Gorsza strona

77 7 3
                                    


Dawno tak źle nie spałem. Wszystko mnie bolało, a najbardziej głowa, ale i tak nie miałem ochoty wstawać. Miałem strasznie niedorzeczne sny. Bill wrócił, a potem wysłał mnie i Pacifice do innej wersji Wodogrzmotów gdzie okazały się mieszkać nasze sobowtóry. Nie wiedziałem gdzie była Mabel, a między mną, a Pacificą zaczęła rodzić jakaś się nietypowa relacja.

Teraz jednak wszystko było jak dawniej jeśli jeszcze chwilę pośpie to wstanę potem wyspany i spytam wujka Forda czy możemy udać się na wspólne badania. Miałem przez chwilę jednak wrażenie, że do moich uszu dotarł nietypowy dźwięk przypominający szloch.
Czy to Mabel płakała? Ale dlaczego? Chwilę później miałem wrażenie, że ktoś zmierzwił delikatnie moje włosy. To na pewno nie mogła być Mabel, a tym bardziej wujek Stanek. Nie mogłem dłużej tego ignorować. Z ogromnym oporem powoli otworzyłem oczy, ale nie dostrzegłem naszej sypialni. Pomieszczenie było szare i niezwykle brudne. Ściany wyglądały nawet na trochę popękane od nadmiaru czasu. Był tu zlew, ale nie zachęcał do korzystania z niego. Właściwie po niewielkiej chwili dostrzegłem kto mnie do tej pory dotykał. Czyli to wszystko nie był jednak sen? Dobra muszę sobie wszystko przypomnieć, co się tak właściwie stało? Znalazłem dziennik, a potem? O nie... Szybko się podniosłem i zacząłem nerwowo rozglądać się wokół.

- Czujesz się lepiej? - spytała niepewnie tutejsza Pacifica. Miała na twarzy teraz kilka zadrapań, a rękaw jej swetra był oberwany. Włosy, które do tej pory związywała w tej chwili były postrzępione. Chwilę na nią patrzyłem, aż w końcu zadałem najbardziej logiczne pytanie jakie przychodziło mi do głowy biorąc pod uwagę naszą obecną sytuację.

- Co się stało?

- Zaraz jak zniknąłeś z naszych oczu wszystko się wyjaśniło - opuściła wzrok wyraźnie zmartwiona. - Mabel zagrała swoją rolę perfekcyjnie. Kiedy była już pewna, że nas nie widzisz jej postawa się w jednej chwili zmieniła. Na jej twarzy wykwitł nieprzyjemny uśmiech i wtedy już wiedziałam, że coś jest nie tak. Nic jednak nie mogłam zrobić, Dipper nie kłamał cały ten czas, oni naprawdę mają jakąś moc. Tylko machnęła ręką, a ja już byłam w powietrzu, a potem mną uderzyła o ścianę i obudziłam się tutaj - nie mogłem w to wszystko uwierzyć, ale to nie miało zupełnie sensu.

- Ale mnie nie zaatakowała Mabel tylko ja... To znaczy mój sobowtór, ale to znaczy, że oni o wszystkim wiedzieli. Jak to możliwe? Ktoś nas widział i ich ostrzegł?

- Nie wiem... - westchnęła wyraźnie wyczerpana. - Masz jednak rację, był to Dipper, bo ich oboje widziałam kiedy już nas tu wrzucili. Zaproponował nawet, że może mnie wypuścić - skrzywiła się kiedy o tym wspomniała, a ja szybko zrozumiałem, że musiałaby w jakiś sposób za to zapłacić.

- Gdzie teraz są?

- Zabrali twoją broń, tę, którą nam pokazałeś i jak stwierdzili pójdą się pobawić, a potem znowu nas odwiedzą żeby zobaczyć jak się czujemy - zacząłem szybko grzebać za marynarką żeby się upewnić, ale miała rację, naprawdę mi ją zabrali.

- Jacy oni czuli - powiedziałem chłodno i podszedłem do grubych krat. Nie było szans, że je wyważymy, a bez broni byłem bezradny. Wszystko się posypało w tej jednej krótkiej chwili. Co teraz? Pacifica i Gideon w końcu domyślą się, że coś jest nie tak, ale co mogą zrobić? Teraz tylko plan wujka Forda mógł nas ocalić, ale co jak Bill ostatecznie postawi na swoim? Znowu usłyszałem szloch i szybko odwróciłem się do Pacifici. Nie mogła widzieć, że nie ma nadziei, musiałem ją wesprzeć. - Posłuchaj... Wiem jak to wygląda, ale nie martw się, na pewno coś wymyślę, nie musisz płakać

- Ja nie płakałam, myślałam, że to ty - zmarszczyłem lekko brwi i kiedy znów skupiłem się na tym dźwięku zauważyłem, że nie dochodził on z naszej celi, a gdzieś po drugiej stronie. Tutaj był ktoś jeszcze. Wbiłem mocniej wzrok starając się znaleźć źródło tego dźwięku i nareszcie mi się to udało. Kiedy jednak zrozumiałem kto płaczę oczy otworzyły mi się szeroko z powodu zaskoczenia. - Ty jesteś Will? - trójkątna postać zamknięta w lochu po drugiej stronie miała nogę przytwierdzoną łańcuchem do ziemi i wyglądała niemal jak Bill, ale z kilkoma różnicami. Poza błękitnym kolorem ciała demona różnicą było jeszcze jego zapłakane oko, Bill nigdy nie płakał. Jak to w ogóle było możliwe?

Międzywymiarowy bałagan [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz