Samochód Changbina jechał melancholijnie po osiedlowych uliczkach. Chłopak kierując czuł się jak ryba w wodzie. Nic dziwnego, że pojazd chodził tak gładko.
- O, mój rower - rzucił Minho bezceremonialnie, patrząc przez szybę, na co samochód został zatrzymany.
- Wsiadasz na niego? - spytał kierowca. - Znaczy wiesz, ja cię nie wyganiam.
Jak już wcześniej było wspomniane, Lee nie czuł się za dobrze na rowerze i nie widziało mu się na niego przesiadać. Nie wspominając nawet o tym, że podróżował z kotem.
- Raczej sobie odpuszczę. Jedźmy.
Changbin już miał ruszać, kiedy zdecydował się rzucić okiem na rower znajomego. Po tym co zobaczył, zaklął siarczyście.
- O słodki kurczaku... - chłopak całkiem oniemiał.
- Coś nie tak? - zapytał Lee, zdziwiony reakcją towarzysza.
- To cacko kosztuje więcej niż ja daję rady zarobić w trzy miesiące robiąc na dwie zmiany.
Brunet odpiął pośpiesznie pas bezpieczeństwa i wyszedł z samochodu. Minho (dalej trochę zdezorientowany) zrobił to samo. Changbin podniósł rower i obejrzał go z każdej strony. Był jednocześnie onieśmielony i zachwycony.
- Nie możemy go tutaj zostawić - powiedział pełnym powagi tonem, patrząc prosto w oczy Minho. - Słuchaj, niedaleko stąd mieszka mój znajomy. Zostawimy tam tę piękność i wrócisz po nią innym razem. Jeżeli tylko ci to nie przeszkadza, oczywiście.
Minho trochę się zaśmiał. Rozczulał go zapał tego gościa.
- Pewnie.
- Super - odpowiedział gładko. - Wsiadaj i jedź powoli za mną.
Lee sięgnął po rower i już chciał wsiadać, gdy nagle zmienił zdanie.
- Wiesz co? Chyba tobie pójdzie to szybciej - powiedział, trzymając za kierownicę i przechylając pojazd w stronę chłopaka.
- Serio? - oczy się mu zaświeciły.
- Serio - odpowiedział z uśmiechem Minho.
Niedługo potem Changbin zniknął za zakrętem.
CZYTASZ
love paws | minsung
Fanfiction-- pewnej letniej nocy do sypialni jisunga wskakuje kotek a han postanawia oddać go właścicielowi. -- update'y co sobotę i czwartek. -- bardzo krótkie rozdziały.