XXII

723 12 23
                                    

- Mamo, proszę, powiedz mi, że to nie jest krew - powiedziałem, kiedy zrobiłem krok do tyłu. 

- Synku.. - zaczęła mówić, ale ratownik podszedł od tyłu i podarował mojej rodzicielce koc, ponieważ jak twierdził "dzisiaj jest strasznie chłodny dzień", po czym znowu się do mnie odwróciła i kontynuowała. - To nie tak jak myślisz - powiedziała i pociągnęła nosem, po czym wytłumaczyła mi sytuację.

Elisabeth's POV

- Mówiłam ci gnoju, że nie masz już do mnie dzwonić! - krzyknęłam do telefonu, po czym chciałam zakończyć rozmowę.

- Posłuchaj, Nathaniel jest w ogromnym niebezpieczeństwie - powiedział Gregory już cichym głosem, a następnie wzdychnął.

- Czekaj, co? O czym ty mówisz? - zszokowana usiadłam na kanapie i podniosłam kubek herbaty, który znajdował się tutaj od rana.

- To co słyszałaś, ale nie mów jemu o tym. Miałbym przesrane. Po prostu miej go na oku, dobra? - powiedział, na co ja skinęłam głową, ale od razu walnęłam się za to w głowię, ponieważ nie mógł mnie widzieć.

- Jasne - spokojnie odparłam i rozłączyłam się z mężczyzną, po czym jednym łykiem dopiłam resztkę napoju znajdującego się w naczyniu. Wstałam i ruszyłam do barku, z którego wyjęłam najnowszą whisky i wlałam do połowy kubka, po czym znowu usiadłam na kanapie kładąc prawą nogę na lewą. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, ponieważ nie wiedziałam o co mu mogło chodzić. O boże, ja nic nie wiem o swoim synu! Podniosłam telefon z zamiarem zadzwonienia do niego, ale od razu się rozmyśliłam, nie będę mu przeszkadzać. Wieczorem zadzwonię. Z paczki znajdującej się na stoliku wyjęłam jednego papierosa i podpaliłam go zapalniczką, którą później rzuciłam w to samo miejsce. 

Kiedy popijałam ostatni łyk napoju mój telefon znowu zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz i zauważyłam dobrze znane mi imię. Znowu kurwa on. 

- Czego chcesz - od razu warknęłam do urządzenia i w tym samym momencie pożałowałam tego wyczynu.

 - Dzień dobry proszę pani, ja chciałabym tylko oznajmić, że mój ojciec gada tylko głupoty, jest pijany. Podsłuchałam pańską rozmowę, proszę mu nie wierzyć. Życzę miłego dnia - chciałam podpytać, o co z tym wszystkim chodzi, ale nie zdążyłam. Dziewczyna lub kobieta od razu się rozłączyła. Na marne próbowałam dodzwonić się na ten numer, ponieważ nikt nie odbierał. Zaczęłam się jeszcze bardziej niepokoić, przez co nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Niepotrzebnie brałam dzisiaj wolne. Z wielką chęcią poszłabym dzisiaj do pracy. 

Postanowiłam, że zrobię ciasto. Jakiekolwiek, tylko po to, by zabić czas, lecz żeby bardziej umilić sobie moment, włączyłam na telewizorze pierwszą lepszą stację muzyczną i podgłośniłam na maksymalną wartość. Następnie wyjęłam wszystkie potrzebne składniki, po czym zaczęłam mieszać w misce mąkę, jajka i mleko w rytm piosenki Rhytm of the Night. Przypomniała mi się pewna impreza na studiach. Jedna z najlepszych i najpiękniejszych. Poznałam wtedy Gregory'ego, jednak byłam na tej prywatce już z Martinem, z którym teoretycznie później byłam w ciąży. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

- O nie, cukier! - krzyknęłam, kiedy zorientowałam się, że zapomniałam o jednym z najważniejszych z składników. Odłożyłam miskę na blat, po czym zdjęłam fartuch i poszłam do góry, a następnie skierowałam się do mojej garderoby. Postawiłam na białą sukienkę bez ramiączek, taką bez efektu "wow" i tego samego koloru szpilki. Szybkim ruchem zdjęłam dres, który miałam na sobie i założyłam przygotowane ubrania. Z szafki wyjęłam czerwoną szminkę i machnęłam nią usta, a z półki zabrałam tusz do rzęs i lekko je wydłużyłam, po czym wyszłam z domu i ruszyłam do willi pana Robertsa. Pożyczaliśmy od siebie różne rzeczy, a później zapominaliśmy oddawać, ale myślę, że ani ja, ani on nie mieliśmy tego za złe. 

Special Offer | *zawiera sceny erotyczne*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz