Był już ranek, kiedy dźwięk telefonu obudził Minho. Chłopak próbując się przebudzić, czuł na twarzy znajome ciepło. Uśmiechnął się delikatnie, po czym przesunął kota ze swojego czoła i sięgnął po komórkę.
- Halo? - powiedział zaspanym głosem.
- Nie oddzwoniłeś! A obiecałeś! - darł się Chan po drugiej stronie.
Lee musiał trochę pomyśleć, zanim zrozumiał, o co chodzi.
- Aaa, mówisz o wczoraj... - Brunet przewrócił się na drugi bok. - Zapomniałem.
- Zapomniałeś?!
Krzyk Australijczyka zmusił nastolatka do odsunięcia urządzenia od ucha.
- No tak. I co? - Ziewnął. Po drugiej stronie usłyszał westchnięcie.
- To, że Woojin nagra film z Lixem. Właśnie to.
Lee zmarszczył brwi.
- I to jest takie ważne, żeby budzić mnie z samego rana?
- Jakiego rana? - zdziwił się Chan. - Jest grubo po 12.
Minho odsunął urządzenie od ucha i spojrzał na godzinę. Momentalnie zamarł. Była 12:41, a on zaczynał lekcje o 10:30. Przez chwilę był przerażony, potem pomyślał, że mu to zwisa, a na koniec po prostu westchnął strudzony.
- Racja - odezwał się do słuchawki. - Muszę kończyć.
Australijczyk zaśmiał się cicho.
- Zaspałeś? - spytał.
- Yhm.
- Miłego spóźniania się.
Połączenie zakończyło się. Chłopak niechętnie wstał z łóżka i ruszył w stronę łazienki. Po pośpiesznym przemyciu twarzy, ponownie przekroczył próg swojego pokoju i ogarnął go wzrokiem. Gdzieś w odmętach jego myśli, coś wyszeptało mu, że królestwo Han Jisunga podobało mu się dużo bardziej niż to jego. Że miało ładniejsze kolory, było lepiej oświetlone, a styl mebli idealnie łączył się z dodatkami. Minho w jednej chwili zechciał się tam znaleźć.
CZYTASZ
love paws | minsung
Fanfiction-- pewnej letniej nocy do sypialni jisunga wskakuje kotek a han postanawia oddać go właścicielowi. -- update'y co sobotę i czwartek. -- bardzo krótkie rozdziały.