Następnie poczułam ogłuszający cios z tylu głowy. Nic więcej nie słyszałam ani nie widziałam. Byłam cała bezbronna.....Spojrzałam na oczy. Nie miałam bladego pojęcia gdzie jestem. Zdawało mi się, że w naszym wspólnym pokoju z Finn'em nad morzem lecz pozory mylą.....
Leżałam na łóżku twardym jak kamień. Byłam cała obolała. Spróbowałam wstać ale nie miałam sił więc usiadłam oparta na rękach i próbowałam sobie przypomnieć co tu tak naprawdę robię.
Rozglądnęłam się po pokoju. Trochę się przeraziłam.... Był to niewielki pokój dla nastolatka. Okno było zamurowane. Jakieś szafki, dywan, biurko. Ściany czarne. Na jednej wisiały plakaty z popularnych horrorów, a na drugiej 3 gitary powieszone w rządku. Każda była podpisana ale nie mogłam odczytać jak. Druk był mały. Chciałam wstać i to sprawdzić ale moje nogi były uwiązane do belek od łóżka!
- Co sie kurwa dzieje? - zawołałam.
I wtedy cała pamięć do mnie wróciła... Może lepiej aby nie wróciła? Byłam w rozpaczy. W mojej głowie wędrowały tysiące pytań:
Kto mnie tu trzyma?
Gdzie jestem?
Jak długo tu tkwie?
Czy ktoś mnie szuka?
Co się ze mną stanie?
Czy umrę?
Zobaczę jeszcze.... Finn'a?
I wiele więcej......
Tęskniłam za rodzicami ale najbardziej za Finn'em. Nie mogłam go przeprosić ani przytulić czy pocałować... Tak strasznie chciałam poczuć jego usta, zobaczyć jego czekoladowe oczy, dotknąć te prześliczne loki, zaciągnąć się jego perfumami.... Ale nie mogłam! Nie mogłam!
Byłam już za długo silna i wybuchłam płaczem, polały się mi łzy po policzku.
Płakałam z dobre 10 minut. Zmęczona tym wszystkim położyłam się i zasnęłam.
_________________SEN__________________
Byłam na pustkowiu, otaczała mnie czarna otchłań. Stałam sama na środku niczego. Przede mną ukazał się chłopak dokładnie dwa. Wydaje mi się, że się kłócili... Jeden uderzył drugiego mocno w twarz tak, że się przewrócił.
Ja to wszystko obserwowałam.
Rysy twarzy zrobiły się wyraźne i to był.... Finn! Finn kogoś uderzył. Zanim zdążyłam się przyglądnąć drugiej postaci ujrzałam nóż w ręku jej. Był duży i lśniący. Przeraziło mnie to tak wystarczająco, że zaczęłam się zbliżać aby upewnić się, że Finn'owi nic nie jest.
-Niee!! - krzyknęłam. - Niee!
Tajemnicza postać wbiła nóż mojemu loczkowi w brzuch i znikła bez śladu... Nie zważając na wszystko zaczęłam biec w jego stronę. Klękłam przy nim wzięłam jego głowę na mojr kolana i gładząc jego włosy zapytałam:
- Finn, proszę żyj, żyj dla mnie!
On tylko wymamrotał jedno zdanie :
- Przyjdę po ciebie, przepraszam...
On chyba już nie oddychał.....
_______________________________________
- Nieee! - krzyczałam przebudzając się z koszmaru.
Czułam kogoś dotyk, ktoś głaskał mnie po policzku...
- Już dobrze. Jestem przy tobie.
- Finn? - zapytałam pełna nadziei i spoglądnęłam kto to siedzi obok mnie.
- Oh.. nie! Finn nie jest wart takiego cuda. - zaprzeczył.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że zostałam porwana i uwięziona przez chłopaka, który nosił czarne dresy i maskę taką, że widziałam tylko jego oczy. Były mocno niebieskie. Chodź i tak wolałam ciemno brązowe Wolfhard'a...
- Kim jesteś?! - zapytałam.
- Twoim nowym chłopakiem skarbie!
O niee!!! Chyba Cię coś boli!
- Nie jesteś moim nowym chłopakiem i nigdy nie będziesz! - krzyknęłam.
Porywacz chwycił mnie za podbródek i szepnął :
- Twoje zdanie się tu nie liczy. Teraz idę ale wrócę o 17 i przyniosę Ci coś do jedzenia. Do zobaczenia!
- Pierdol się!
- Z Tobą? Zawsze!
Nie odpowiedziałam na ten komentarz bo nie miałam ochoty się zniżać do takiego poziomu!
Chłopak tylko na mnie popatrzył i wziął jedną gitarę. Tą pośrodku. Dalej nie mogłam odczytać co tam pisze... Byłam ciekawa bo może będzie tam jakaś podpowiedź.... Byłam niesamowicie głodna! Ale do 17 jeszcze trochę...
Zauważyłam zegar po kilku minutach. Był na biurku. Była 15: 24 A ja umierałam z głodu. Chciałam jakoś spędzić ten czas, który się ciągnął niepojęcie ale było to niemożliwe. Jedyne co mogłam robić to leżeć i myśleć czy jeszcze kiedyś ujrze mojego chłopaka i rodziców....
17:20
Było już po 17 A on dalej nie przychodził. Wydawało mi się, że jestem blisko zgonu....
18:10
- Wybacz, że musiałaś czekać.... Ale huh obowiązki! - burknął
Ja leżałam bez sił dopiero aż dostałam moje jedzenie. Dość się przebudziłam. Dostałam talerz z dwoma kawałkami pizzy. Bez ketchupu i sosu.
- Skoro mnie tu więzisz to może dasz ketchup lub sos do tej pizzy? - zakpiłam.
- Już biegnę myszko.
- Nie nazywaj mnie tak!
- To ketchupu też nie będzie!
- Już wolę jeść bez ketchupu niż słyszeć jak tak do mnie mówisz!
- I tak Ci nie odmówie kotku.
Postanowiłam to zignorować. Chłopak wyszedł i za 2 minut przyniósł mi butelkę ketchupu. Wzięłam go bez żadnego słowa i zaczęłam zachłannie jeść moje danie.
Przyznam szczerze było dobre... Chodź i tak wolałbym aby to loczek przyniósł mi pizze...
- Mów mi Aki. - zaczął.
- Co?
- Mów mi Aki. - powtórzył.
Aki?? Co to za imię?!
- Tak masz na imię?
- Nie.
- To dlacz....
- Po prostu mów Aki okej? - przerwał mi moje pytanie.
- Dobrze.
Aki się tylko uśmiechnął i kierował się w stronę drzwi.
- Czy dowiem się jak masz na imię? - zapytałam.
- Kiedyś na pewno...
W tym samym momencie sobie przypomniałam O Harry'm lecz to na pewno nie był on!
To był ktoś inny!
Miałam dość tajemnic i chciałam aby to był zwykły sen! Była godzina 20:30 kiedy zapadłam w sen. Miałam nadzieję, że Finn po mnie wróci tak jak mówił w moim śnie....
_______________________________________
AUTOR'S NOTE
Kolejny rozdział, kolejne tajemnice.
Kim jest porywacz?
Możecie zgadywać!
Jadąc autem napisałam aż 880 słów!
Należą się barwa bo mam chorobę lokomocyjną.... Mam nadzieję, że podoba wam się wątek porwania.Kolejny rozdział za 7 ⭐
Powodzenia!
Xoxo ❤
CZYTASZ
Love without borders || Finn Wolfhard || Love Story
Romance,,Dziś dołączy do nas nowy uczeń'' - powiedział dyrektor. Za drzwi wyszedł wysoki brunet z burzą loków i piegów. Był to Finn Wolfhard we własnej osobie. Chciał aby ktoś go oprowadził po szkole. Miałam to być ja... Jesteś fanką Finn'a? Jeżeli ta...