rozdział siedemnasty; być artystą

2.3K 158 324
                                    

— Co to znaczy być artystą? — pytanie padło jak strzała z procy, kiedy profesor zajęć artystycznych po tym, gdy wszyscy zajęli swoje stanowiska rozejrzał się po nas, jakby chciał już teraz, na pierwszej lekcji, rozstrzygnąć, kto jest bardziej zaangażowany w lekcje, a kto mniej. Jego dłonie składały się w tak zwaną piramidę. Gość miał na sobie zgniłozieloną koszulę z falbaniastym deseniem, a na to nałożony czarny garniak z guzikiem zapiętym na wysokości trochę wystającego brzucha, w kolorze komponującym się z matowym materiałem spodni. Wyglądał na nie więcej niż czterdzieści lat; jego twarz nabrała już trochę zmarszczek, a krótko przystrzyżona czupryna siwych włosów na skroniach, lecz wyróżniał się spośród innych nauczycieli bezkresną elegancją.

— To znaczy unosić się na latającym, kolorowym dywanie ponad światem obok realnych trosk i problemów. Artysta nie czuje głodu, nigdy nie jest mu zimno, niczego mu nie brakuje, bo ma do dyspozycji bogate życie wewnętrzne, a nawet jeśli poczułby zwykły, przyziemny, fizyczny głód, nie traktuje go poważnie. Skoro artysta ma szansę na zatrudnienie na bezpiecznym etacie w korporacji, co zapewniłoby mu stały dopływ dochodów, uregulowałoby oświadczenie za mieszkanie, zagwarantowałoby chleb oraz buty na zimę, on i tak odrzuca możliwość pracy w stabilnej, dużej i prężnej firmie, w zamian wybierając niepewność jutra, nieregularny i wątpliwy zarobek od dzieła do dzieła. Tym samym nie należy mu współczuć. Normalny człowiek zwykle nie bierze pod uwagę, że praca na etacie w korporacji zapewne osłabiłaby wrażliwość twórczą artysty, pozbawiła go sił witalnych, niezbędnych do tworzenia jasności myśli i kreatywności, tymczasem sztuka nie znosi kompromisów i półśrodków. Być artystą kojarzy się powszechnie z byciem lekkoduchem, podczas gdy polega ona na szalonej, wysiłkowej odpowiedzialności. Nie da się być artystą na pół gwizdka przez osiem godzin dziennie, wypełniać dokumenty i stosy papierów w pracy biurowej, a potem spokojnie wrócić do domu, zjeść ciepły obiad i zabrać się za sztukę. Mechanizm twórczy zupełnie w ten sposób nie działa, dla mnie bycie artystą oznacza deklaracji, określonej postawy życiowej, zgodnej z głosem serca. Niekoniecznie trzeba coś stworzyć, by być artystą, najważniejsze jest to, co w głowie, w duszy i wrażliwości. Zdolność do niezależnego indywidualnego myślenia jest nieodłączna, pierwszoplanowa, talent to rzecz drugorzędna. Życie artysty jest niezwykle pociągające dla ludzi zwykłych. Utarł się stereotyp malarzy w pelerynach, poetów w rozwianych płaszczach, pięknych mus, ale tak naprawdę artystą może być każdy z was: ty, ty i ty, chociaż ten sweter jest całkiem obrzydliwy, chłopaku — wskazał kolejno na trzech uczniów zajmujących ławki w pierwszych rzędach. Wszyscy się zaśmialiśmy na jego uwagę. — Chciałbym na tych zajęciach wyciągnąć artystyczną część duszy każdego ze swoich uczniów. Nie będę skupiał się na estetyce, technice, to nie jest najważniejsze. Będę szukał w was i w waszych pracach emocji i waszej wrażliwości. Przekazywanie uczuć: pozytywnych, negatywnych, wzburzonych, może być to smutek, szczęście, gniew, cokolwiek wam doskwiera. Pragnę, abyście pojęli, czym jest sztuka i jak być artystą.

Dopiero, kiedy profesor Berg zakończył swoje wprowadzenie do zajęć, zauważyłem, że tkwię na samym środku klasy z rozchylonymi ustami - wśród uczniów, którzy mieli na twarzy wyraz zdezorientowania lub uwielbienia i nic pomiędzy. Skoro mój zachwyt jest już tak wielki na zwykłej lekcji organizacyjnej mogłem tylko spodziewać się, że zajęcia te będą moimi ulubionymi.

Podejście nauczyciela od razu przywołało moje myśli do Louisa. To, jak opowiadał o byciu artystą łączyło się niezaprzeczalnie z opisem Tomlinsona i jego osobowością.

A może już po prostu jestem tak szczeniacko zakochany, że każdy motyw sprowadza moje rozważania do jego osoby? Tak, to pewnie też ma wpływ.

Bitch In Amsterdam • Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz