Rozdział 16

39 6 0
                                    

Hej, słyszałaś to?- Zuza,  otarł oczy, że zmęczeniem spoglądając w stronę drzwi. Tosia obudzona przez przyjaciółkę również zaniepokoiła się.
Dziewczyny popatrzył na siebie porozumiewawczo i choć były przestraszone to postanowiły sprawdzić co było źródłem dźwięku.
-Ostrożnie- Powiedziała Zuza stojąc za przyjaciółką, zakładając na nos okulary.
Tosia powoli chwyciła za klamkę i uchylił drzwi, ledwie zdążyły wytrzeć gdy blada ręka niespodziewanie popchneła drzwi a Tosia upadła z hukiem na ziemię.
Do klasy weszły cztery zombiaki, pisk dziewczyn rozległ się na całą szkołę, dwa z potworów udały się w stronę leżącej, Zuza próbie obrony blondynki chwyciła za stojący na biurku globus i rzuciła w potwory, co jednak nie pomogło gdyż zombie jedynie zrobiły się bardziej agresywne, pozostałe dwa pobiegła w jej stronę, nie wiedząc co ma zrobić w strachu zamknęła oczy gotując się na śmierć, gdy nagle usłyszała przerażająco głośne dzięk, wszyscy podnieśli głowy by ujrzeć Roberta uderzającego nożem o kaloryfer co wydawało metalowy dźwięk powracający uwagę potworów od dziewcząt a zwracający uwagę na blondyna. Zombie odwróciły się i pobiegł z jego stronę.
- Chodźcie, kurwy!- Wrzasnoł, był przerażony ale nie myślał teraz o niczym innym niż ratowaniu przyjaciółek. Dziewczyny szybko ukryty się za wysokim biurkiem nauczyciela, podczas gdy potwory opuściły klasę i udały się w pogoń za Robertem, ten jednak wiedząc co się stanie dalej krzycząc pobiegł w stronę łazienek a zombi za nim, gdy zza drzwi wyskoczył Piotrek wraz z Łukaszem i Mikołajem. Zaczęła się bardzo krwawa walka. Mikołaj trzymając tylko i wyłącznie mop, jego górną częścią zamachną się i rozłupał głowę potworówi po czym przebił mu kilka razy brzuch. Łukasz złapał za kluczyki wystające z szafki woźnej i wbił w w tętnice monstrum, które tryskające krwią upadło na ziemię, następnie chwycił za głowe potwora i uderzył ją kilkanaście razy o podłogę. Robert kurczowo trzymał zombiaka za nieliczne, bo powyrywane w niektórych miejscach włosy i uderzył o zimną tafelkową podłogę w łazięce.
Trzeci z zombie jednak był szybszy i rzucił się na Piotrka powalając go na ziemię. Monstrum dławiące się własną krwią otworzyło paszczę i wgryzło się w szyję Piotrka. A raczej wgryzło by się gdyby nie to że chłopak miał ze sobą nóż który zabrany z kuchni cały czas trzymał w kieszeni i wbił go w skroń zombiaka przekręcając w prawo i lewo, potwór po chwili upadł martwy.

Szłam przez ciemny korytarz nie mając pojęcia gdzie jestem a tym bardziej gdzie jest Maciej,miałam wrażenie, że moje kroki były słyszalne  w całym szpitalu. Rozglądałam się nerwowo poszukując kolegi. Nagle jednak na korytarzu zapaliła się jedna górną lampa. Tylko jedna, tylko w jednym miejscu. Coś było nie tak, stanęłam na chwile i przyjrzałam się dokładniej, światło padało na podłogę i oświetliło łóżko kliniczne pokryte czerwonymi plamami, jednak moją uwagę przykuło coś błyskającego się pod nim.  Podeszłam bliżej i kucnełam, pod łóżkiem leżało sześć łusek po nabojach.
-Ktoś tu musiał być zastrzelony- Pomyślałam na głos, rozejrzałam się a niedaleko mnie leżał mały srebrno-czarny pistolet. Nie wiedziałam jak i z kąd on się tam wziął i czemu w szpitalu. Ale gdy spojrzałam do magazynka, były w nim dwa pociski, patrząc na pistolet domyśliłam się że była to Beretta M9
-Kaliber 9 mm czyli zwyczajny. Mieści mniej więcej 15 nabojów a waży około 0,955.- mówiłam do siebie oglądając pistolet. Wiedzę te uzyskałam od mojego ojca, który był byłym żołnierzem, jego opowieści o broniąc były jedynymi których słuchałam. Jak widać taka wiedzą była w miarę przydatna. Jednak na myśl o moim ojcu zrobiło mi się nie dobrze, czterdziesto letni, przystojny mężczyzna, były wojskowy, były mąż i teraz biznesmen. Jak to możliwe że złym ludziom w życiu się powodzi?
Siedziałam na ziemi, tracąc poczucie czasu, wspominając rodziców, i myśląc o tym że już pewnie nigdy ich nie zobaczę. Właściwie, nie było mi z tą myślą źle, ojca nie widziałam id przynajmniej dwóch lat, i byłam z tego zadowolona, jednak.. Jak myślałam o matce.. Cały czas nie mogłam uwierzyć, że mnie tak zostawiła. Wzruszenie nie trwało jednak zbyt długo gdyż coś zimnego niespodziewanie dotknęło mnie w ramię..

W pogoni za życiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz