Jimin pov.
- Jakiej prawdy? - spytał zdezorientowany chłopak.
- Tę kawiarnię dali mi moi rodzice. Myślisz, że sam jako student udało mi się ją otworzyć? To ja przy tobie głupio się czuję. To ty sam znajdujesz pracę. Mi rodzice podstawili wszystko pod nos. Dom, kawiarenkę... to prawda, że teraz ja na to zarabiam, ale sam tego nie zdobyłem. - powiedziałem, spuszczając głowę. - Więc lepiej szukaj tej pracy i się nie użalaj nad sobą, bo świetnie ci idzie. - zaśmiałem się na koniec. Yoongi również uśmiechnął się i wrócił do przeglądania strony.
Przysiadłem się do niego i razem oglądaliśmy podane propozycje. W końcu ostatecznie złożyliśmy podanie o pracę jako dostawca jedzenia, jako kelner w innym klubie nocnym oraz jako pracownik na stacji benzynowej. Nie były to jakieś wygurowane propozycje, ale nie chodziło tu o jakąś wielką karierę. Chodziło tylko o to, by trochę dorobić.
Drugą część dnia, już w trochę lepszym humorze, spędziliśmy razem jedząc i oglądając jakieś seriale w telewizji.
- Yoongi-hyung... - zacząłem niepewnie, gdy coś nagle mi się przypomniało. Chłopak posłał mi tylko pytające spojrzenie. - A co gdy będę musiał iść w poniedziałek do kawiarni? Z treningów mogę narazie zrezygnować, póki nie wyzdrowiejesz, ale nie wydaje mi się, bym mógł zostawić wszystko na głowie Sungwoona.
- No to co? Pójdziesz normalnie do pracy. - spojrzał się na mnie, tak jakby faktycznie nie widział problemu.
- Ale, nie uniżając ci, potrzebujesz opieki 24 na dobę. Sam do łazienki nie dojdziesz, ktoś musi ci gotować, a ja jestem w pracy od 9 do 19.
- Dam sobie jakoś radę, nie musisz się martwić.
- Nie przesadzaj. - oparłem się o oparcie, ciągle myśląc o jakimś rozwiązaniu. Siedziałem tak i myślałem, dopóki nie wpadłem na pewien pomysł. - A co jakby na ten czas przychodził ktoś tutaj? Gdyby Jin albo Namjoon nie mógł, to wtedy to może być Tae. On ma teraz dużo czasu wolnego.
- No chyba sobie żartujesz. - niebieskowłosy prychnął. - Nie jestem żadnym dzieckiem, które potrzebuje opiekunki. - założył ręce na piersi.
- Nie bądź takim uparciuchem. Musisz mieć opiekę. - poklepałem go mocno po ramieniu, przez co syknął z bólu. Ja tylko się zaśmiałem i udałem się do łazienki. Jeżeli nie będzie chciał zadzwonić do któregoś z Kimów, ja zadzwonię do Tae i będzie po sprawie. Już po pierwszym dniu, będzie miał go dość.
>>>>>><<<<<<
Przez resztę weekendu niebieskowłosy upierał się, że nie potrzebuje żadnej opiekunki, dlatego w niedzielę wieczorem zadzwoniłem do Taehyunga i poprosiłem go o przysługę, na co od razu się zgodził. Byłem bardzo ciekawy, jak poradzi sobie z nim Yoongi. Jestem pewien, że gdy wrócę to chłopak będzie mnie błagał o to, by mógł zmienić opiekunkę na Jina lub Joona. Tae nie jest osobą, z którą każdy wytrzymuje, zwłaszcza, gdy tą osobą jest niebieskowłosy.
- Napewno jesteś pewien, że nie dzwonisz po Jina? - odpowiedziała mi głucha cisza, na co cicho się zaśmiałem. Był poniedziałek i zbierałem się właśnie do wyjścia. Czekaliśmy jeszcze na mojego przyjaciela, który już powinien tu być. Podszedłem jeszcze do obrażonego Yoongiego, który zachowywał się jak prawdziwe dziecko, które ma focha za zostawianie je w przedszkolu. Uśmiechnąłem się pod nosem i dałem buziaka w policzek mojemu foszkowi, poprawiając mu grzywkę. Był naprawdę bardzo pocieszny w tym momencie. - Jak będzie mały ruch to wrócę wcześniej, dobrze Yooni? - ten na moje słowa podniósł na mnie swój gniewny wzrok.
CZYTASZ
But first, Coffee // Yoonmin
FanfictieJimin jest zwykłym 20 letnim chłopakiem, który prowadzi własną kawiarnię w tłocznym Seulu. Czasem jednak przytrafiają mu się sny prorocze. Jednym z nich jest sen, w którym widzi nowo poznanego chłopaka, próbującego popełnić samobójstwo, skacząc z mo...