Rozdział 3

11.4K 712 148
                                    

Sobota przyszła szybko. Trochę za szybko. Dlaczego w takim tempie nie mogą przychodzić wakacje?

Westchnąłem cicho i założyłem białą bluzę. Poprawiłem ją i sięgnąłem po tabletkę. Na razie wolę maskować swój zapach, zwłaszcza, gdy dowiedziałem się, kto jest moją alfą. Spakowałem plecak. Telefon, słuchawki, ładowarka, szkicownik i podręcznik od historii. Zostawiłem mamie kartkę, by przypomnieć jej, gdzie jestem. Czasem bierze sobie za dużo na głowę, więc wolę mieć pewność, że nie będzie się o mnie martwić. Ostatni raz sprawdziłem, czy wszystko wziąłem. Wyłączyłem żelazko? Tak zrobiłem to. Dobra, mogę iść. Zgarnąłem swoje klucze i wyszedłem z mieszkania. Po upewnieniu się, że drzwi są na pewno zamknięte, ruszyłem w drogę.

W duchu błagałem, bym nie spotkał tam Paula. On może nie czułby mojego zapachu, ale ja jego już tak. Skręciłem w leśną dróżkę. Newt mieszka razem z resztą watahy w małej osadzie. Ja nie czułem się tam bezpiecznie, dlatego dzięki wstawiennictwu luny, król pozwolił mnie i mamie przenieść się do miasta. Dobrze, że mamy taką lunę. Jest to męska omega o imieniu Mike. Zawsze sprawiał wrażenie dobrego opiekuna stada.

Przyśpieszyłem kroku. W międzyczasie witałem się z innymi wilkami. Wreszcie dotarłem do średniej wielkości drewnianego domku. Podoba mi się. Ostrożnie wszedłem na posesję i podszedłem do drzwi. Zapukałem. Po paru chwilach stał przede mną sam dowódca królewskiej armii. Uczyliśmy się o nim w szkole, a teraz stoję z nim twarzą w twarz.

– Dzień dobry. Jestem Alex przyszedłem do Newta – przedstawiłem się cicho. Mężczyzna po chwili się uśmiechnął.

– Dzień dobry. Wejdź. Schodami na górę i drugie drzwi po lewej – podziękowałem, wszedłem do środka i podążyłem według instrukcji. Gdy znalazłem się przed odpowiednimi drzwiami, stwierdziłem, że nie będę pukał. Wparowałem do środka.

– Cześć – Newt spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i przytulił. Również go objąłem. Uwielbiam się przytulać.

– Hej. Musisz maskować ten zapach? Jestem ciekawy jak pachniesz – chłopak dźgnął mnie w żebra. Zaśmiałem się cicho.

– Na razie nie szukam żadnej alfy, więc wolę się ukrywać – bo znalazłem przeznaczonego, którym jest twój brat. Jak to źle brzmi.

– No tak. Bo chcesz być wolną omegą i szaleć ze mną po klubach – chłopak zaśmiał się, spoglądając w moją stronę.

– Tylko z tobą – odsunąłem się od chłopaka i usiadłem na jego łóżku. Ale mięciutkie.

– Chcesz coś do picia ?

– A masz herbatę owocową? – zapytałem z nadzieją. Chłopak kiwnął głową.

– To ty sobie poleż, a ja pójdę po herbatę – rozejrzałem się po pokoju. Niebieskie ściany pokryte różnymi plakatami. Półki z jasnego drewna uginające się pod wpływem książek. Newt ma niezłą kolekcję. Podszedłem do biurka i sięgnąłem po ramkę ze zdjęciem. Przedstawiało ono dwóch chłopców. Przytulali się. Obaj byli uśmiechnięci. Pewnie to Newt z Paulem. W sumie nawet zauważyłem podobieństwo. Odłożyłem zdjęcie na swoje miejsce.

– Już jestem. Wziąłem też ciastka. Sam piekłem, więc mam nadzieję, że będą ci smakować – chłopak położył tacę na biurku i włączył komputer.

– Dzięki. A teraz bierzmy się do pracy – usiadłem na jednym z krzeseł. Zgodnie z moimi przypuszczeniami wykonanie projektu zabrało nam czas do samego obiadu. Dowiedziałem się, że Paula nie będzie przez całą sobotę, więc mogłem swobodnie przemieszczać się po domu. Odkryłem również po kim Newt odziedziczył talent kucharski. Jego mama świetnie gotuje. Ja za to jestem okropną ciapą w kuchni. Umiem zrobić tylko parę prostych dań.

Po obfitym posiłku obaj stwierdziliśmy, że możemy chwilę poleżeć, a potem w coś zagrać. Newt usiadł na łóżku, opierając się o ścianę, ja natomiast ułożyłem głowę na jego udach. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać.

– Skoro twój tata jest dowódcą, to ty też będziesz związany z wojskiem? – zapytałem, wpatrując się w sufit.

– Tak. Od dziecka byliśmy szkoleni. Ja akurat na zwiadowcę oraz snajpera. Chociaż wolę to pierwsze. Tata mówi, że mam talent do skradania się i dużą zwinność, a to trzeba wykorzystać. Natomiast Paul będzie przyszłym dowódcą. Dlatego też w każdą sobotę jeździ na jakieś wykłady. Ale nie mówmy o tym. Wojna i wojsko to takie niezbyt przyjemne tematy – pokiwałem głową. Przeciągnąłem się. W takich chwilach cieszyłem się, że jestem zwykłym, szarym obywatelem, od którego dużo się nie wymaga. No, może płacenia podatków.

– To w takim razie chodźmy w coś pograć – wstałem z łóżka, Newt zrobił to samo i po chwili byliśmy w salonie, grając na konsoli. Muszę przyznać, że dobrze spędza mi się czas z chłopakiem. Nawet nie zauważyłem, jak szybko mijała godzina za godziną. Gdy ogarnąłem, że za oknem jest już ciemno, trochę się przestraszyłem. Nocą jest niebezpiecznie. Ale cóż zagapiłem się to teraz muszę płacić za swoje błędy.

– Newt, ja już będę się zbierał – mruknąłem niepewnie. Chłopak spojrzał na mnie jak na wariata.

– Żartujesz? Chcesz iść w nocy przez las? Przecież ty jesteś niesparowaną omegą. To niebezpieczne. Zostajesz na noc, dobrze? – miałem wrażenie, że Newt nie da mi nawet pomyśleć o odmowie. Od razu podjąłem decyzję.

– Napiszę tylko do mamy – wyjąłem telefon i wystukałem wiadomość do rodzicielki. Wspomniałem oczywiście, kto jest ojcem Newta. Dlatego szybko dostałem przyzwolenie na spędzenie nocy poza domem.

– To robimy sobie maraton filmów?

Irytująca Omega ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz