Niepokojące odkrycie

111 7 5
                                    


- Dipper? Nie spodziewałem się, że... Coś się stało? Chodzi o Mabel? Znowu się pokłóciliście?

- Nie to nie to. Mabel dobrze się bawi na górze, chyba nawet nie zauważyła mojego zniknięcia

- Więc co się stało?

- Sam nie wiem wujku... Wydaje mi się, że nic nie zrobiłem, a z drugiej strony czuje się winny i nawet nie wiem czemu jestem winny, czy to ma w ogóle sens?

- Przeciętny człowiek powie, że rzeczy, które widzieliśmy nie mają sensu - lekko się uśmiechnął. - No już powiedz co się stało

- Po prostu chciałem być miły dla kogoś, a chyba wszystko zawaliłem w niezrozumiały dla mnie sposób. Czemu dziewczyny tak ciężko zrozumieć? - włożyłem dłonie do kieszeni kamizelki i lekko opuściłem głowę. Wujek Ford pokręcił lekko głową i wskazał mi krzesło.

- Drogi chłopcze ile lat sam próbowałem znaleźć odpowiedź na to pytanie

- Udało ci się? - spytałem zaciekawiony. Jak do tej pory to Stan dawał mi rady dotyczące dziewczyn, ale nie skończyło się to dobrze, zarówno dla mnie jak i dla niego.

- Niestety Dipper, nawet ja nie znam odpowiedzi na wszystko, a to jedna ze spraw, których nigdy nie rozgryzłem - przesunął palcem po brodzie. - Bardziej pochłonąłem się badaniami niż kontaktami z ludźmi, a z czasów młodości zanim rozdzieliliśmy się ze Stanleyem też jakoś nie potrafiłem z nimi rozmawiać. Potem jak sam wiesz nie było mnie w tym wymiarze kilka dobrych lat, więc nie było szansy abym mógł lepiej je zrozumieć, no przynajmniej te z naszego świata, ale to już dłuższa historia - wzruszył ramionami, a potem odwrócił się w kierunku szafek. Ta odpowiedź nie była zadowalająca. Miałem nadzieje, że wujek Ford będzie potrafił udzielić mi jakiejś odpowiedzi lub dać radę. - Chodzi ogólnie o te rudą dziewczynę, która pracuje u Stanleya?

- Nie to nie Wendy - poczułem się trochę zakłopotany znów na myśl o niej, ale była to tylko niewielka chwila. - To Pacifica... Widziałem jak siedziała sama i było mi jej szkoda, a potem chyba bez powodu się na mnie obraziła

- Pacifica? - poklepał się lekko palcem po brodzie. - To ta blondynka, która reprezentowała jeden z symboli? Północna tak?

- Tak to właśnie ona. Kiedyś strasznie jej nie lubiłem, ale potem parę rzeczy sprawiło, że poznałem ją lepiej i myślałem, że zaczynam ją rozumieć, ale teraz sam nie wiem

- Słuchaj Dipper, z doświadczenia wiem, że gdy ktoś na ciebie się obraża to nie robi tego bez powodu. Gdy tak teraz o tym wspominasz, to Stanley mówił, że sporo się tu kręciła przed waszym przyjazdem

- Tak mi też coś wspominała. Wiesz dlaczego?

- Nie bardzo się tym interesowałem, a Stanley tylko narzekał jak to go odciąga od klientów swoimi pytaniami. Sam jej nie widziałem, jeśli jednak chcesz wiedzieć więcej musisz pomówić ze Stanleyem - pokusa była całkiem silna. Byłem ciekawy czego mogła szukać Pacifica w chacie i o co mogła pytać wujka Stanka. Z drugiej jednak strony nie byłem pewny czy chce wracać na górę gdy trwało tam przyjęcie powitalne. Poza tym nie byłem pewny czy chce znów spotkać samą Pacifice, nadal było mi głupio, choć nie wiedziałem nawet dlaczego.

- Może potem go przepytam - powiedziałem w końcu po niedługiej chwili. - Wujku, wspominałeś o problemie, w którym mogę ci pomóc

- Jeśli chcesz może to zaczekać. Nie sądzę by to o czym wspominałem mogło nieść ze sobą zagładę świata lub inną katastrofę, jeśli chcesz najpierw odpocząć lub rozwiązać te niezręczną sytuację, możemy zaczekać z tym do jutra

Międzywymiarowy bałagan [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz