6:30
3 wrześniaNo to zaczynamy pierwszy dzień nauki w szkole! Depresyjne... Finn dziś zaczyna o 7:15 ja zaś o 8:00. Poleżałam jeszcze chwilę na łóżku a potem wstałam i odprawiłam poranną rutynę. Postanowiłam ubrać się w białe jeansy, pudrowo - różowy top i kurtkę jeansową. Do tego rozpuściłam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Wszystko razem wyglądało dobrze ale brakowało mi jakiegoś dodatku... W końcu zdecydowałam się na moje szare scrunchie, które leżało na moim biurku. Zeszłam na dół na śniadanie. Dziś miałam przyjemność zjeść płatki kukurydziane z owocami i mlekiem. Po 10 minutach byłam gotowa do wyjścia. Ubrałam tylko buty Vansy i ruszyłam w kierunku przystanku autobusowego. W oczekiwaniu na pojazd wyciągnęłam telefon i przejrzałam co mnie ominęło przez noc. Gdy zakupiłam bilet zaczęłam szukać wolnego miejsca. Niestety nie znalazłam żadnego pojedynczego więc musiałam się do kogoś dosiąść A, że długo to trwało kierowca zwrócił mi uwagę:
- Siadaj! Na co czekasz?!
- Przepraszam... - wymamrotałam pod nosem i zajęłam najbliższe miejsce koło jakiegoś bruneta.
- Wybacz, że tu usiadłam ale sam słyszałeś... - próbowałam się tłumaczyć.
- Nie przejmuj się i tak te miejsce było wolne i czekało najwyraźniej na ciebie.
Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam przyglądać się nieznajomemu. Chłopak miał brązowe nastawione żelem włosy, zielone oczy, był trochę umięśniony ale nie przesadnie, wydawał się bardzo miły i zabawny.
Jak mu się tak przypatrywałam chłopak musiał poczuć to na sobie bo zapytał:- Wszystko w porządku?
Aktualnie paliłam się ze wstydu!
- Tak... Czemu pytasz? - odpowiedziałam bez sensu.
- Dziwnie się patrzyłaś na mnie i poczułem się nie swojo...
Ale ten chłopak jest szczery - pomyślałam.
Musiałam jakoś złagodzić sytuację więc palnęłam:
- Jestem Oliwia, a ty?
- Bartek. Do której klasy chodzisz?
- Pierwsza liceum.
- To tak jak ja. Może będziemy mieć jakieś wspólne lekcje?
- W sumie ciekawie by było - zachichotałam.
Następnie rozmowa się urwała po tym jak podaliśmy sobie numery telefonu.
______________________________________
Wyszliśmy razem z autobusu i skierowaliśmy się do szafek, które przydzielili nam wczoraj. Było niesamowicie dużo zamieszania z nimi. Okazało się, że szafka loczka znajduje się kilka metrów od mojej to nawet nie tak źle, zaś Bartka już nieco dalej.
Popatrzyłam na plan aby upewnić się co mamy pierwsze. Matematyka. Nie ma to jak zacząć dzień od liczenia! Do dzwonka zostało kilka minut więc porozmawiałam jeszcze chwile z moim nowym znajomym kiedy to ktoś złapał mnie w talii, podniósł mnie i zaczął wirować.
Finn przestań! - zorientowałam się, że to loczek.
Postawił mnie na ziemi tak jak poprosiłam i zauważył, że nie byliśmy sami. Przyjaźnie zaczął rozmowę :
- Finn Wolfhard. - podał rękę.
- Bartek Styles - również podał rękę.
Wtedy miałam jedną zagadkę w głowie dlaczego Bartek ma imię Polskie, a nazwisko Angielskie prawdopodobnie? Muszę się go koniecznie kiedyś spytać. Wtedy zadzwonił dzwonek.
- Dzwonek... - powiedziałam.
- To do zobaczenia słońce! - rzucił mile Wolfhard i pocałował mnie w policzek.
Ja tylko uśmiechnęłam się szeroko. Popatrzyłam na mojego kolegę i nie mogłam rozszyfrować jego miny. Była bardzo tajemnicza...
- To ja lecę na matme! - dotknęłam jego ramienia i pośpiesznym krokiem kierowałam się do sali 32.
_______________________________________
Zajęłam ostatnie miejsce jakie było wolne - obok dziewczyny, która wydawała się być miła miała rude, krótkie włosy i grzywkę. Jej figura była prawie idealna, a styl był pomieszany z latami 80s i Vsco. Byłam w sumie zadowolona gdzie miałam siedzieć. Więc usiadłam. Przez pół lekcji nikt się nie odezwał ale nie mogłam tak dłużej i zaczęłam rozmowę:
- Cześć, lubisz matematyke?
- Czy lubię? Uwielbiam! - odpowiedziała z pasją.
- Wow! Szacunek się należy.
- Matma jest łatwa tylko trzeba są zaakceptować i zrozumieć.
- Ja już próbowałam ją zaakceptować... Niestety nie wyszło.
- Jak będziesz totalnie kuleć z jakiegoś tematu to możesz do mnie wpaść. Podam ci mój numer.
Bardzo się ucieszyłam, że napotkałam tak otwartą dziewczynę.
- Dzięki wielkie za tą propozycję - zdziwiona odpowiedziałam. - A właśnie jestem Oliwia.
- Ja jestem Rozalia. - odpowiedziała mi kreśląc swój numer na wyrwanej kartce z zeszytu.
______________________________________
Po lekcjach wróciłam dość zmęczona dzisiejszym dniem do domu. Finn wyszedł godzinę wcześniej i miał dużo nauki więc powiedział, że dziś nie uda nam się spotkać tylko możemy porozmawiać przez telefon. I tak była to dobra opcja.
______________________________________
- Obiad! - usłyszałam donośny krzyk mojej mamy i zeszłam na dół. Zajęłam miejsce na przeciw telewizora i włączyłam Netflixa.
- Jak było w szkole? - zapytała z uśmiechem mama.
Wtedy spojrzałam na nią wzrokiem
,, tylko nie te pytanie '' ale spokojnie jej odpowiedziałam, że było dość znośnie.- Podoba ci się już ktoś? - ciągnęła dalej rozmowę.
- Mamo! - prawie krzyknęłam wstając z krzesła.
- Tylko się zapytałam przecież.
- Tylko Finn mi się podoba. - próbowałam uspokoić nerwy. Byłam zła, że zapytała mnie o taką rzecz wiedząc, że mam chłopaka.
Moja rodzicielka się już nie odezwała tylko podała mi posiłek, który zaczęłam dość szybko pochłaniać.
Następnie nic się ciekawego nie działo oprócz tego, że przegadałam z Wolfhard'em 3 godziny!
_______________________________________
AUTOR'S NOTE ☑
Hej! Szkoła już trwa 2 miesiące A w 7 klasie nie mam za dużo wolnego czasu... Rozdział będzie wpadać rzadko ale staram się pisać dość często. Mam nadzieję, że rozumiecie.
7 ⭐ ?
Xoxo ;*
CZYTASZ
Love without borders || Finn Wolfhard || Love Story
Romance,,Dziś dołączy do nas nowy uczeń'' - powiedział dyrektor. Za drzwi wyszedł wysoki brunet z burzą loków i piegów. Był to Finn Wolfhard we własnej osobie. Chciał aby ktoś go oprowadził po szkole. Miałam to być ja... Jesteś fanką Finn'a? Jeżeli ta...