nie. 😅😂

Kate: No ok to gdzie się spotkamy?  

Emily: W tym barze koło mnie, na rogu ulicy o 20.

Kate: Ok to umówione. ❤ to do zobaczenia.

Emily: No buziaki 😚😙😘

Wprawdzie średnio chce mi się iść,  ale stwierdzam, że zrobię to dla Emily. Wiem, że od dawna podoba jej się John i pójdę tam tylko po to, aby pomóc jej go zdobyć. Heh moja nowa misja do wypełnienia. Postanawiam, że napiszę też do Johna. Okazuje się, że mam od niego 20 nieodebranych wiadomości i połączeń. Ups... Wszystkie są treści typu : ,, Hej Kate co słychać? ", ,, Kate odbierz martwię się 😯", ,, Kate! Co się stało odpisz szybko. Martwię się o ciebie!😦😯😢" i tak dalej. Postanawiam odpisać.

Kate:
Hej John. Wiesz sorki, że nie odpisywałam, ale miałam do wczoraj wyciszone powiadomienia, a teraz je dopiero odczytałam. Wszystko u mnie w porządku. 

Odpowiedź przychodzi natychmiast. Jakby wiedział, że właśnie w tym momencie do niego piszę.

John: Kate no wreszcie... Tak się martwiłem, no wiesz po tym wypadku i wogóle...
 
Kate: Nie no spokojnie nic nie zamierzałam przecież sobie robić. 😉

John: To dobrze...

Kate: Idziesz jutro na do tego baru ze mną i Emily? Na 20?

John: Jasne. Mówiła mi. Ale wiesz... myślałem, że może zamiast tego pójdziemy razem gdzie indziej...

Kate: W porządku zaraz z nią ustale gdzie możemy pójść skoro tam nie chcesz.

John: Ale Kate ja mówiłem... o nas... w sensie ty i ja.

Zatyka mnie. Czy on chce mnie zaprosić na randkę? Przecież Emily... Po chwili jednak oddycham z ulgą i odsuwam od siebie tą niedorzeczną myśl. Przecież on chce ze mną tylko pogadać. Przyjacielski wypad i tyle. Ale przecież nie zostawię Emily.

Kate: Wiesz John może innym razem. Spotkamy się jutro w tym klubie, o którym mówiła Emily.

John: ... Ok to do zobaczenia.

Patrzę na zegarek. Jest pierwsza w nocy. Odkładam telefon na szafkę, podpinam kabel od ładowania i idę pod prysznic. Moja mama już prawdopodobnie śpi o tej porze. Kąpię się, a gdy wychodzę do pokoju owinięta ręcznikiem po piżamę czuję się nieswojo... Znowu mam to wrażenie... Czuje na sobie czyjś wzrok. Ale nie taki jak wtedy, kiedy ktoś patrzy się na mnie na ulicy. Teraz wyraźnie czuje sobie czyjeś oczy. To spojrzenie jest tak wbite we mnie, że świdruje mnie na wylot. Powoli się odwracam jakbym mogła za sobą kogoś zobaczyć, ale... nikogo tam nie ma. Podnoszę wyżej wzrok, z podłogi na okno, ale za nim panuje ciemność i w szybie widzę tylko odbicie swojej wystraszonej twarzy. Podchodzę do niego, ale w pokoju jest tak jasno, że nic za nim nie widzę. Zasuwam zasłony i czuje, iż wrażenie nie jest już tak mocne.

Ubieram się i kładę do łóżka. Jutro na 11 mam wizytę u psychologa, a o 20 spotkanie z przyjaciółmi w klubie. Układam sobie wszystko w głowie, nastawiam budzik w telefonie, gaszę lampkę i próbuje usnąć. Przewracam się z boku na bok. Wrażenie obserwowania powraca. Moje serce przyspiesza. Otwieram szufladkę, którą mam koło łóżka i wyciągam z niej swoje leki. Zażywam dawkę i dodatkowo tabletkę nasenną. Ponownie się kładę. Po pół godzinie zasypiam.

,, Do zobaczenia w piekle, kochanie... // Jeff The Killer " ✔️ ZAKOŃCZONE  cz. IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz