~~~ Anne ~~~

1.7K 77 51
                                    

Ja wróciłam do domku i zaczęłam robić zadanie i uczyć się na kolejny tydzień szkolny.
Zapowiada się super wieczór...

Jak tylko popatrzyłam się na książki od razu mi się odechciało... Stwierdziłam, że i tak nic nie zrobię porządnego do szkoły więc poszłam do łazienki umyć się.

Umyłam zęby i odkręciłam kran. Stałam i bezczynnie gapiłam się jak powoli woda napełnia pustą przestrzeń wanny. Muszę przyznać było to relaksujące. Serdecznie polecam każdemu. W chwili ocknienia zdjęłam swoje ubrania i weszłam do gorącej wody, którą pokrywała piana. Oparłam się plecami o zimną powierzchnię i momentalnie odchyliłam się od niej, przeszedł mnie delikatny dreszcz. Spróbowałam jeszcze raz tylko powoli. Z czasem przyzwyczaiłam się i zaczęłam myśleć nad dzisiejszym dniem. Na myśl o Finn'ie mój koniuszek ust się szybko podniósł.
W mojej głowie toczyły się różne scenariusze gdy nagle pojawił się tam Bartek... Nie mam pojęcia czemu ale moja podświadomość kazała mu pobić się z Wolfhard'em... Gdy to sobie wyobrażałam bardzo szybko wróciłam do realistycznego życia. Okazało się, że straciłam poczucie czasu i gdy ruszyłam się w wodzie okazała się być zimna..

- Genialnie... - powiedziałam sama do siebie.

_______________________________________

Dziś nie mogłam zasnąć wiedząc, że mojemu chłopakowi nie podoba się relacja z moim przyjacielem... Postanowiłam, że porozmawiam o tym z Anne moją kuzynką, z którą mam bardzo dobry kontakt po mimo, że mieszkamy daleko od siebie bo ona jest aktualnie w Londynie. Dość często gadamy o naszych problemach i sobie doradzamy. To bardzo miłe mieć taką osobę jak Anne! Spojrzałam na godzinę... Była 1 w nocy. Może już śpi? Eh... Warto spróbować. Weszłam na Messenger'a i wyszukałam ją.

My wonderful person 😝❤ : Hej Anne, śpisz?
                                Wysłane 1:06 A.M.

Czekałam z nadzieją dobre pół godziny i po braku odzewu odpuściłam sobie.

I tak nie wstane już prawą nogą... - pomyślałam.  No cóż poradzić takie życie!

______________________________________

6.00 A.M.

No to tak od czego zacząć? Może od tego, że nie mogłam wstać bo moja kordła była taka nieznośna, że nie chciała mnie puścić... Lecz to jest teraz mało ważne. Anne mi dopisała! Nie uwierzycie kiedy. Doklanie o 2:23 A.M.! Co za idiotka

MYY PERFECT PEOPLE ❤😝 : Eh... Mówiłam ci Anne with an ''e'' ! Nie jestem Anne tylko Ann wiesz, że tego nie lubię? A co do odpowiedzi to tak nie śpię ;))

Eh pasowało by jej odpisać?

My wonderful person 😝❤ : Dzięki za szybkie odpisanie ANN haha no dobra pogadamy później po szkole musisz mi doradzić.

                                   Wysłane 6:11 A.M.

Po odpisaniu wstałam i zaczęłam szykować się do szkoły jedyna myśl, która mnie motywowała to ta, że już za niedługo święta i wolne! Niestety muszę jeszcze trochę wytrzymać...

Zeszłam na dół i przywitałam się z mamą, która zrobiła dla mnie śniadanie oraz dla mojej siostry, taty oraz sobie.

- Cześć Mamo!

- Dzień dobry!

- No nie wiem czy będzie dobry... Mamy poniedziałek... - odetchnęłam głośno.

- Nie przejmuj się. Mam dla ciebie dobrą nowinę ale jaką to dowiesz się po szkole.

- Po szkole?! Dlaczego nie teraz? - zapytałam.

- Musisz mieć motywację aby wrócić. - odpowiedziała mi moja rodzicielka chichocząc.

- Dzięki mamo wiesz! - Uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole. Myślałam cały czas nad tym jaki może być dzisiejszy dzień w szkole.

_______________________________________

- Hej Oliwia! - usłyszałam czyjś głos za plecami.

- Cześć. - spojrzałam obojętnie.

- Coś nie tak? - zapytał brunet.

- Wszystko jest w porządku. Napisze do Ciebie po szkole. Przepraszam... Nie mogę... - odpowiedziałam Bartkowi, a następnie odeszłam nie oglądając się i zostawiając go na korytarzu.

Czułam się źle z tym ale chce naprawić relacje z Finn'em. Narazie na tym mi najbardziej zależy.

Idąc ciasną przestrzenią i przepchając się wśród tłumu chciałam dostrzec loczka. Poszłam pod salę, w której miał mieć pierwszą lekcje I go wypatrywałam. No niestety nie dostrzegłam go... Zrezygnowana wracałam do klasy gdzie tym razem ja miałam mieć lekcje.

- Finn? - powiedziałam szeptem do siebie bo ujrzałam 3 metry dalej Wolfhard'a z jakąś dziewczyną... Czy oni... NIE TO NIE MOŻLIWE!  On ją trzymał za rękę?! Musiałam to sprawdzić natychmiast! Lecz w tej samej chwili zadzwonił dzwonek i stado bawołów (czytaj uczniów) ruszyło do rzeźni (czytaj klasy). Nie ma opcji, że się przecisnę...

- Odpuszczam! - rzekłam dość głośno aby ktoś mnie usłyszał. Ale przywykłam do tego jak ktoś patrzy się na mnie jak na idiotkę. Eh to rutyna.

_____________________________________

Podczas lekcji nic ciekawego i wartego uwagi się nie wydarzyło... A szkoda fajnie byłoby wam teraz coś opisać! Czas wracać do domu. W autobusie podróż minęła szybko i wróciłam do miejsca zbawienia i odpoczynku!

- Mamoo!! - krzyknęłam otwierając drzwi.

- Tak?! - odpowiedziała mi z kuchni.

- A więc jaką wymyśliłaś niespodziankę?

- Usiądźmy bo to może Cię trochę zwalić z nóg.

Patrzyłam na nią z coraz większą ciekawością. Mama wzięła oddech i zaczęła mówić...

_______________________________________

AUTOR'S NOTE ☑

Ten rozdział serdecznie dedykuję mojej IBFF Weronice, która za Chiny mi nie odpuściła i kazała pisać rozdział grożąc, że nie dostanę premii! Pff co za jedzą.

Szczerze nie chciało mi się strasznie pisać tej części ale jednak się udało i się cieszę, że mam to za sobą hahaa.

9 ⭐?
Uda się?


Love without borders || Finn Wolfhard || Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz