rozdział dwunasty; sztuka

2.2K 199 281
                                    

Nikt nie wspomniał o tym, co się stało lub o tym, co miało się stać. Właściwie oboje nie mogliśmy wiedzieć, o czym myśli ten drugi. Mi mogło tylko się wydawać, że to wszystko zmierza do pocałunku, a Louis mógł naturalnie zbłądzić wzorkiem w kierunku moich ust. Paradoksalnie marzyłem, by wtedy mnie pocałował, a z drugiej strony panikowałem na samo tego wyobrażenie. Przecież nigdy nie próbowałem tego z nikim. Nikt nie dotykał moich ust, co gorsza, ja nie dotykałem cudzych. Skąd mogłem wiedzieć, jak to się robi, jak całować? Mógłbym tylko ośmieszyć się swoją niezgrabnością przed Tomlinsonem, który, jak sądzę, nie ma pojęcia o braku mojego doświadczenia. Z drugiej strony myślę, że to jest całkiem nieuniknione. Bo tak przecież robią zakochańce. Pocałunki to jedne z ich rzeczy, a ja i Louis jesteśmy na tej drodze. Więc, dlaczego na samą myśl o zbliżeniu się do tego, dostaję mdłości ze strachu? To powinno być... naturalne. Ale ja miałem zbyt wiele obaw. Zresztą, jak zwykle.

Louis szybko zmienił temat, łapiąc mnie za dłoń i ciągnąc przez długie schody do kolejnego pomieszczenia, zaprowadził mnie do jakiejś greckiej rzeźby. Opowiadał o wszystkich rzeczach z zamiłowaniem w ochrypłym, lecz wciąż kojącym głosie, a ja korzystałem z tego, że mogłem pławić się z przyjemności nasłuchując cudownej barwy i równie wartościowej, pięknej treści.

W pewnym momencie zaczął ciągnąć mnie przez cały korytarz, nie dając czasu na rozglądanie się po obrazach zdobiących ściany. Wykręcałem ciągle głowę, by zobaczyć jak najwięcej, ale tempo Louisa uniemożliwiło mi zapamiętanie czegokolwiek.

- G-gdzie mnie teraz prowadzisz? - zaśmiałem się, stwarzając opór, aby subtelnie przekazać mu, żeby tak nie pędził.

- Pokażę ci widoki z okiennic, tak jak obiecałem. Mamy tam wino.

- Wino? - moje brwi wystrzeliły w górę, a w zamian uścisk wzmocnił się na mojej dłoni z otuchą. - Louis Tomlinson chce mnie upić?

Razem z zakrętem, natknąłem się na donośny śmiech.

- Oczywiście, powinieneś teraz zacząć uciekać i krzyczeć!

Uśmiechnąłem się, ale kiedy dotarliśmy do miejsca docelowego, ten filuterny uśmiech zszedł mi z twarzy szybciej, niż się na niej pojawił. Z urzeczeniem obserwowałem dużą salę, która wypełniona aż po brzegi malowidłami wydawała mi się podobna do poprzednich jednak była mniejsza i zwyczajnie bardziej potulna. I cóż, głównym jej elementem, który sprawiał, że mój wzrok nie mógł ustać w jednym miejscu, były okiennice rozciągające się po całej długości jednej ze ścian. Przez szyby mogłem dostrzec wielki kawałek panoramy Amsterdamu. Tkwiłem w miejscu, patrząc na najpiękniejszy widok mojego życia, niby taki prosty, ale wprawiający mnie w prawdziwy podziw. Puściłem ciepłą dłoń, by podejść bliżej.

Obserwowałem wypełnione mrokiem miasto, ozdobione oświetlonymi budynkami i tysiącem światełek latarni. Na samym środku rozciągał się Blue Bridge - most, który ciągnął się od jednego brzegu rzeki do drugiego. Tafle wody połyskiwały w świetle księżyca odbijającego się w gładkiej strukturze delikatnych fal. One natomiast rozwarstwiały się pod wpływem uderzających w nie kropel deszczu. Już nad głowami goniących przed nim ludźmi wznosiło się srebrne larum gwiazd.

- Jestem tu niemal każdego dnia, ale nocą ten widok zapiera mi dech w piersi. Rzadko bywam tu o tej porze, ale teraz jest naprawdę wyjątkowo - Louis stanął obok mnie. - Rozejrzyj się. Przygotowałem to dla nas - złożył dłoń na moim bicepsie chcąc, żebym oderwał się od widoku. Zamrugałem zaskoczony, zerkając w kierunku małego stolika, na którym stały niezaświecone świece, butelka wina i kieliszki. Rozchyliłem usta, czując jak kąciki moich oczu wilgotnieją.

To wszystko dla mnie.

- Nie wierzę, że to... - zadrżałem na to, jak niepewnie zabrzmiał mój głos. Louis natychmiast zjawił się bardzo blisko, otaczając mnie ramionami. Przymknąłem powieki, otulając jego policzek swoim oddechem i zacisnąłem ramiona wokół jego karku. Ułożyłem policzek tuż pod linią szczęki Louisa, pozwalając by jego zarost łaskotał mnie w czoło.

Bitch In Amsterdam • Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz