Lee spojrzał na kota, po czym popatrzył na chłopaka. Ten wpatrywał się w niego wyczekującym wzrokiem. Minho szybko przeniósł spojrzenie z powrotem na zwierzaka. Kucnął przy nim i zaraz oblał go zimny pot. Wystawił rękę w jej stronę - nie zareagowała. Brunet przechylił głowę, żeby przyjrzeć się jej pyszczkowi. Nerwowo zagryzł wargę.
- Coś nie tak? - usłyszał głos gospodarza.
Westchnął.
- To nie ona - powiedział grobowym tonem. Podniósł się z dywanu i spojrzał zrezygnowany na chłopaka. Ten też się wydawał zawiedziony. Ale i zirytowany.
- No nie... - westchnął i odwrócił głowę w swoje lewo. - A już miałem nadzieję, że się udało.
Lee sam się trochę poddenerwował tą sytuacją. Nie dość, że nie miał kota, to jeszcze niepotrzebnie narobił nadziei temu youtuberzynie.
Nagle w jego głowie zamigało światełko.
- Wydaje mi się... - zawiesił się chwilę, nie będąc pewien, czy na pewno chce to powiedzieć. - Wydaje mi się, że mogę mimo wszystko pomóc.
- Serio? Jak?
Han dodał do swojego miodowego głosu piankę zrobioną z nadziei.
- Jestem dość aktywny na Instagramie i... - znów zrobił przerwę. Tym razem myślał, jak ująć to tak, żeby nie wyszło, że się chwali. - I mam całkiem sporo odbiorców. Może mógłbym tam wrzucić jego zdjęcie?
- Mógłbyś? - niemalże wykrzyczał chłopak. Jego ciemne oczy się ożywiły - Byłoby cudownie!
Lee Minho uśmiechnął się w odpowiedzi.
CZYTASZ
love paws | minsung
Fanfiction-- pewnej letniej nocy do sypialni jisunga wskakuje kotek a han postanawia oddać go właścicielowi. -- update'y co sobotę i czwartek. -- bardzo krótkie rozdziały.