Chłopcy ukradli jszcze kilkanaście butelek i już po chwili siedzieliśmy na ziemi pijąc i żartując, gdy nagle usłyszeliśmy jakby głośne odgłosy. Wsyzscy odwróciliśmy się wszyscy w stronę ciemnego lasu z którego wydobywały się dziwne dzwięki.
-Co jest kur..-Powiedizal pijany Łukasz
-Co jeżeli to jakieś dzikie zwierze?-przeraziła się Zuza.
-Nie bój nic,mała-Wstał kołysząc sie na prawo i lewo Pitrek.-To pewnie jakiś menel-Zaśmiał sie patrząc w moją strone.-Haniula!-krzykną tak głośno że zdawalo mi się że zakręciło mi sie w głowie. -Choć idziemy do tego pana co z piwerkiem na nas czeka w krzaczkach, he he-Mrugną żartobliwie. Wiedizalam że mówił tak bo był pijany, i szczeże mowiąc nie oprzeszkadzało mi to kąpletnie. Podał mi ręke pomagając wstać.
-Nie.- powiedział Maciej-Nie idźcie tam.
-A to czemu?-Powiedział z pretensją Rober wstając i biorąc następną butelkę piwa.-Ten kto chce sie zabawić idze z nami!-Po tych slowach wstałi Łukasz,Mikołaj,Justyna i Tosia.
-A ty Antek?-Zapyatała flirtem Justyna
-Zoztaje-Odpowiedizał Antek posyłając Zuzi spojrzenie mówiące, że flirtu jego byłej naprawdę działają mu na nerwy. Jednak chłopak był zbyt miły i opiekuńczy żeby porostu powiedzieć jej to w twarz, ten sam problem miała Zuza, choć tak naprawdę nie komentowała zachowań Justyny ponieważ wiedziała, że jak wyrazi swoją opinię na ten temat, dziewczyna jeszcze bardziej zacznie podrywać swojego byłego. Justyna przewróciła oczmi na niesatysfakcynującą odpowiedź Antka.
-Dobra,ekipa idziemy! A wy gołąbeczki pilnujecie naszych rzeczy.-Powiedizał przywudczo Piotrek.
-Ej to chyba nie jest zbyt dobry pomysł.-Wtrąciła jeszcze Zuza, Ale widząc że nikt jej nie słucha tylko westchnęła.
-Jest ciemno,zimno i niebezpiecznie, czy to nie są wystarczające powody na nie pójście za dziwnym odgłosem do ciemnego lasu?
-Nie-Wszyscy chlopcy wykrzykneli chórem i zaczeli się śmiać. Piotrek,Łukasz,Mikołaj,Justyna,Tosia, Robert i ja poszlismy w strone poprzednich hałasów. Odwróciłam się w po raz ostatni w strone Macieja,który spojżał sie na mnie i pokręcił głową pokazują że zawiódł się moją decyzją.Po krótkiej chwili bylismy już w lesie i rozgladalismy się za kimś albo czymś wydawającym dziwne dzięki. Jako że wszyscy byliśmy upici nie łatwo było utzrymać równowage stąpając po korzeniach i kamieniach. Szlismy tak nasłuchując czy może dzięki sie powtóżą, co się stało. Prowadziły w głąb lasu i oddalał się trochę.
-To brzmi jak czlowiek-Powiedizała Tosia. Miała racje, brzmuało to jak gdyby ktoś się dławił i kaszlał jednocześnie.
Poszliśmy dalej w tamtą strone strajając się nie robić większego hałasu. Glosy nie stawały sie głośniejsze i prowadziły coraz głębiej w las. Jednak jako że wypiliśmy o wiele zadóżo 4 kulometry jakie przeszliśmy były dla nas jak nic.Szliśmy bardzo cicho i nasłuchiwaliśmy, nagle gdy słyszeliśmy coraz głosniejsze i wyraźniejsze dziwne dzwięki co oznaczało że zblizamy się do poszukiwanego obiektu,odgłosy zamilkły a my zatrzymaliśmy się w miejscu wypatrując. Przed oczmi nam mgliło, popatrzylismy sie na siebie i uznalismy że skierujemy sie dalej prosto. Szlismy tak gdy nagle Tosia ukucneła i zaczeła przyglądać się czemuś co klęczało w odleglości 400 metrów od nas. Było to coś posturą przypominającą człowieka ale ubrania miał brudne i poszarpane, postać wyglądała jakby coś jadła jednak tródno było stwierdzić gdyż siediała tyłem, nogi miał nienaturalnie powykręcane i wydawał te same przerażające odgłosy jakie słyszeliśmy na samym początku.
-Mówiłem że menel-Szepną kucając Piotrek prawie sie przywracając.
-I co?-Kolejno kucneliśmy pytając sie Piotrka,który widocznie obrał role lidera grópy.
-Jak to co?Idziemy zagadać!
CZYTASZ
W pogoni za życiem
AventuraGrupa nastolatków została wystawiona na próbę przeżycia apokalipsy zombie. Jednak utrzymanie zimnej krwi w takich warunkach jest nie lada wyzwaniem, szczególnie gdy jedno z nich żwyi nienawiść do reszty. W książce cały czas będą wprowadzane zmiany...