11 - stressed out.

1.1K 123 57
                                    

Chłopak już odpalał silnik, kiedy Minho sobie o czymś przypomniał.

- Stop - spojrzał na kierowcę. - Jestem na rowerze.

Nieznajomy wydawał się być zdziwiony.

- I gdzie ten rower?

- Um... - Lee zmieszał się. - Gdzieś na pewno jest...

- Czyli cię nie podwozić?

Brunet patrzył na Minho badającym wzrokiem. Ten spojrzał na niego w odpowiedzi.

- Tego nie powiedziałem - uśmiechnął się delikatnie.

I ruszyli. Lee od samego startu czuł, że jego kierowca ma wyczucie. Wyjechał z posesji gładko, a potem skutecznie omijał większe dziury. Początkowo jechali w ciszy, jednak nastolatka męczyła jedna, a nawet dwie rzeczy.

- Dlaczego mnie podwozisz?

- Bo narobiłem ci problemu z kotem. Wiem dobrze, że nie jest mój - jego ton był spokojny, a delikatny głos zupełnie nie pasował do napiętych mięśni jego prawej ręki. - Ale pokochałem Karmelka od pierwszego wejrzenia. Od dziecka kocham kotki, ale po tym, jak dostałem jednego, a ten po miesiącu zdechł, bałem się mieć następnego. Przybycie tego słodziaka uznałem za znak, że to pora się przełamać.

Minho nie był zbyt empatyczny, jednak w tamtej chwili zrobiło się mu trochę przykro. Na pierwszy rzut oka chłopak zdawał mu się bardziej skory do bitki, niż do rozczulania się nad kotkami, ale Lee pomyślał, że to całkiem fajne - takie zwodzenie innych swoim wyglądem.

- Rozumiem... - skwitował w końcu. - Jestem Minho.

Brunet na chwilę odlepił wzrok od jezdni i przelotnie spojrzał na patrzącego na niego pasażera, po czym wracając spojrzeniem na drogę, uśmiechnął się pod nosem.

- Changbin.

love paws | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz