Przechodząc następnego dnia korytarzem szkolnym miałam okazje przysłuchać sie rozmowie paru dzieciaków przesiadywujących na ławce.
-Widzałeś wiadomości?-zapytał mniejszy z nich.
-Tak-odpowiedzał chłopak obok -Mówili o tych badaniach nowego leku, ale mi się wydaje że to nie zadziała i przysporzy tylko problemy.
-Mój starszy brat mówił że to może mieć straszne skutki uboczne, ale on zawsze był paranoikiem. - Wzruszyłam ramionami na tę rozmowę, szczerze mnie to nie obchodziło.
Weszłam do klasy i jak zwykle usiadłam obok Zuzy, przywitałyśmy się, jednak ona była zajęta dopracowywaniem rozprawki na dzisiaj więc wolałam nie przeszkadzać.
Nie było to nic nowego,
Zuza była z Placu najlepsza uczennicą, była dość cicha i głównie skupiała się na nauce, miała bzika na punkcie zdobywaniu dobrych ocen i zdarzało jej się przychodzić na plac z zeszytami czy podręcznikami.
Po wypakowaniu potrzebnych na tą lekcje książek odwróciłam sie aby zobaczyć siedzacego w ostatniej ławce Tomka. Był on klasowym dziwakiem i w sumie nikt za nim nie przepadał ale większość po prostu go nie znała.
To właśnie jego młodszego brata mijałam na korytarzu i to właśnie on został opisany paranoikiem.
-Wyglada na smutnego-powiedzała Marcela, która jak zawsze wyrosła z podziemi.
- Oh! Nie wyskakuj tak na mnie-odpowiedizałam a ona uśmiechnęła się uroczo świecąc aparatem na zęby.
- Jak tam Kacper? - Zapytałam.
- Coraz lepiej, za kilka tygodni powinien już wyjść ze szpitala.
- To dobrze - uspokoiła mnie wiadomość o dobrym stanie mojego dobrego kolegi, którego sama traktowałam jak młodszego brata. Choć sam Kacper był tylko parę miesięcy młodszy odemnie.
- Jednak nie o tym mowa, widzisz , że Tomek jest jakiś taki przybity? - nawet go nie znaliśmy a Marcelina się nim martwiła, jak zawsze, jest najbardziej empatyczna osobą jaką znam, a znam ją od kiedy pamiętam. Jest moją przyjaciółką z dzieciństwa.
- Ta, i nie bardzo mnie to
obchodzi -odpowiedziałam.
- Oj no, nie bądź taka, wiem że ta twoja zimna osłona skrywa w sobie ciepło, jakie ma mało kto, i dlatego jesteś wyjątkowa. - podniosłam lewą brew i skrzywiłam się. Po czym gdy blondynka nie przestawała się do mnie sczerzyć westchnęłam i wstałam podchodząc do Tomka, bo wiem że właśnie tego chciała.-Hej -powiedziałam z nie chęcią ale gdy odwróciłam się i Marcela zmroziła mnie wzrokiem, wróciłam do siedzącego cicho w ławce chłopaka.
-..Cześć? odpowiedział pytaniem.
-Co jest? Jakiś taki się wydajesz przybity.
- Ah... To widać..To naprawdę
nic -powiedzał.
-Przecież widze - już zdążyłam się podirytować.
-.....
-Halo?
Zamilkł na chwile poczym spojrzał na mnie, dopiero wtedy spostrzegłam jego podkrążone oczy.
-Co ty, nie śpisz po nocach?
Znowu nie odpowiedział. -Ok...-niezręczne odsunęłam się.
-Apoka..-powiedział cicho
-Apoka?-zapytałam z ironią w głosię.
-Apoka...Apokalipsa-wybulgotał szeptem jakby bał sie wymówić te słowa.
-Jaka znowu Apokalipsa?-Zdziwiona zapytałam.
Wstał szybko i spojrzał mi w oczy, stojąc centymetry ode mnie.
- Nie mów nikomu, ale ta szczepionka... Ona... Ona nigdy nie miała prawa bytu, wydostanie się z poza kontroli. Nie jesteśmy bezpieczni. - szepczał, rozglądając się po sali, po czym odszedł do innej ławki i usiadł przy niej.
Stałam tak chwilę , po czym wybuchłam śmiechem.
- Z nim naprawdę jest coś nie tak.- powiedziałam do siebie i wrócilam na swoje miejsce.
- Co ci pwiedział? - Zuza zainteresowała się moją rozmową.
- Nic takiego, żarty sobie robił. Po chwili rozbrzmiał dzwonek i lekcja rozpoczęła się.Po 45 minutach nudnej paplaniny nauczycielki wyszłam z klasy z plecakiem zawieszonym na jednym ramieniu.
-Heja!-zaskoczyła mnie Tosia ze szczęściem w głosie.
-Matko!-wrzasnełam-Nie strasz mnie dziewczyno, czy wy zawsze musicie tak pojawiać się z nikąd?
-Co teraz mamy?
-Historie -Odpowiedzała.
-O nie..-Pan od historii był typowym przykładem paranoika, wraz z Kają i Marcelą byłyśmy historię że jest ojcem Tomka bo obaj mają nieźle na kuku. Pan Buster. - historyk, zwykł mówić że koniec historii jest bliski, był również fascynatem swojego przedmiotu, i żył w przekonaniu, iż nie ma nic gorszego nic nie zgodzenie się z jego zdaniem.
Rozmawiałam jezcze chwile z Tosią ale naszą konwersacje przerwał dzwonek na lekcje.Usiadłam w ławce, pan Buster już był w sali, nawet nie zauważyłam jak zdołał się tam wśliznąć, a może siedział pod ławką od samego początku? Cóż po nim można było się spodziewać wszystkiego. Na tablicy, dużymi literami widniał napis :
,,Ostatnie godziny”
-Brzmi trochę strasznie- szepnęła do mnie Kaja z ławki z tyłu. Dziewczyna z bujnymi, kręconymi włosami spadającymi na opaloną twarz pokrytą piegami.
-Strasznie?!- zamarłyśmy w ciszy, ja ledwie usłyszałam co Kaja powiedziała a pan Buster był na drugim końcu sali. Jak on zdołał usłyszeć jej szept? - To dopiero było straszne - zaśmiałam się w myślach.
-To jest koniec moji drodzy! To był zaszczyt uczyć was!- zaczą krzyczeć na całą sale.
Wszyscy z niedowierzaniem patrzyliśmy jak pan Buster biegał po klasie wykrzykując słowa podzękowań za wspólne lekcje.
-Jak zawsze -Szepnął Piotrek, wkładając słuchawki do uszu, będąc znudzony ciągłymi wariactwami naszego historyka. -Ten pacan zawsze odstawia taki cyrk.
-Może tym razem to prawda?-prześmiewczo powiedzał Łukasz -Oh nie pan Buster przyjdze do nas w nocy i zacznie mówić o końcu świata!
Siedzące obok osoby wybuchnęły śmiechem i zaczęły dopowiadać dalszy ciąg historyjkii.
-Nagle wyjmie postolet i zacznie mowić że to ogórek i go zje!
-Ale sie zadławi i zacznie toczyć się po podłodze!
-Ukradnie twoje kieszonkowe!
-Nagle do pokoju wejdzie zombie i..!
-Wgryzie ci się w tętnice, zaczniesz się wykrwawiać i umierać w cierpieniu zmieniając się w żywego umarłego.- nastała cisza.
Wszyscy odwrócili się do Tomka bo to on był twórcą tego zdania.
-Uuuu strasznie, trzęsiesz portami co, Hanka? - Łukasz rzucił prześmiewcze spojrzenie w moją stronę. Gdy już chciałam coś odpowiedzieć przerwał mu Tomek.
-Wiem- powiedzał- Niech cię to nie śmieszy to jest prawda, lepiej żebyś pożegnał sie z rodziną.
- Grozisz mi?-Łukasz zdenerwował się i ostro uderzył ręką o ławkę Tomka
-Nie, nie...-odpowiedział wystraszony. Łukasz wraz z kolegami często wyśmiewali się z Tomka przez jego dziwny dziwny charakter, jak i wygląd, był niezwykle niski jak na swój wiek, nosił okulary i miał nieokiełznaną rudawą czuprynę na głowie.
-Właśnie widze, nie chojracz młody bo dostaniesz- Łukasz wycelował pięścią w strone chłopaka.
-Zostaw go idoto- powiedzał czyjś głos z bocznej ławki. Wszyscy w milczeniu odwrócili głowy by spostrzec siedzącego Macieja.
-Od kiedy ty taki obrońca młodszych jesteś? Co?
-Poprostu przestań się wydurniać i udawać że jesteś mądrzejszy, akurat ty w sprawie intelektu się wypowiadać nie powinieneś. - Maciej patrzył w ławkę, opierając głowę na dłoni.
- Coś ty powiedział?!- Łukasz rozwścieczony wymierzył w stronę Macieja pięść, on jednak wystarczająco przechylił głowie unikając ciosu.
-Nie ośmieszaj się -Powiedzał Maciej, ze spokojem w głosie.
Łukasz uderzył piórnikiem o ławkę i rzucił się na Macieja.
Pan Buster, dotychczasowo zajęty bieganiem po klasie spostrzegawczy sytuacje, staną na biórku i wskazujac palcem na bójkę dwójki chłopców, począ mówić.
-Oto furia niszcząca planetę naszą, koniec nastąpi i ludzie przeciwstawią się przeciwko prawu niszcząc nasze miasto i wszystko co istnieje!
Bedą bić sie o pożywienie i umierać za napój dla ukochanych i bliskich! Nikt nie ma na to wpływu gdyż to nastąpi! Jedyne co możemy zrobić to... spróbować przetrwać.
CZYTASZ
W pogoni za życiem
AbenteuerGrupa nastolatków została wystawiona na próbę przeżycia apokalipsy zombie. Jednak utrzymanie zimnej krwi w takich warunkach jest nie lada wyzwaniem, szczególnie gdy jedno z nich żwyi nienawiść do reszty. W książce cały czas będą wprowadzane zmiany...