Tak, nasze dzieci rosną 🤗
Szkoła dla pilotów, to w końcu nie byle co
~ ~ ~ ~ ~
Nathan
7 listopada
Alex oparł się o swoje siedzenie, śmiejąc się wniebogłosy.
– Ale ekstra – wydusił z siebie.
– Ekstra? – zapytałem. – Rozwaliłeś nas, matole – powiedziałem oburzony, dając mu w łeb.
Co z niego był za kretyn, zamiast się skupić i zwolnić, to po prostu wszedł w pełnym pędzie na pas startowy i rozwalił nas w drobny mak. Chyba nie chciałem być z nim w parze, przecież on nas pozabija.
– Ale będzie jazda, jak polecimy w kosmos – zaśmiał się.
– Nigdy nie polecę z tobą w żaden kosmos – oznajmiłem. – Jesteś niebezpieczny, nieprzewidywalny, nieobliczalny, nieokrzesany... – zacząłem wymieniać.
– Kocham cię – przerwał mi.
Westchnąłem ciężko. Byliśmy do siebie podobni tylko z wyglądu, a mój brat był tak naprawdę kretynem. Nie mam pojęcia, jak wytrzymałem z nim tyle lat.
– Idiota – odburknąłem.
– Bo będziesz spał na podłodze – odpowiedział mi Alex, na co rzuciłem mu ostrzegawcze spojrzenie.
Dobra... Czasem jeszcze spaliśmy razem, z reguły po obejrzeniu jakichś horrorów albo kiedy po prostu nie mieliśmy humoru. Tak naprawdę byliśmy ze sobą bardzo zżyci.
– Wolę to niż patrzeć, jak za każdym razem nas mordujesz.
– To wyląduj lepiej – oburzył się. – To był mój pierwszy raz.
– Załóż się, że wyląduję? – odpowiedziałem mu od razu.
Byłem święcie przekonany, że tak właśnie będzie, przynajmniej zwolnię przed lądowaniem, nie tak jak ten idiota. Dobrze, że ćwiczyliśmy na symulatorach, chociaż i tak chyba w życiu nie wsiądę z nim do żadnego samolotu, który będzie w stanie oderwać się od ziemi.
– Zamiana? – zapytał.
– Zamiana – potwierdziłem, wstając ze swojego fotela i próbując w tym ciasnym pomieszczeniu zamienić się z moim bratem.
Nie spodziewałem się, że ten wykorzysta okazję i cmoknie mnie lekko. Wzdrygnąłem się i odepchnąłem go, wywołując tym samym u niego kolejną falę śmiechu.
– Jaki ty jesteś głupi – powiedziałem, kiedy już usiadłem na fotelu pierwszego pilota.
Czasami faktycznie robiliśmy takie akcje, wkurzając tym rodziców, ale to zawsze były głupie żarty.
– No dobra – odezwałem się cicho sam do siebie i ustawiłem wszystko tak, żebyśmy zaczęli od początku.
– Leć, braciszku – zaśmiał się Alex.
– Skup się na tym, co masz robić, bo znowu zaliczymy jakieś drzewo – odpowiedziałem mu.
– Rozkaz, szefie!
Przewróciłem oczami. Czy on kiedykolwiek chociaż na chwilę mógłby być poważny?
CZYTASZ
All of these stars will guide us home
Fanfiction[[ Written in the stars - część 2 ]] Harry nigdy nie przypuszczał, że przypadkowo poznana osoba będzie miłością jego życia... ...a przynajmniej tak mu się wydawało, zanim nie został w domu z dziećmi, a jego mąż znowu nie wylądował gdzieś w kosmosie.