I... I think yes

2K 101 44
                                    

        Kolejny dzień zaczął się dosć obiecująco.
Dzięki temu, że Jimin obudził się w swoim dorosłym umyśle, chłopcy zdołali wyjaśnić mu sytuację, w jakiej znalazł się Jungkook. Oczywiście nie obyło się bez ponownego płaczu, choć tym razem tylko Jimin podszedł do tego aż na tyle emocjonalnie. Cała szóstka przeżywała zdarzenie i chciała wiedzieć co obecnie ze stanem ich przyjaciela, dlatego już po śniadaniu wszyscy zebrali się i wyruszyli w drogę do szpitala, w którym leżał najmłodszy. Mieli nadzieję na dobre wieści.

                                 ✴✴✴

       - Chodźcie - westchnął ciężko Namjoon, wysiadając z samochodu i kierując się w stronę wejścia do budynku. W ślad za nim poszła pozostała piątka, smutnym wzrokiem taksując tymczasowe miejsce pobytu Jungkooka.
- Idę do recepcji, poczekajcie na mnie chwilę - odezwał się lider, kierując się we wspomniane miejsce. Reszta tylko kiwnęła głowami.
- Dzień dobry - powiedział chłopak do młodej koreanki stojącej za ladą recepcji. Kobieta odpowiedziała mu tym samym, posyłając delikatny uśmiech - Czy wie Pani gdzie leży Jeon Jeongguk?
- Jeon Jeongguk? Chwilkę, zaraz sprawdzę - odparła, przekręcając jakieś kartki na ladzie - A tak, drugie piętro, sala 124.
- Bardzo dziękuję, miłego dnia - odpowiedział miło Namjoon i ruszył w stronę czekających na niego przyjaciół.
- I jak? - zapytał Hobi, patrząc wnikliwie na lidera.
- Drugie piętro, sala 124. Idziemy - Nam skierował kroki w stronę windy, a za nim i reszta zespołu.

Gdy dotarli pod salę, zauważyli pielęgniarkę wychodzącą z sali, w której miał przebywać maknae. Postanowili zapytać, czy mogą wejść i odwiedzić chłopaka.
- Dzień dobry - zaczął Seokjin - jesteśmy przyjaciółmi Jeon Jeongguka, czy moglibyśmy wejść do niego? - spytał, miło się przy tym uśmiechając.
- W porządku, ale prosiłabym by w sali nie przebywały na raz więcej niż dwie osoby - odparła starsza kobieta, również posyłając uśmiech w stronę Jina, po czym odeszła, zostawiając ich pod salą.
- Możemy pierwsi? - spytali równocześnie Jimin i Tae, na co Namjoon pokiwał lekko głową na znak, że się zgadza. Taehyung otworzył drzwi sali 124, przepuszczając w nich Jimina, na co ten lekko się zarumienił.
Gdy obaj znaleźli się w środku, w oczy rzucił im się leżący na szpitalnym łóżku Jeon, podpięty różnymi kabelkami do dziwnych urządzeń, których nazw żaden z nich nie znał.
- Jungkookie - pisnął cicho starszy, podchodząc do łóżka i łapiąc - z jak największą delikatnością - chłodną dłoń maknae w swoją drobną rączkę. Leżący na łóżku chłopiec uchylił lekko powieki, a jego usta ułożyły się w nikły uśmiech.
- H-hej Jiminnie - powiedział słabo - Hej T-tae - dodał, patrząc na drugiego przybyłego, który też podszedł do łóżka i kucnął przy nim.
- Jak się czujesz Kookie? - zapytał cicho Kim, kierując zatroskane spojrzenie w stronę najmłodszego chłopca.
- Już l-lepiej, dziękuję - odparł, nadal słabym głosem. Serca Jimina i Taehyunga krajały się na widok Jungkooka w takim stanie. Ten obraz bolał, temu nie mogli zaprzeczyć.
- Tak mi przykro, Jungkookie - załkał Jimin - Dlaczego ci się to przytrafiło...? - nie wierzył w to, że tak dobra osóbka doświadczyła czegoś tak złego.
- Spokojnie Minnie - powiedział Jeon, po czym kaszlnął delikatnie - Wszystko w porządku.
- Nie Kookie, nie jest, dopóki tu leżysz - powiedział pewnie Taehyung, kładąc dłoń na głowie chłopaka i głaszcząc jego włosy - Ale wiem że będzie.
Na te słowa Jungkook uśmiechnął się ledwo widocznie.
- Tak - przytaknął Jimin - już niedługo wyzdrowiejesz, wrócisz do nas i wszystko już będzie dobrze - ścisnął leciutko dłoń Kooka i pogłaskał ją kciukiem.
- Wiem - odparł Kook - Nie mogę się tego doczekać.

                                    ✴✴✴

       Taehyung siedział na jednym z krzeseł na korytarzu, trzymając na kolanach Jimina. Po ich wyjściu, do sali poszli Hobi i Yoongi. W tym czasie Namjoon i Jin zrobili sobie 'wycieczkę' do szpitalnego sklepiku, po wodę dla Jungkooka i jakieś jedzenie, by nie umarli wszyscy z głodu. W końcu mieli w planie trochę tu posiedzieć.

Tae poczuł jak Jimin niespokojnie wierci się na jego kolanach. Chwilę później chłopiec przestał i wtulił głowę w szyję młodszego, łaskocząc włosami jego skórę.
- Taehyungie? - zaczął niepewnie.
- Tak księżniczko? - odparł chłopak, kładąc jedną dłoń na udzie Chima, a drugą na jego plecach.
- Nie nazywaj mnie tak - burknął niewyraźnie - jak myślisz, kiedy Kookie stąd wyjdzie?
- Nie wiem księżniczko - Kim zignorował prośbę chłopca o nieużywanie tego przezwiska - Ale mam nadzieję że jak najszybciej dojdzie do siebie i do nas wróci. Musimy poczekać.
Park poruszył głową, przyznając mu rację. Chwilę później odezwał się ponownie.
- Dlaczego...
- Dlaczego nazywam cię księżniczką? - zachichotał Tae, a Jimin uniósł na niego wzrok i kiwnął nieśmiało na 'tak' - Pasuje do ciebie - dokończył młodszy, a widząc jak na twarzy Chima pojawiają się rumieńce, nie mógł się powstrzymać przed złożeniem na jego czole krótkiego pocałunku.
- Słodki - mruknął Kim, wtulając policzek we włosy zdezorientowanego Jimina.

- Jesteśmy! - usłyszeli głos Namjoona. Chłopak szedł pod rękę z Jinem, obaj nieśli ze sobą picie i jedzenie dla reszty.
- Spójrz Nam, te dzieci wyglądają razem tak słodko - rozczulił się najstarszy, posyłając im wymowne spojrzenie. Jimin chciał natychmiast zejść z kolan Tae, jednak ten mu na to nie pozwolił, przyciągając go bliżej siebie i mocniej się w niego wtulając. Park westchnął i oplótł rękami kark młodszego, ponownie ukrywając twarz w jego szyi.
- Ooooo - starsi zaczęli piszczeć na ten widok. Pewnie zachwycaliby się jeszcze dłużej, gdyby nie wychodzący z sali Hoseok i Yoongi.
- Wasza kolej Namjiny - rzucił wesoło Hobi, patrząc na lidera i najstarszego z zespołu.
- Namjiny? Naprawdę? Zresztą nieważne - Joonie przewrócił oczami, oddał większość rzeczy w ręce tamtej dwójki i pociągnął Jina w stronę drzwi.

                                   ✴✴✴

        Ponad dwie godziny później szóstka przyjaciół została wygoniona ze szpitala przez jedną z pielęgniarek, która stwierdziła, że Kook musi odpocząć. Chłopcy ruszyli więc w stronę samochodu i pojechali do dormu, z myślą że kolejnego dnia przecież też mogą go odwiedzić.
- Cieszę się że wszystko z nim w miarę okej - powiedział Hobi - wiadomo że nie całkowicie, ale już niedługo z ranami powinno być lepiej.
- Oby tak było - odparł lider, patrząc na odbicie hoseokowej twarzy w lusterku. Oczywiście wszyscy w to wierzyli.
- Jimin tak to przeżył, że aż zasnął - zachichotał Yoongi, opierając głowę o ramię siedzącego obok niego Hobiego. Zaskakiwał ostatnio wszystkich swoim nienaturalnym zachowaniem, ale nie mogli na to narzekać.
Taehyung spojrzał na śpiącą na jego kolanach klusię. Doprawdy uroczy widok, pomyślał i wplótł swoje długie, szczupłe palce w miękkie włosy chłopca.
- Taehyung, korzystając z tego, że królewna śpi - zaczął poważnie Seokjin, a młodszy już wiedział, że ten ma do powiedzenia coś ważnego.
- Tak...? - zapytał niepewnie, nie spuszczając wzroku z pulchnych polików Jimina.
- Czy ty... Czujesz coś do niego? - po tym pytaniu Taehyung na chwilę zapomniał jak się oddycha.
- J-ja - zająknął się Kim - Ja nie jestem pewien... - mruknął, przeczesując włosy swojego małego słoneczka.
- Nie jesteś pewien, hmm? - prychnął najstarszy, posyłając mu znaczące spojrzenie, pod którego wpływem Tae wypowiedział kolejne zdanie.
- Ja... Myślę że tak...
Po jego odpowiedzi Jin uśmiechnął się zwycięsko. W samochodzie na resztę drogi zapanowała cisza, przerywana jedynie ich oddechami. Nikt nie wiedział, że Jimin tak naprawdę nie spał, a na słowa Taehyunga jego serduszko zaczęło bić o wiele szybciej.



To ten
Cześć? xD
Na wstępie powiem tylko, że
CHOLERNIE PRZEPRASZAM ZA ZANIEDBANIE

Musicie mi to wybaczyć, gdyż szkoła robi swoje
Ostatnio miałam do zrealizowania projekt na konkurs, który kazał mi zrobić nauczyciel
Do tego klasówki i reszta
Nie miałam po prostu kiedy pisać bo nie miałam zwyczajnie jak :((
Ale postaram się to jakoś nadrobić, nie martwcie się <333
Ps. Dziękuję wam słoneczka za 1,90k wyświetleń ❤❤❤
Życzę wszystkim miłego wieczoru !

Mყ ᥣιttᥣᥱ Moᥴhι 🍡 ᵛᵐᶤᶰ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz