IX

1.7K 24 0
                                    

- Odpowie mi ktoś?! - krzyknąłem, gdy on krzątali się po całej kuchni zbierając swoje rzeczy z podłogi.

- Słuchaj synku - zaczęła - bo to stało się tak szybko...

- Co szybko? To, że ruchasz się z moim kumplem z klasy? Sory, ale nie ogarniam tego.

- Nie bądź zły... proszę.

- Ja nie mam być zły? Mamo! Od kiedy ojciec wyjechał i nie wrócił zostaliśmy tylko my. Ty i ja. Coś nas połączyło w inny sposób niż normalne relacje matki z synem. Myślałem, że mówimy sobie wszystko. Naprawdę, nie miałbym nic do tego, gdybyś mi powiedziała, ale ty tego nie zrobiłaś. Niestety. Lecę z Ethanem do baru - wstałem i ruszyłem do półnagiego Paula. Podniosłem dłoń zaciśniętą w pięść i dodałem: - jak wrócę ciebie ma nie być.

No i wyszedłem z tego walonego burdelu. Mam dość rzeczy związanych z moją rodziną. Ojciec wyjechał i nas zostawił, a matka pieprzy się z chłopakiem z mojego rocznika.

- Ty o tym wiedziałeś? - zapytałem się Ethana wsiadając do jego samochodu.

- Niestety. Nie chciałem być tym, który ci to mówi, ale po prostu uznałem, że musisz wiedzieć - powiedział, po czym ruszył. - Do mnie czy do baru?

- Do baru, tam toalety też mają - mrugnąłem okiem. - Poza tym naprawdę ci dziękuję, że mi pokazałeś. Mam nadzieję, że nie zepsuje ci się relacja z bratem.

- Moja relacja z bratem? Ty chyba śmieszny jesteś! Nienawidzimy się nawzajem. To nie jest to samo co normalny brat z bratem. My naprawdę się nienawidzimy. Powiem ci, że wolę stracić relację z nim, niż z tobą - w tym momencie położył mi dłoń na kolanie i pomasował kciukiem miejsce, które jest tak delikatne, że takie masowanie sprawia mi ogromną przyjemność.

- Dobrze jest mieć takiego przyjaciela - położyłem dłoń na jego i złączyłem nasze palce.

- Taa... Dobra, lecimy do tego, o którym myśleliśmy od początku?

- Jasne!

W tym momencie nie czuję już ani grama złości. Jest mi po prostu przykro, że sprawy potoczyły się w taki, a nie inny sposób. W sumie mogła mi powiedzieć, ale nie musiała. W końcu to moja matka...

- Jesteśmy - powiedział Ethan wjeżdżając na ogromny parking przed budynkiem z wielkim napisem „B.C".

- Dlaczego nie mogli napisać pełnej nazwy tylko skrótem? - zapytałem się zaciekawiony, bo w sumie nigdy będąc tu nie myślałem o tym.

- Bo tylko nieliczni ją znają.

- A ty ją znasz? - oboje wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy do wejścia. W połowie drogi Ethan podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.

Budynek był naprawdę niewielki. Neonowy napis był nieproporcjonalnie dobrany do baru, ale może tak miało być.

- To znasz ją czy nie? - zapytałem się wchodząc do typowego baru z okolicy.

Całe pomieszczenie jest mało oświetlone, ogólnie świecą tylko kolorowe LED-y i pojedyncze światła. Nawprost wejścia znajduje się ogromny bar, do którego właśnie podchodzimy.

- Owszem, znam ją - powiedział, po czym odwrócił się w stronę barmanki z wielkimi piersiami. - Big Cockers - powiedział, po czym znowu odwrócił się do mnie i pocałował w czoło.

Barmanka widocznie znała go i to blisko, w sensie fizycznym, jak ja, bo na jego słowa rozpięła dwa górne guziki przez co piersi, które już i tak ledwo mieściły się w tej koszuli, z niej po prostu wyleciały. Szybko odwróciłem się w stronę sali, ale była cały pusta.

Special Offer | *zawiera sceny erotyczne*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz