Lokal, który wybrali, dopiero rozpoczynał swoje godziny szczytu. Była to mała pizzeria z najróżniejszymi zniżkami dla uczniów i studentów usytuowana blisko szkoły Minho (jak się potem okazało, była to również szkoła Jisunga). Klientela składała się głównie z nastolatków, którzy zmęczeni godzinami nauki (najczęściej udawanej) marzyli jedynie o ciągnącym się serze i przypieczonym pepperoni.
Minho i Jisung zajęli miejsca przy kanapie w rogu pokoju i z polecenia Hana zamówili małą capriciosę.
- Szczerze mówiąc - zaczął Lee, rozwalając się na kanapie. - To będzie moja pierwsza capriciosa.
Jisung zamarł, wpatrując się w kolegę.
- Serio?
- Yhm.
Po paru sekundach, Jisung zaśmiał się krótko.
- No co? - rzucił Minho również roześmianym tonem.
- Kiedy tu weszliśmy, oczy zaświeciły ci się jak żarówki. Wyglądałeś mi na pasjonata pizzy. A teraz mówisz, że nie próbowałeś jednej z najpopularniejszych.
Han oparł głowę na ręce i oczekiwał odpowiedzi.
- Tak właściwie, to jedyna pizza jakiej nie próbowałem. Spadłeś mi z nią z nieba - teraz mogę powiedzieć, że próbowałem już każdej. - Uśmiechnął się. Jisung w odpowiedzi zrobił to samo.
20 minut później Han wracał z pizzą w rękach do stolika, kiedy zobaczył, że Minho celuje w niego aparatem w telefonie, po czym usłyszał dźwięk robienia zdjęcia.
- Zrobiłeś mi zdjęcie? - spytał skołowany, siadając na kanapie.
- No tak - powiedział Minho, łapczywie chwytając kawałek pizzy. - Jestem fotografem, to normalne.
Brunet wziął ogromnego gryza.
- Zamiast zdjęcia z ukrycia, wolałbym być na nim z tobą.
O mało się nie zakrztusił.
- To... - zaczął, po czym ciężko przełknął jedzenie. - Da się załatwić.
Zanim więc opuścili lokal, zrobili sobie zdjęcie siedząc na czerwonej kanapie.
CZYTASZ
love paws | minsung
Fanfiction-- pewnej letniej nocy do sypialni jisunga wskakuje kotek a han postanawia oddać go właścicielowi. -- update'y co sobotę i czwartek. -- bardzo krótkie rozdziały.