Sleeping Beauty

4.3K 205 42
                                    

Pierwsze promienie słońca wpadające przez odsłonięte okno wpadły do pokoju. Obudziły one śpiącego Kima, który w jednej chwili uchylił powieki, rozglądając się wokół. Czuł na szyi ciepły oddech śpiącego, wtulonego w niego Jimina. Mimowolnie się uśmiechnął, by za chwilę delikatnie odsunąć od siebie chłopca. Wstał po cichutku i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Nie czuł potrzeby zostania tam do czasu aż Jimin się obudzi, poza tym pewnie przypadkiem sam by go obudził bo nie dałby rady leżeć w jednej pozycji i zwyczajnie by się kręcił. Zszedł po schodach na dół z zamiarem udania się do kuchni po coś do jedzenia, bo jego brzuch właśnie dopominał się o śniadanie. We wspomnianym wcześniej pomieszczeniu zastał Yoongiego, który przygotowywał sobie kanapki. Widząc Taehyunga, Suga przywitał się z nim nie przerywając wykonywanej czynności.
- Hej Tae - rzucił do przyjaciela, posyłając mu przyjazne spojrzenie i uśmiech.
- Cześć Yoongi - odparł Tae, również z uśmiechem, po czym spojrzał na zegar, wskazujący godzinę 8:34. - Tak wcześnie a ty nie śpisz? - zagadnął.
- Mogę cię zapytać o to samo - zaśmiał się do kolegi. Faktycznie sam Taehyung był zaskoczony tym że o tak wczesnej porze jest na nogach. Cóż, przynajmniej Jimin i reszta chłopaków nadal śpią, pomyślał. I w tym właśnie momencie obaj usłyszeli jak ktoś schodzi po schodach. Byli to Jin i Hoseok, którzy żywo o czymś rozmawiali.
- ...nie wiem obudziłem się w swoim łóżku a pamiętam że zasnąłem na kanapie... - usłyszeli głos Jina.
- Są dwa wyjścia, albo Nam cię zaniósł albo lunatykujesz - zaśmiał się Hobi wchodząc z Jinem do kuchni. Spojrzał na Tae, stojącego przy lodówce i Yoongiego, który zaczął jeść jedną z przygotowanych przez siebie kanapek.
- Cześć Hobi, cześć Jin - przywitał się z pełnymi ustami Suga, a zaraz po nim Tae. Hoseok podszedł do blatu, zabrał jedną kanapkę i rzucił do Yoongiego "dzięki" po czym wgryzł się w nią z uśmiechem. Natomiast Suga pokręcił ze zrezygnowaniem głową.
- Hoseok, złodzieju - rzucił do przyjaciela patrząc na niego poważnym wzrokiem.
- I tak mnie kochasz - uśmiechnął się złośliwie Hobi i pokazał mu język.
- Dzieci - odezwał się Tae i parsknął śmiechem. Jin poszedł w ślad za nim, a Suga zaczął gonić Hoseoka po kuchni i salonie, a gdy nareszcie go dopadł i przewrócił się z nim na podłogę, Jin krzyknął:
- Yoongi zostaw go! Przecież i tak już zjadł tę kanapkę! - Taehyung zanosił się ze śmiechu trzymając się za brzuch i prawie tarzając się po podłodze.
- To niech mi zrobi drugą! - odkrzyknął Suga.
- Przecież masz jeszcze kilka - powiedział Hobi - puść mnie ty mścicielu kanapek! - zażądał.
W tym momencie po schodach zszedł zaspany Jungkook. Wkroczył do kuchni, mijając tarzających się po podłodze Hobiego i Yoongiego.
- Cześć wszystkim - rzucił sennie, przecierając oczy wierzchami dłoni. - Co tu się dzieje? - zapytał, mając na myśli to co wyrabiała ta dwójka.
- Hej Kookie. Nie martw się, kłócą się o kanapkę - odparł Jin.
- Huh? Nieważne - skomentował Jeon, w międzyczasie wlewając do czajnika wodę i stawiając go na płytę indukcyjną. Podszedł do szafki i wyjął swój ulubiony kubek, po czym wsypał do niego półtorej łyżeczki kawy. Na czas oczekiwania na zagotowanie się wody usiadł przed telewizorem i włączył jakiś program. Hoseok i Yoongi przestali się ganiać i teraz po prostu siedzieli obok siebie na kanapie z talerzem zrobionych przez Mina kanapek. Gwizd czajnika przerwał Jeonowi ogladanie telewizji. Wstał i zalał sobie kawę, siadając z powrotem na swoje miejsce.
- Jeon, wyglądasz jakbyś nie spał dwa dni - stwierdził Taehyung, patrząc na młodszego chłopaka oceniając jego stan. Ten z kolei ziewnął przeciągle i upił łyk gorącej kawy.
- Wiem - odparł - i tak się czuję - dodał.

Przez następną godzinę nie robili nic prócz rozmawiania i oglądania jakichś talk show w telewizji. Kookie nadal wyglądał jakby zarwał dwie czy trzy noce pod rząd, ale dzięki kawie nie czuł już aż takiego zmęczenia. Nagle cała piątka usłyszała głośne ziewanie a chwilę później głos Namjoona.
- Witam wszystkich w ten jakże piękny dzień - powiedział i znów ziewnął. - Gdzie Jimin? - spytał zaspanym głosem, zauważając że tylko jego brakuje w pomieszczeniu.
- Hej Nam, pewnie jeszcze śpi - powiedział Tae. - Może to sprawdzę, co? - zaproponował. Była prawie 10, Jimin zwykle wstawał wcześniej ale cóż, po męczącym locie Kima w zasadzie to nie dziwiło. Dziwniejsze wydało mu się czemu reszta wstała tak wcześnie.
- Oke-eeej - odparł, nadal ziewając, Namjoon.
Tae więc wstał i ruszył na górę do pokoju Jimina, w którym tak swoją drogą spędził dzisiejszą noc. Delikatnie nacisnął klamkę, otworzył drzwi i wszedł do środka. Podszedł do łóżka chłopca i ujrzał go śpiącego z lekko rozchylonymi ustami, ściskającego róg kołdry i przytulającego do niego twarz. Chcąc nie chcąc Kim musiał przyznać, że ten widok był bardzo uroczy. Pochylił się nad Jiminiem i cmoknął go w czubek głowy, a potem, nie chcąc go obudzić, wyszedł po cichu z pomieszczenia. Zszedł znów do salonu i powiedział:
- Śpi.
Ta krótka relacja wystarczyła Namjoonowi, który skinął na to głową. Tae zauważył że w pomieszczeniu był tylko on, Nam i Kookie.
- Gdzie Hoseok, Yoongi i Jin? - spytał, bo przecież nie było go zaledwie chwilę a oni zdążyli zniknąć.
- Jin w łazience a Yoongi z Hobim poszli do parku pobiegać - odparł Jungkook, przełączając kanały w telewizorze. W końcu wkurzony tym, że nie ma żadnego ciekawego programu, włączył w tv youtube'a. Taehyung, wciąż stojąc przy schodach, pokiwał głową, mimo że Kookie nie mógł tego zobaczyć. Nagle Kim poczuł jak coś - a raczej ktoś - obejmuje go rączkami od tyłu.
- Hej Tae - powiedział delikatny głosik, należący oczywiście do Jimina.
- Hej - przywitał się Taehyung. Chłopiec puścił go i skierował się do kuchni, witając się w salonie z Jungkookiem i Namjoonem.
- Ooo śpiąca królewna wstała - zaśmiał się Kookie widząc tego zaspanego malucha z roztrzepanymi włosami.
- Oj daj mu spokój Jeon - powiedział Namjoon - Jak się spało Jimin?
- Dziękuję, dobrze - odparł Park patrząc z uśmiechem na Taehyunga, który odwzajemnił gest. - A tobie Nam? - spytał grzecznie kolegi.
- Też spoko, mimo że oglądałem do późna film z Jinem. Tylko że on zasnął po jakichś 20 minutach i musiałem go potem zanieść do łóżka - zaśmiał się. W tym momencie do salonu wrócił Seokjin.
- Czyli to jednak twoja sprawka! - rzucił - Ha, a Hobi sugerował że lunatykuję - przeniósł wzrok z Namjoona na Jimina i z uśmiechem przywitał się z nim, po czym usiadł na sofie obok Nama.
- Głodny jestem - ziewnął Jimin i ruszył w kierunku kuchni.
- Chce się ktoś przejść? Potrzebuję świeżego powietrza bo zaraz znowu zasnę - spytał Jin, a Kookie i Namjoon powiedzieli że chętnie się przejdą. Tae odmówił mając na uwadze że wolałby nie zostawiać Jimina samego. Tak więc gdy trójka chłopaków opuściła dom, Kim ruszył do kuchni, gdzie Park przygotowywał sobie gofry.
- Pomóc ci? - zapytał, a gdy chłopiec skinął głową, Tae zabrał się za robienie bitej śmietany.
Gdy już wszystko było gotowe, chłopcy usiedli w salonie z przygotowanym jedzeniem i włączyli jakiś film na netflixie. Nakładając bitą śmietanę na drugiego gofra, Tae nabrał trochę na palec i powiedział:
- Ej, Jimin!
A gdy ten odwrócił się w jego stronę, Kim nałożył śmietanę na jego nos, śmiejąc się.
- Taehyung! Teraz to liż! - zażartował Jimin a Tae uśmiechnął się pedofilsko i przybliżył twarz do twarzy Jimina, zlizując białą masę z jego noska. Park patrzył na niego wielkimi ze zdziwienia oczami.
- Co jest Jimin? Myślałeś że tego nie zrobię? - parsknął śmiechem Kim.
- Prawdę mówiąc właśnie tak myślałem - odparł lekko zażenowany chłopak, wbijając wzrok w swojego gofra. Nagle Taehyung położył głowę na jego kolanach i powiedział:
- Mam dzisiaj spotkanie - przerwał, zmrużył oczy i kontynuował - Z jednej strony się z tego cieszę, a z drugiej odrobinę nie chce mi się iść. - marudził chłopak.
- Z kim masz się spotkać? - zapytał zaciekawiony Jimin.
- Jest taka jedna dziewczyna, która mi się podoba... - w tej chwili Park poczuł jakby... lekkie ukłucie zazdrości? Nie wiedział jak to nazwać, ale nie podobało mu się to. Wolał, by Taehyung został tu, z nim i z resztą zespołu.
W końcu dziś mieliśmy świętować, pomyślał Jimin, chcąc usprawiedliwić swoją 'zazdrość'.
- Aha - wymamrotał ponuro. Złapał głowę Kima i uniósł ją tak by mógł wstać, po czym pod pretekstem wyjścia do łazienki pobiegł do pokoju, w którym się zamknął. Usiadł za biurkiem i uderzył w nie ręką. Co to za cholerne uczucie, które nie dawało mu spokoju? Nie mógł być zazdrosny o Taehyunga. To był jego przyjaciel, Jimin powinien cieszyć się że Kim chce się z kimś spotykać.
Ale nie. Nie cieszył się z tego wcale.
Co się z nim działo? Nie wiedział. To trwa od zakończenia trasy. Przez ostanie tygodnie był z Kimem tak blisko przez cały czas... Na koncertach, gdy razem śpiewali, na wywiadach, gdy wspólnie udzielali odpowiedzi na pytania dziennikarzy, w restauracjach, gdy jedli razem z całą grupą posiłki... Czy teraz nie byli blisko?
To nie to, pomyślał Jimin, wtedy było inaczej...
Wcisnął w uszy słuchawki i włączył muzykę, chcąc odciąć się na chwilę od wszystkiego. Przez to nie mógł słyszeć jak Tae puka do drzwi jego pokoju kilka razy, a potem odchodzi zrezygnowany i zamyka się w swojej sypialni.

Mყ ᥣιttᥣᥱ Moᥴhι 🍡 ᵛᵐᶤᶰ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz