Louis

1.1K 118 10
                                    

Louis

1 lutego


Harry sprawiał wrażenie lekko niezainteresowanego swoimi własnymi urodzinami, ale nie dziwiłem mu się, bo ze szpitala wyszedł lekko załamany. Tylko my mieliśmy takie szczęście, żeby do leżenia plackiem doszła jeszcze anemia i cukrzyca ciążowa. Właśnie dlatego nie miałem zamiaru więcej narażać Harry'ego, chociaż z nim mógłbym mieć nawet i pięćdziesiątkę dzieci.

Otworzyłem drzwi mieszkania, wypuszczając chłopców do środka i oczywiście psa, byli na przechowaniu u dziadków, żebym spokojnie mógł odebrać Harry'ego ze szpitala. Ja niosłem na rękach Pearl, która standardowo zasnęła w samochodzie, a Harry po prostu musiał odpoczywać.

 Och  powiedział, kiedy tylko przekroczył próg.

 Niespodzianka?  zaśmiałem się, widząc jego reakcję na te kilka balonów. 

 Zapomniałem, że to dzisiaj  odpowiedział.  Dziękuję, poprawiliście mi humor.

Podszedł do kanapy i usiadł na niej, odprężając się, a ja zniknąłem na chwilę tylko po to, żeby położyć Pearl i zabrać prezenty. Chłopcy już czekali, już wcześniej przypomniałem im o urodzinach Harry'ego.

 Wszystkiego najlepszego, kochanie  powiedziałem, pochylając się i całując go mocno, a zaraz po mnie Alex i Nate wyściskali swojego ojca. 

 Urocze  zaśmiał się, odwijając prezent od bliźniaków, którym były kolorowe skarpetki. 

Uparli się na nie w sklepie, kiedy wyrwaliśmy się na zakupy, korzystając z okazji, że Harry'ego nie było w domu. 

 A to ode mnie  oznajmiłem, wręczając mu prezent.

Harry rozpakował go i uśmiechnął się od razu. Czekoladki i koszula, która zgrywała się ze skarpetkami idealnie. 

 Jesteście cudowni  powiedział, przytulając nas wszystkich po kolei. 

 Mamy jesce tolt  oznajmił Nate. 

 Dokładnie  potwierdziłem. 

Wstałem i ruszyłem do lodówki, skąd wyciągnąłem całkiem spory śmietankowy tort, pewnie nie był taki dobry, jak robił Harry, ale musieliśmy się zadowolić tym, co mamy. 

 Zaśpiewamy tacie „sto lat"?  zapytałem, na co usłyszałem głośne „taaak!". 

Uczyłem chłopców śpiewać ostatnio tę krótką piosenkę i szło im całkiem nieźle, ale byłem ciekawy, jak teraz sobie poradzą. 

 Jesteście szaleni  zaśmiał się Harry, ale dobrze wiedziałem, że właśnie tego potrzebował, takiego oderwania się od rzeczywistości i problemów, jakie ostatnio na nas spadały. 





~ ~ ~ ~ ~ 

Ogłoszenie: tydzień "no wifi, no internet" niestety 😑 znowu przerwa w pisaniu...

All of these stars will guide us homeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz