Minho miał do tego youtuberzyny przetrzymującego jego kota jakieś 10 minut drogi i przez te 10 minut okropna rzecz nie dawała mu spokoju.
"Ma serio przyjemny głos".
Tak, głos Han Jisunga kojarzył się nastolatkowi z miodem. Miodem i mlekiem. Był trochę lejący na końcu wyrazów, na początku zaś słodki. Te początki i końce przykryte były warstwą delikatności.
Ale to nie tak, że Lee chciałby go słuchać więcej.
Na miejsce dotarł trochę zdyszany, szybko chciał znowu zobaczyć swoją pociechę. Stał przed małym, zadbanym domkiem. Był przy nim równie malutki ogród, jeszcze nieuprzątnięty z liści, które na jesień spadły z drzew. Minho nie dziwił się, że jego kot postanowił zatrzymać się w takim miejscu, było naprawdę malownicze. Zadzwonił dzwonkiem.
Drzwi otworzył mu chłopak z filmu. Tym razem, jego włosy były ułożone, a różowa bluza, którą na sobie miał, czysta jak łza. Przez chwilę obaj patrzyli na siebie w milczeniu - żaden nie wiedział, co powiedzieć, jak powiedzieć i który powinien odezwać się pierwszy. Dopiero słowa Hana przerwały ciszę.
- Ty po kotka, tak? - zapytał.
Miód i mleko.
- Tak - odrzekł szybko Minho.
- Wchodź.
Brunet wytarł buty w wycieraczkę i nieśmiało przekroczył próg. Wnętrze aż lśniło elegancją. Nie było nowocześnie udekorowane, ale też nie odbiegało od tego zbytnio. Rozglądał się po pomieszczeniu, kiedy gospodarz prowadził go na górę. Przechodził teraz po dużym pokoju - salonie połączonym z kuchnią. Szli po linii prostej, ponieważ schody były usytuowane zaraz naprzeciwko drzwi głównych. Wszystko było wysprzątane na błysk, również na piętrze.
- Jest w moim pokoju - szatyn na chwilę zwrócił się do gościa, by zaraz otworzyć jedno z kilku drzwi.
Zaraz po tym, oczom Minho ukazał się mały kotek leżący na puchatym dywanie. I wtedy chłopak zaczął mieć wątpliwości.
CZYTASZ
love paws | minsung
Fanfiction-- pewnej letniej nocy do sypialni jisunga wskakuje kotek a han postanawia oddać go właścicielowi. -- update'y co sobotę i czwartek. -- bardzo krótkie rozdziały.